Kaliszan zmarł po długiej i ciężkiej chorobie na nowotwór nerek. O sportowych pasjach byłego poznańskiego działacza rozmawialiśmy z jego synem, Arkadiuszem Kaliszanem, byłym reprezentantem, piłkarzem Warty Poznań, Polonii Warszawa, Widzewa Łódź, Korony Kielce i holenderskiej Rody Kerkrade.
Zobacz też: Nie żyje Jerzy Gołaszewski, były wykładowca poznańskiej AWF i wychowawca znamienitych szkoleniowców
- Ojciec był warciarzem z krwi i kości, bo w latach młodości uprawiał koszykówkę. Warta to był zawsze jego drugi dom. Może zawodowcem nie został, ale grał na poziomie II ligi i to z nie byle jakimi zawodnikami, bo wśród nich był m.in. wchodzący dopiero wtedy w świat basketu Eugeniusz Kijewski - tłumaczył nam 47-letni były trener Korony Kielce, Concordii Murowana Goślina, Mieszka Gniezno, KS 1920 Mosina i Canarinhos Skórzewo.
Andrzej Kaliszan w roli działacza trafił do Warty pod koniec lat 80-tych razem ze swoim synem, początkującym piłkarzem. - W domu nie było presji na to, bym za wszelką cenę został sportowcem. Treningi w Warcie zacząłem bardzo późno, bo dopiero w wieku 14 lat. Może gdybym zaczął wcześniej, to w futbolu osiągnąłbym więcej. Dziś to już jednak tylko gdybanie. Ojciec zaangażował się w funkcjonowanie Warty jak zrobiliśmy awans z III do II ligi. Wtedy zawiązała się taka grupa wsparcia drużyny na czele z braćmi Janiakami i Andrzejem Pukiem. Potem wszyscy się wykruszyli, a on został przez następnych 14 lat. Największym sukcesem było oczywiście wywalczenie awansu do ekstraklasy w 1993 r. Po nim właśnie wyjechałem do Holandii, a decyzję te oczywiście konsultowałem z ojcem. W tamtych czasach był on dla mnie ogromnym wsparciem. Potem już bardziej sam decydowałem o swoim losie - wspominał były stoper Zielonych.
Zapytaliśmy go także o to jak ocenia z perspektywy czasu lata ojca w roli działacza piłkarskiego. - W swoją pracę wkładał całe serce, ale prawda jest taka, że działał w klubach, w których brakowało pieniędzy. Dlatego wszędzie nie osiągnął maksimum tego, co można było osiągnąć. W jego przypadku sukces sportowy nie przekuwał się w sukces organizacyjny i finansowy - zauważył Arkadiusz Kaliszan.
Pogrzeb Andrzeja Kaliszana odbędzie się w najbliższy piątek, 3 lipca o godz. 11 na cmentarzu junikowskim w Poznaniu (wejście od ul. Cmentarnej).
Chcesz wiedzieć więcej?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?