MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Łucak odkryciem mistrzostw Europy w Danii. Przedstawiamy go prywatnie

Dorota KUŁAGA [email protected]
Jakub Łucak w czasie meczu z Chorwacją doznał groźnie wyglądającego urazu. Na noszach został zniesiony z parkietu. Ale najważniejsze, że czuje się już dobrze.
Jakub Łucak w czasie meczu z Chorwacją doznał groźnie wyglądającego urazu. Na noszach został zniesiony z parkietu. Ale najważniejsze, że czuje się już dobrze.
Jakub Łucak, 24-letni piłkarz ręczny pochodzący z Kielc, przebojem wywalczył sobie miejsce w kadrze Polski na mistrzostwa Europy. W Danii zbiera bardzo dobre recenzje i można powiedzieć, że jest odkryciem naszej reprezentacji. Gorąco kibicują mu najbliżsi, którzy mieszkają w Kielcach.

Jakub Łucak

Wiernymi kibicami Jakuba Łucaka są rodzice - Magdalena i Dariusz, brat Mateusz i siostra Julia. Na zdjęciu z flagą, przywiezioną z Danii, z autografami


Wiernymi kibicami Jakuba Łucaka są rodzice - Magdalena i Dariusz, brat Mateusz i siostra Julia. Na zdjęciu z flagą, przywiezioną z Danii, z autografami całej polskiej reprezentacji. Dawid Łukasik

Wiernymi kibicami Jakuba Łucaka są rodzice - Magdalena i Dariusz, brat Mateusz i siostra Julia. Na zdjęciu z flagą, przywiezioną z Danii, z autografami całej polskiej reprezentacji.
(fot. Dawid Łukasik)

Jakub Łucak

Urodził się 18 września 1989 roku w Kielcach. Wychowanek Vive Targi Kielce, obecnie jest zawodnikiem Chrobrego Głogów. Gra na pozycji prawoskrzydłowego. Reprezentant Polski, występuje na mistrzostwach Europy w Danii, gra z numerem 29. Jest kawalerem, ma dziewczynę Karolinę. W wolnych chwilach lubi czytać książki i słuchać muzyki.

Dostał szansę od trenera Michaela Bieglera i w pełni ją wykorzystał. Świetnie radził sobie w meczu z Francją, w którym rzucił utytułowanemu rywalowi pięć bramek i był najskuteczniejszym zawodnikiem polskiej kadry. W pojedynku z Rosją cztery razy wpisał się na listę strzelców, z Białorusią dwa razy, a ze Szwecją pięć razy. W środowym, decydującym o awansie do półfinału, pojedynku z Chorwacją zdobył jedną bramkę, a po przerwie doznał kontuzji i na noszach został zniesiony z parkietu. W piątek Polaków czeka mecz o piąte miejsce mistrzostw Europy z reprezentacją Islandii.

ODKRYCIE Z BARANÓWKA

Jakub Łucak wychował się na kieleckim Baranówku. Chodził do Szkoły Podstawowej numer 32 na Barwinku, później do VI Liceum Ogólnokształcącego imienia Juliusza Słowackiego w Kielcach. - Warunkami fizycznymi się nie wyróżniał, ale był sprytny, zwinny i niezwykle ambitny. Imponował pracowitością - mówi Tomasz Olesiński, nauczyciel wychowania fizycznego w szkole na Barwinku i trener grup młodzieżowych w Vive Targi Kielce. Prowadził go przez kilka lat, od czwartej klasy podstawówki. I jak zaznacza, Kuba już wtedy się wyróżniał i widać było, że ma predyspozycje do tej dyscypliny sportu.

W zespole Vive Targi Kielce trenował między innymi pod okiem Tomasza Strząbały, który ostatnio był asystentem Bogdana Wenty, a teraz będzie współpracował z Tałantem Dujszebajewem. - Kuba błyszczał wśród juniorów, grał też w I lidze. W jednym ze spotkań w Dzierżoniowie pokazał się z bardzo dobrej strony, rzucił bodajże siedem bramek. Wtedy dostrzegli go działacze Chrobrego Głogów i z czasem trafił do tego klubu - mówi trener Tomasz Strząbała.

ROZMOWY U PREZESA SERVAASA

Propozycję z Chrobrego otrzymał, gdy skończył wiek juniora. Postanowił z niej skorzystać. Tam miał możliwość grania i dzięki temu rozwinął skrzydła. - Mógł zostać w Kielcach, zależało na tym trenerowi Tomaszowi Strząbale. Kilka razy byliśmy z żoną na rozmowach u prezesa Bertusa Servaasa. Ale wybór padł na Głogów, ze względu na studia i możliwość regularnych występów w lidze. To chyba był dobry "strzał", bo wypłynął w tym klubie - mówi Dariusz Łucak, tata naszego skrzydłowego.

