Nie wszyscy seniorzy mogą liczyć na bezpłatne leki

Kolejny, zapowiedziany w exposé projekt jest gotowy. 75+ ma na celu zwalczanie braku dostępu starszych osób do leczenia ze względów ekonomicznych - czytamy w uzasadnieniu. Jednak - wbrew zapowiedziom - nie wszystkie leki dla seniorów będą darmowe.

Jak bowiem zapowiedział minister Konstanty Radziwiłł, na początek na liście darmowych leków mają znaleźć się te tanie, za które pacjenci płacą dziś 30 lub 50 procent wartości. Jednocześnie mają to być medykamenty najbardziej typowe w leczeniu starszych ludzi. Nie wiadomo jednak, jakie konkretnie.

- Lista chorób osób starszych jest bardzo długa - mówi dr Anna Wawrzyniak, konsultant wojewódzki ds. medycyny rodzinnej. - Można wymienić na przykład zwyrodnienia, choroby stawów, serca, nadciśnienie i niedociśnienie, cukrzycę, osteoporozę czy otępienie. Charakterystyczne jest też współwystępowanie kilku chorób, które rodzi ryzyko niepożądanej interakcji leków. Bardzo ważna jest kontrola lekarza.

- Starszym ludziom należą się leki na choroby przewlekłe. Ich wypisywanie zostało ograniczone do lekarzy rodzinnych, żeby nie dochodziło do patologii, które miały miejsce choćby w latach 80., kiedy wszystkie leki wypisywano „na dziadka” - wyjaśnia senator i były minister zdrowia Andrzej Wojtyła.

Dlatego też projekt zakłada, że bezpłatnych leków nie będą mogły wypisywać pielęgniarki, które od nowego roku też będą wystawiały recepty. To lekarz rodzinny najlepiej zna pacjenta i ma w kartotece historię chorób, a tym samym jego też będzie najłatwiej sprawdzić.

Jedynym kryterium dostępu do darmowych leków ma być z kolei wiek - minimum 75 lat. Niektórzy lekarze obawiają się, że ten brak barier będzie mógł potęgować zjawisko gromadzenia leków, zgodnie z ludzką mentalnością „jak dają, to biorę” Skłonności do robienia zapasów mają zwłaszcza starsze osoby.

- Dlatego trzeba to kontrolować - podkreśla prof. Wojtyła i uważa, że najważniejsza jest odpowiedzialność lekarzy, którzy zgodnie ze sztuką, muszą czuwać nad pacjentem. - Podobne rozwiązania przyjęto w wielu innych państwach , m.in. w USA i to w ubezpieczalniach komercyjnych.

Dr Anna Wawrzyniak dodaje, że lekarze rodzinni pewnie będą bardziej obciążeni, a pacjenci być może będą bardziej naciskać na przepisanie tych czy innych leków.

- Istnieje obawa, że dla lepszego samopoczucia będą chcieli na hura zwiększyć farmakoterapię. Wierzę jednak, że to dobre rozwiązanie, które wielu starszym osobom pomoże - mówi Wawrzyniak.

Niektórzy lekarze, a jednocześnie posłowie opozycji przeciwni są pomysłowi darmowych leków. Ich zdaniem powszechne rozdawnictwo jest złe, a państwa nie stać na to, by dawać darmowe leki wszystkim seniorom. Nie zgadza się z tym kaliski senator.

- Może w Warszawie to inaczej wygląda, ale ja cały czas praktykuję w Choczu i znam starszych ludzi, których nie jest stać na realizację recepty. Poza tym na liście znajdują się przede wszystkim leki dotąd objęte ryczałtem, więc koszty wcale nie będą wielkie - uważa Andrzej Wojtyła. - Obecnie, zamiast zajmować się diagnostyką, główkuję, jak tu starszej, niezamożnej osobie przepisać tańszy odpowiednik drogiego leku.

W rządowym projekcie są ograniczenia finansowe. Przez 10 lat darmowe leki mają bowiem kosztować 8,7 miliardów złotych. W 2016 roku rząd chce przeznaczyć na to 495 milionów złotych. Ale jeśli po pierwszym półroczu wydatki państwa przekroczą 65 procent planowanego limitu, minister po prostu okroi wykaz darmowych medykamentów.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!