Poza granicami kraju spędził ponad 14 lat życia. Wyjeżdżał do tak egzotycznych miejsc jak Tuvalu, Pitcairn czy Komory. Najczęściej samotnie, rzadziej z grupą turystów. Poza domem spędzał często większość dni w roku. Był kawalerem.
Jest uznawany za pioniera taniego podróżowania po świecie. Pisał przewodniki oraz poradniki dla turystów i obieżyświatów z wieloma praktycznymi poradami. Naukowo zajmował się badaniem roślin.
Znał kilkanaście języków obcych, w tym esperanto. Zainteresowanie tym ostatnim językiem wzbudzili w nim rodzice.
- Dziadkowie od małego rozmawiali z nim po polsku, a my z żoną w esperanto. Dziadek mówił też do niego po francusku. Sporo jeździł z nami po świecie i zapewne stąd wzięła się jego pasja do podróżowania. Zaszczepiliśmy w nim takie spojrzenie, że świat jest dobrem wspólnym, że nie należy nikogo szufladkować lecz rozumieć i szanować innych ludzi. Więc kiedy sam zaczął podróżować, nie mogliśmy mu tego zabronić. Miał barwne i ciekawe życie - mówi jego ojciec Józef.
Ostatnim odwiedzanym przez niego miejscem była Sycylia. Wiosną tego roku, kiedy był na południu Włoch, zaatakowała go choroba. Cierpiał na nowotwór. Na Sycylii przeszedł operację, ale nie wrócił już do sprawności. Zmarł 18 listopada w szpitalu w podpoznańskim Puszczykowie.
- To był prawy, odważny i rzetelny człowiek. Wymagający dla studentów, ale też bardzo dużo dawał od siebie - wspomina dr Józef Wojtczak, współpracownik z poznańskich uczelni i kolega Remigiusza Mielcarka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?