Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje profesor Lech Trzeciakowski

Katarzyna Sklepik
prof. Lech Trzeciakowski
prof. Lech Trzeciakowski archiwum Głosu
7 stycznia 2017 roku zmarł wybitny polski historyk, profesor Lech Trzeciakowski. Miał 86 lat. Profesor był nie tylko badaczem dziejów XIX i XX wieku, wykładowcą akademickim, był także konsultantem filmów historycznych: serialu "Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy" i "Hiszpanki".

Lech Trzeciakowski urodził się 24 grudnia 1931 roku w Poznaniu. Był synem powstańca wielkopolskiego Mariana Trzeciakowskiego (urzędnika państwowego II Rzeczypospolitej) i Stefanii z domu Dębickiej. Wychowany w atmosferze patriotyzmu oraz wielkopolskiego etosu pracy. Stąd też jego zamiłowanie do historii, z którą związał całe swoje życie.

W jednym z wywiadów, tak o swoim domu rodzinnym opowiadał Markowi Zaradniakowi: - Atmosfera domu rodzinnego. Mój ojciec Marian Trzeciakowski i dziadek Józef Trzeciakowski byli powstańcami wielkopolskimi. Rosłem w atmosferze dziejów Polski i walk o niepodległość. Gdy kończyłem pierwszą klasę szkoły powszechnej, zacząłem czytać powieści historyczne. W okresie okupacji, gdy chodziłem na tajne komplety, czytałem Trylogię, a koleżankom i kolegom opowiadałem dzieje jej bohaterów. Razem z kolegą z sąsiedztwa dawaliśmy przedstawienia teatru pacynek, m.in. "O Wandzie co nie chciała Niemca". W 1951 roku, po maturze w "Marcinku", jako jedyny poszedłem na historię.

W 1938 roku rozpoczął edukację w szkole powszechnej w Poznaniu, w latach 1939-1945 pobierał naukę na tajnych kompletach. W 1945 roku zdał egzaminy kończące szkołę powszechną i zdał egzamin wstępny do Gimnazjum im. Karola Marcinkowskiego (obecnie I LO) w Poznaniu. Maturę zdał w 1951 roku. Tuż po niej rozpoczął pracę jako nauczyciel historii w Szkole Podstawowej nr 46 w Poznaniu.

Lech Trzeciakowski - profesor urodzony pod szczęśliwą gwiazdą

Studia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza ukończył w 1955 roku. Po ich ukończeniu pracował jako pracownik naukowo-dydaktyczny w Instytucie Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W latach 1972-1978 był kierownikiem Zakładu Historii Kultury, a później w latach 1978-1991 kierownikiem Zakładu Historii Polski XIX-XX wieku.
Jako historyk specjalizował się w XIX i XX wieku.

- Mój ojciec oraz moi dziadkowie żyli w XIX wieku. Byłem zauroczony La Belle Epoque, czasem, gdy Europa była bez wojen, a standard życia się podnosił. Poszedłem na seminarium do profesora Witolda Jakóbczyka. Pracę magisterską napisałem na temat ruchu mieszczańskiego w Wielkopolsce. Dostałem się na studia aspiranckie, czyli doktoranckie i w doborze tematu też wiele zawdzięczam prof. Jakóbczykowi. Dotyczył on polityki wielkopolskich elit - mówił w wywiadzie prof. Lech Trzeciakowski.

W latach 1973-1978 pełnił funkcję dyrektora Instytutu Zachodniego w Poznaniu był także kierownikiem Zakładu Badań nad Polonią Zagraniczną Polskiej Akademii Nauk. Od 2001 roku także profesorem w Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu.

Szczególne miejsce w jego badaniach naukowych zajmował Poznań, Wielkopolska i dzieje Niemiec.

- Nie mówię, że jestem patriotą lokalnym, ale zwykłym, uczciwym szowinistą. Poznań jest miastem o wspaniałych tradycjach, które moim zdaniem nie w pełni wykorzystujemy. Tutaj powstawało państwo i chrześcijaństwo. W 1295 roku król Przemysł II ustanowił w Poznaniu godło Polski - orła w koronie na czerwonym tle. Jesteśmy jedynym miastem wymienionym w hymnie narodowym. Nie mogę zrozumieć, że tak trudno zdecydować się na utworzenie muzeum godła, barw i hymnu na powstającym nowym zamku. Rozszyfrowanie przez poznaniaków Enigmy było osiągnięciem większym niż niejedna bitwa. I wreszcie, to co ja określam Powstaniem Poznańskim, Czerwiec 1956 i Powstanie Wielkopolskie. W świadomości Polaków nie zajęło ono miejsca, na jakie zasługuje - mówił historyk.

Grzegorz Ganowicz z RM
Przewodniczący Rady Miasta Poznania:

Profesora Lecha Trzeciakowskiego zapamiętałem jako wyważonego, spokojnego, dystyngowanego, starszego pana. W każdej sytuacji potrafił opowiadać stosowną anegdotę.

Do ludzi, których spotykał odnosił się z życzliwością, ale i z dystansem.

Spotykaliśmy się w wielu sytuacjach.

***

Antoni Szczuciński z RM
Odszedł wybitny historyk, człowiek, który interesował się pracą organiczną w Wielkopolsce, który pisał książki o historii naszego miasta. Lech Trzeciakowski zwłaszcza w ostatnim ćwierćwieczu próbował nawiązywać do idei pozytywistycznych i z ich historycznej perspektywy komentował podczas wykładów i spotkań współczesność. W 2011 r. Rada Miasta nadała mu tytuł honorowego obywatela miasta Poznania. Do ostatnich chwil życia uczestniczył w życiu kulturalnym miasta. Po raz ostatni widziałem go na premierze „Zemsty Nietoperza”.

***

Prof. Jerzy Dobosz, dyrektor Instytutu Historii UAM
Profesor Lech Trzeciakowski należy do postaci emblematycznych naszego Instytutu - Jego ścieżki na stałe splotły się z naszą placówką od ukończenia studiów w 1955 r. Tutaj przeszedł wszystkie szczeble naukowej kariery, a budując swą znakomitą markę naukową umacniał poznańskie środowisko historyków. Wypromował kilka setek magistrów i kilkudziesięciu doktorów, wielu z tych ostatnich uzyskało habilitacje i profesury. Słynne były jego, odbywające się blisko pół wieku, seminaria doktorskie, które stały się prawdziwą instytucją dla środowiska poznańskich „dziewiętnastowieczników”, gromadząc w swoistej wspólnocie osoby zajmujące się badaniami nad wiekiem XIX i to nie tylko z poznańskiego uniwersytetu. Każdy z wykładów był wydarzeniem i w aspekcie poznawczym, i retorycznym, a uczestnicy czekali też na wplecione w ich tok anegdoty i smakowite dykteryjki, z przeszłości odległej, jak i tej najbliższej. Pozostawił po sobie, jak na prawdziwego uczonego przystało, liczne dzieła i oddane grono uczniów. Swą osobowością, wiedzą oraz najwyższej próby warsztatem wycisnął niezatarte piętno na zgłębianiu przeszłości Polski nie tylko w dobie zaborów.

***

Prof. Kazimierz Ilski, dziekan Wydz. Historycznego UAM
Śp. profesor Lech Trzeciakowski pozostaje w mojej pamięci jako autorytet najjaśniejszej klasy. Należał do grona profesorów, których postawa przykuwała uwagę środowiska. Choć nie mogę uważać się za ucznia Profesora, gdyż nie dane mi było słuchać Jego wykładów kursowych i zdawać egzaminu, to w mojej pamięci pozostaje konsultacja tez moich studiów nad Akcją Katolicką w Poznaniu. Uzyskana wówczas pochwała wzrusza mnie do dziś. W kolejnych latach miałem honor spoglądać na aktywną obecność profesora na radach naukowych naszego Instytutu i Wydziału. Precyzja sądów, życzliwość w razie potrzeby skorygowania tematu dysertacji, moderacja sądów recenzentów to wspaniałe cechy zmarłego wczoraj Profesora. Kiedy przyszło mi kierować Instytutem, a potem Wydziałem UAM, mogłem docenić serdeczne zainteresowanie dla spraw naszego środowiska, wówczas też mogłem liczyć na życzliwe wskazówki. Kiedy w rozmowie wypadało żartobliwie zmienić temat, posługiwaliśmy się jakąś metaforą sportową. Pytałem czasami Profesora , jako szermierza, czy gotów jest płazować? Odpowiadał, że zwykle tnie ostro. I tak Go zapamiętam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski