Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zdaliśmy egzaminu z demokracji

Andrzej Stelmach
prof. Andrzej Stelmach
prof. Andrzej Stelmach archiwum
Europa pomyśli o nas, że jesteśmy dziwakami. Przez pół wieku walczyliśmy o prawo do wolnych wyborów, a kiedy to prawo sobie wywalczyliśmy, to nie chcemy z niego korzystać - mówi prof. Andrzej Stelmach, politolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, w rozmowie z Głosem Wielkopolskim.


Frekwencja w kraju na poziomie 23,30 procent i jeszcze niższa w Wielkopolsce , bo zaledwie 22,47 procent? Na jaką ocenę zdaliśmy egzamin z demokracji?

Zobacz:
Pełne wyniki wyborów do PE w Wielkopolsce: Zwyciężyła PO. Ile głosów zdobyli kandydaci?

PROF. ANDRZEJ STELMACH: W ogóle nie zdaliśmy. Do zaliczenia potrzebna byłaby frekwencja powyżej 50 procent. Zwyciężył brak przekonania, że nasz udział w wyborach może cokolwiek zmienić, brak poczucia skuteczności w to minimum działania politycznego, jakim jest głosowanie. Frekwencja w Wielkopolsce jest dla mnie większym zaskoczeniem niż krajowa. Zawsze była wyższa. Spadek oznacza wpisanie się w ten ogólnopolski nurt zniechęcania. Nie mamy zaufania do polityków. Wielokrotnie się sparzyliśmy, gdy ich obietnice sukcesu nie przełożyły się na nasz jednostkowy sukces. Pokutuje nie tylko brak zaufania, ale także brak wiedzy i wiary w to, że nasza obecność coś zmieni w Unii Europejskiej, że ma to znaczenie dla naszego życia, tu w kraju, a przecież ma. Nie bez winy są tu sami politycy, którzy niewiele robią, by z nami tą wiedzą podzielić. W efekcie jeżeli już zauważamy wybory do Parlamentu Europejskiego to nie w kategoriach walki o wpływy, ale wyścigu o pieniądze. Rezygnujemy z wyborów, bo nie mamy przecież żadnego interesu, by pomagać komuś zrobić karierę ekonomiczną. To nie jest sposób myślenia społeczeństwa obywatelskiego.

Średnia frekwencja w Europie to 43,1 procent. W Belgii do urn poszło 90 procent obywateli, we Włoszech - 60 procent. My zajmujemy dół tabeli. Co może pomyśleć sobie o nas Europa?
PROF. ANDRZEJ STELMACH: Że jesteśmy dziwakami. Przez pół wieku walczyliśmy o prawo do wolnych wyborów, a kiedy to prawo sobie wywalczyliśmy, to nie chcemy z niego korzystać. Polska specjalność to wybory spektakularne. Lubimy głosować na prezydenta, choć są to akurat wybory najmniej znaczące. Kompletny brak logiki. Tylko dwa razy, w 1993 roku i w 2005 roku, do urn w wyborach parlamentarnych poszła więcej niż połowa dorosłych Polaków. Musimy przeżyć silny szok, żeby pójść do urn. I to, niestety, się nie zmieni. Nikomu bowiem nie zależy na tym, by chociaż w młodym pokoleniu zakorzenić nawyki i umiejętności prospołeczne, wychować świadomych obywateli. Ministerstwo edukacji nie przykłada do tego tematu praktycznie żadnej wagi.

Tymczasem nas bierność wyborców przy systemie liczenia głosów, który premiuje frekwencję, może jako region kosztować jeden mandat mniej. Nie będzie nam brakowało tego mandatu?
PROF. ANDRZEJ STELMACH: Zawsze jest mieć lepiej jednego polityka z Wielkopolski w Brukseli więcej niż mniej. Przede wszystkim stracimy wizerunkowo, jeżeli oddamy innemu regionowi mandat, który mogliśmy zatrzymać u siebie. I to tylko dlatego, że innym bardziej się chciało. A tak lubimy się przecież szczycić swoim wielkopolskim etosem, że to zawsze nam chce się więcej.

Rozmawiała Agnieszka Świderska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski