Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zamiatać problemów pod dywan

Bogna Kisiel
Gdy inni borykali się z brakiem mieszkań komunalnych, Poznań całkiem dobrze sobie z radził z tym problemem. Przepis na względny sukces sprowadzał się m.in. do sformułowania „zaspokojone potrzeby mieszkaniowe”. Oznaczało ono ni mniej, ni więcej, że jeśli ktoś ma dach nad głową, wymagane pięć metrów na głowę, to powinien być szczęśliwy, bo nie mieszka na ulicy. Tym, że po mieszkaniu buszują szczury, a grzyb wychodzi z każdego kąta, nikt się nie przejmował.

CZYTAJ KOMENTOWANY TEKST

Pamiętam, jak radna PiS Lidia Dudziak opowiadała mi o wzruszającym liście uczennicy. Jego autorka opisywała w jakich mieszka warunkach, że wstydzi się w szkole, bo jej ubrania przesiąknięte są zapachem stęchlizny. I choć radni połączyli siły, to byli bezradni i nie mogli pomóc dziewczynie i jej matce. W myśl obowiązujących przepisów zajmowały one za dużo metrów kwadratowych. W tym znaczeniu suterena okazała się apartamentem.

Takich rodzin w Poznaniu jest więcej, choćby starsze osoby uwięzione na dużych powierzchniach w prywatnych kamienicach. Mają gdzie mieszkać? Mają, ale muszą oszczędzać na jedzeniu, lekach, by zapłacić czynsz. Dlatego dobrze się stało, że Tomasz Lewandowski z SLD przygotował projekt uchwały i radni zmienili „chore” zasady najmu mieszkań komunalnych, które fałszowały rzeczywistość. Teraz pewnie więcej ludzi ustawi się w kolejce po lokal od miasta. Trzeba będzie się z tym zmierzyć, ale to lepsza sytuacja niż zamiatanie problemów pod dywan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski