Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie widomo, kto podsłuchiwał władze Ostrowa

Marek Weiss
Trwające ponad trzy miesiące prokuratorskie dochodzenie nie przyniosło wykrycia sprawcy. Nie ma więc odpowiedzi na pytanie - komu zależało na poznaniu rozmów przewodniczącego rady.

Prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie założenia podsłuchu w Urzędzie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim. Mimo przesłuchań wielu osób, nie udało się ustalić - kto jest sprawcą tego przestępstwa.

Przypomnijmy, że podejrzane urządzenie zostało ujawnione w gabinecie przewodniczącego rady miejskiej podczas porządków związanych z przemeblowaniem pomieszczenia. Było przymocowane do jednego z foteli znajdujących się przy stole, wokół którego siadają goście. Jeden z pracowników zwrócił uwagę na wystający kabel. Gdy został on wyciągnięty, na podłogę wypadło całe urządzenie, składające się z anteny, baterii oraz nadajnika.

Tego typu przestępstwo jest ścigane na wniosek pokrzywdzonego. W tym przypadku w takiej roli występuje urząd miejski. Formalne zawiadomienie złożyli wspólnie prezydent Beata Klimek i przewodniczący rady Jarosław Lisiecki.

W ślad za tym prokuratura wszczęła postępowanie na podstawie artykułu 267 kodeksu karnego, który mówi o przestępstwach przeciwko ochronie informacji. Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności, a nawet do dwóch lat więzienia.

Wśród osób przesłuchiwanych byli m.in. urzędnicy, radni i jeden z ostrowskich dziennikarzy.

- W toku postępowania przesłuchano ponad dwudziestu świadków, a także poddano badaniu przez biegłego w dziedzinie telekomunikacji stacjonarnej i komórkowej urządzenie podsłuchowe. Ekspert zakwalifikował je jako tzw. pluskwę, umożliwiającą odbiór dźwięku za pomocą dowolnego odbiornika radiowego, znajdującego się w zasięgu 40-50 metrów od urządzenia, po wcześniejszym dostrojeniu fal radiowych. Czynności procesowe i pozaprocesowe nie przyczyniły się jednak do wykrycia sprawcy czynu. Stąd decyzja o umorzeniu dochodzenia - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim Marcin Kubiak.

Podsłuch znaleziono zaledwie tydzień po pamiętnym, burzliwym głosowaniu nad absolutorium za ubiegły rok dla prezydent Ostrowa Beaty Klimek. Kilku radnych Platformy Obywatelskiej wyłamało się wówczas z dyscypliny partyjnej. Był wśród nich m.in. przewodniczący Jarosław Lisiecki oraz obaj jego zastępcy. W efekcie prezydent absolutorium otrzymała, a w ostrowskiej radzie zawiązał się nowy, kilkuosobowy Klub Radnych Niezależnych.

W internecie można było znaleźć wiele komentarzy sugerujących związek między tymi wydarzeniami a podsłuchem. Czy tak było rzeczywiście? Decyzja prokuratury sprawia, że odpowiedzi na to pytanie nie poznamy. Chyba, że urząd miejski złoży zażalenie na decyzję o umorzeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski