Nie sprzedamy akcji Enei za wszelką cenę

Andrzej Rembowski
fot. archiwum grupa enea
Z Pawłem Mortasem, prezesem zarządu koncernu ENEA, o debiucie giełdowym firmy, rozmawia Andrzej Rembowski

Połowa listopada to trzeci już tegoroczny termin debiutu Enei na warszawskim parkiecie. Tym razem najprawdopodobniej ostateczny. Skąd te opóźnienia?
Uznaliśmy, że aby nasza oferta była bardziej transparentna i pełna, powinniśmy inwestorom przedstawić szersze wyniki finansowe uwzględniające całe pierwsze półrocze tego roku. Zależało nam na przedstawieniu inwestorom najpełniejszego obrazu naszej firmy. Warunki funkcjonowania Enei są inne w tym roku niż w ubiegłym. Chodzi między innymi o wejście do grupy ENEA - Elektrowni Kozienice, o wydzielenie Spółki Dystrybucyjnej w połowie ubiegłego roku, od listopada 2007 roku nie ma obowiązku uzgadniania z Urzędem Regulacji Energetyki taryf dla firm. Inwestorzy chcieliby wiedzieć, jak te wszystkie zdarzenia rzeczywiście wpłynęły na działalność całej grupy. Te oraz inne informacje, potencjalni inwestorzy znajdą w naszym Prospekcie Emisyjnym, zatwierdzonym wczoraj przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Czy opóźniony debiut wiązał się z dodatkowymi wydatkami na promocję spółki przed debiutem?
Wydatki na promocję naszej firmy przed debiutem były bardzo dokładnie zaplanowane. Zgodnie z regułami rynkowymi przeprowadziliśmy na początku kampanię wizerunkową naszej Grupy Kapitałowej, a kolejnym etapem będzie reklama związana z ofertą. Nie ponieśliśmy dodatkowych kosztów związanych ze zmianą terminu debiutu. II etap reklamy został wstrzymany i uruchomimy go w momencie rozpoczęcia zapisów na akcje. Mogę wręcz powiedzieć, że budżet na pewnych poziomach jest niższy od zakładanego pierwotnie.

Czy obecna, mówiąc oględnie - bardzo niestabilna sytuacja na giełdzie - sprzyja debiutowi?
Wierzymy, że nasi przyszli inwestorzy spojrzą na inwestycję w naszą spółkę w szerszym kontekście niż przez pryzmat obecnej sytuacji na rynkach. Reprezentujemy sektor o bardzo dużym potencjale rozwoju i długoterminowych perspektywach. Zdają sobie z tego sprawę, zarówno instytucje finansowe, jak również firmy branżowe.

Czy realne jest pozyskanie, jak państwo planujecie, trzech miliardów złotych z oferty publicznej? Jak przebiegają rozmowy z potencjalnymi inwestorami branżowymi?
Tak. Liczymy na zainteresowanie inwestorów branżowych, finansowych i detalicznych, czyli tych wszystkich, którzy wierzą, że zarówno nasza spółka, jak też cały sektor energetyczny będzie rozwijał się dynamicznie.

Jeżeli oferty inwestorów branżowych byłyby niskie, to przewidujecie państwo ewentualną możliwość zwiększenia emisji i przesunięcie jej na inny termin?
Na pewno nie sprzedamy naszych akcji za wszelką cenę, lecz za ceną, która będzie satysfakcjonująca dla nas, choćby w kontekście realizacji naszych planów inwestycyjnych. Obecnie możemy tylko spekulować, a tego wolałbym uniknąć. Wyniki budowy księgi popytu pozwolą na wysnucie konkretnych wniosków i podjęcie odpowiednich decyzji.

Na jakie cele inwestycyjne przeznaczone zostaną pozyskane z warszawskiego parkietu pieniądze?
Pieniądze te przeznaczymy na rozwój i modernizację sieci dystrybucyjnej ENEA Operator. W Kozienicach utworzyliśmy spółkę celową, aby móc przyspieszyć prace nad budową dwóch nowych bloków wytwórczych o mocy 1000 MW. Część środków przeznaczymy na modernizację linii przesyłowych, inwestycje związane z pozyskiwaniem energii odnawialnej. Myślimy także o akwizycjach.

Jak postrzega Pan rolę związków? Czy udało się już rozwiązać kwestie ewentualnych protestów? Związkowcy do dziś twierdzą, że nieuregulowana jest kwestia uwolnienia ich akcji.
Zarząd zawarł porozumienie ze stroną społeczną w sprawie udostępnienia akcji. W gestii Ministerstwa Skarbu leży teraz decyzja, kiedy uruchomi proces sprzedaży akcji należących do Skarbu Państwa. Proces ten z kolei "uwolni" akcje pracownicze.

W jaki sposób debiut giełdowy spółki może przełożyć się na jakość świadczonych przez Grupę ENEA usług, których odbiorcami są indywidualni klienci?
Chcemy zapewnić lepszą obsługę naszym obecnym klientom poprzez między innymi: wprowadzenie rozwiązań informatycznych klasy CRM (Customer Relationship Management, czyli zarządzanie relacjami z klientem-koncepcja marketingowa albo rodzaj systemu informatycznego - przypis autora). Podchodzimy poważnie do każdego klienta, starając się zapewnić wysoki poziom naszych usług. Dzieje się to niezależnie od naszych planów giełdowych.

Paweł Mortas stoi na czele zarządu ENEA S.A. od 20 sierpnia ubiegłego roku. Jest absolwentem Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Łódzkiego. W Enei od końca 2006 roku. Wcześniej był między innymi prezesem zarządu dwóch warszawskich TBS-ów (Wola i Bemowo).

Strefa Biznesu: Przedsiębiorców czeka prawdziwa rewolucja z KSeF

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie