Nie żyje Leszek Adamczewski, wieloletni dziennikarz "Głosu Wielkopolskiego" i autor znanych książek

8 sierpnia otrzymaliśmy smutną informację o śmierci Leszka Adamczewskiego: wieloletniego dziennikarza "Głosu Wielkopolskiego" i autora znanych historycznych książek.

Leszek Adamczewski urodził się w 1948 roku w Szczecinie, był absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracę jako dziennikarz rozpoczął już na studiach.

Czytaj też: Leszek Adamczewski: PRL wolała przemilczeć powojenne tragedie i katastrofy

Był autorem prawie trzydziestu książek historycznych, m.in. o wydarzeniach z czasów II wojny światowej czy o losach skarbów kultury. Wśród nich można wyróżnić "Blask ukrytego złota. Dolnośląskie tajemnice wojenne" czy "Katastrofy. Zapomniane i przemilczane tragedie w powojennej Polsce".

- Ze wszystkich moich książek, których napisałem około trzydziestu, „Łuny nad jeziorami” najlepiej się sprzedały, choć nie mam danych dotyczących pierwszej książki „Złowieszcze góry”, która ukazała się na początku lat 90. Ona mogła mieć jeszcze lepszą sprzedaż, bo wtedy tego typu literatury w ogóle nie było. Jak twierdzi wydawca, „Łuny nad jeziorami” ciągle się dobrze sprzedają. Dlatego postanowił wznowić tę książkę. Uznałem, że w trzecim wydaniu trzeba trochę zmienić fotografie i dokonać kilku drobnych poprawek. Napisałem też na nowo rozdział o Elblągu, bo w tym czasie wyszło na jaw, że opisywany w wielu publikacjach, także w „Głosie Wielkopolskim”, w czasach, kiedy tam pracowałem, słynny rajd czołgów kapitana Giennadija Djaczenki na Elbląg w 1945 roku został zmyślony

– opowiadał w wywiadzie dla "Głosu Wielkopolskiego" Adamczewski Markowi Zaradniakowi w 2019 roku.

Mężczyznę wspominają jego redakcyjni koledzy. Wśród nich jest Leszek Gracz, redaktor „Głosu Wielkopolskiego”, jak podkreśla, Adamczewskiego wyróżniała szczególna pasja:

- Bez wątpienia był on jedną z największych legend „Głosu Wielkopolskiego”. Znakomity dziennikarz i niestrudzony poszukiwacz Bursztynowej Komnaty. Jego artykułów na ten temat było co najmniej kilkadziesiąt. Poza tym specjalizował się też w tematyce wojennej. Zawsze uśmiechnięty, życzliwy.

Piotr Kurek, emerytowany dziennikarz „Głosu Wielkopolskiego”, opowiada, że przez wiele lat wspólnie pracowali, byli sąsiadami, a do końca się przyjaźnili i pozostawali w kontakcie.

- Być może to, że urodził się trzy lata po zakończeniu II wojny światowej w Szczecinie, pchnęło go do zainteresowania się tematyką historyczną i polityczną. Jeśli spojrzymy na ludzi piszących o historii po II wojnie światowej, to Leszek był dziennikarzem i literatem, który najlepiej znał przeszłość ziem zachodnich i odzyskanych

– mówi Kurek.

Dodaje:

- Już jako emeryci spotykaliśmy się, rozmawialiśmy o środowisku dziennikarskim: kto jeszcze pisze, kto już nie. Świat wokół nas pustoszeje... Był dobrą i ciepłą osobą. Lubił pisać, dbał o precyzję i kulturę słowa. Był człowiekiem totalnej dziennikarskiej pracy. Ci starsi koledzy, którzy mieli okazję z nim współpracować, na pewno ciepło go wspominają.

Leszek Adamczewski zmarł w wieku 74 lat.

Pogrzeb odbędzie się w piątek, 12 sierpnia, o godz. 12:00 na cmentarzu przy ul. Lutyckiej w Poznaniu.

Czytaj również: Leszek Adamczewski: Niemcy byli bliscy posiadania własnej broni atomowej

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]