W ostatnich miesiącach kariera Jakuba Łucaka potoczyła się błyskawicznie. Najpierw trafił do kadry B, z czasem dostał powołanie do pierwszej reprezentacji. Początkowo do szerokiej kadry, co już było wyróżnieniem, w końcu dowiedział się, że jedzie na mistrzostwa Europy do Danii. Na tej imprezie od razu został rzucony na "głębokie wody". Dostał szansę gry przeciwko najlepszym zespołom Starego Kontynentu i śmiało można powiedzieć, że ją wykorzystał.

- Radość jest wielka. Czekaliśmy na ten moment, na jego przysłowiowe "pięć minut", bo wierzyliśmy, że ciężka praca przyniesie efekty. Nie sądziliśmy jednak, że wszystko potoczy się tak błyskawicznie. Pewnie i Kuba tego się nie spodziewał - mówi Dariusz Łucak, tata reprezentacyjnego skrzydłowego. Po chwili dodaje: - Ale zasłużył na to ciężką pracą. To bardzo ambitny chłopak. Jak miał 15 lat, to zdecydował, że będzie piłkarzem ręcznym. Nie zraziła go ciężka kontuzja barku. Ciężko trenował. Do każdego spotkania, nawet sparingu, podchodził bardzo poważnie. U niego nie było luźnego meczu, nie było mowy o tym, żeby odpuścił jakiś trening. Zawsze dawał z siebie wszystko - dodaje Dariusz Łucak.

POMOGLI SZMAL I LIJEWSKI

Szybko zadomowił się w kadrze. Został bardzo dobrze przyjęty przez bardziej doświadczonych i utytułowanych kolegów. Najbardziej pomogli mu dwaj zawodnicy Vive Targi Kielce - Krzysztof Lijewski i Sławomir Szmal. - Na pewno występ na takiej imprezie jest dla niego obciążeniem psychicznym. Syn przyznał, że po meczu z Francją nie mógł usnąć, bo stres był duży. Ale daje sobie radę, najważniejsze, że udźwignął odpowiedzialność, która na nim ciążyła - podkreśla tata zawodnika.

Zewsząd zbiera pochwały. - Zdał egzamin. W każdym meczu coś wnosił do drużyny i można powiedzieć, że nawet z najlepszymi grał bez obciążeń - mówi Tomasz Olesiński. W podobnym tonie wypowiada się Tomasz Strząbała. - Wywalczył sobie miejsce w kadrze i teraz musi walczyć o to, by się w niej utrzymać. I w kolejnych meczach potwierdzać przydatność do reprezentacji. Na pewno występ w Danii otworzył mu nowe drzwi - podkreśla Tomasz Strząbała.

WRÓCILI Z FLAGĄ I ZEGARKIEM

Najbliżsi są jego wiernymi kibicami. Większość spotkań mistrzostw Europy rodzice oglądali w Crazy Piramid Pizza w Kielcach. Mają tam biało - czerwoną flagę z dużym napisem Kuba i autografami całej polskiej reprezentacji. Przywieźli ją z Danii, bo mieli okazję na żywo zobaczyć jedno ze spotkań Polaków. Dokładnie pojedynek z Rosją. - Pojechaliśmy samochodem, razem z dziewczyną syna. 13 godzin w jedną stronę, 13 w drugą. Wróciliśmy zmęczeni, ale warto było. Nie da się opisać tego, co przeżyliśmy. Była okazja porozmawiać z Kubą, dwie godziny spędziliśmy u niego w hotelu. Poznaliśmy innych kadrowiczów, to bardzo sympatyczni ludzie - mówi Magdalena Łucak, mama naszego szczypiornisty.

Po pierwszych występach w Danii rodzice dostali mnóstwo gratulacji. Podobnie jak rodzeństwo Kuby - starszy o rok brat Mateusz, który trenował pływanie, i 10-letnia siostra Julia, dobrze radząca sobie na tanecznym parkiecie. Ona już ma pamiątkę z mistrzostw Europy. Rodzice przywieźli jej z Danii zegarek, który Kuba dostał za pojedynek z Francją, został w nim wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. - Jesteśmy dumni z syna. Dzięki niemu również przeżywaliśmy wspaniałe chwile - mówi Dariusz Łucak, tata zawodnika. - Mnie nie raz się łezka w oku zakręciła. Zwłaszcza wtedy, jak grali "Mazurka Dąbrowskiego" - dodaje mama zawodnika.

KSIĄŻKI, MUZYKA I...POKER

Obecnie Jakub Łucak mieszka i gra w Głogowie, ale jego najbliżsi są w Kielcach. Rodzice prowadzą bawialnię "Julia" i wspomnianą pizzerię. Jak tylko Kuba przyjeżdża do Kielc, to zamawia sobie ulubioną pizzę. - Nie jest wybredny, jeśli chodzi o jedzenie. Lubi też pierożki domowej roboty i lasagne - mówi mama zawodnika.

Kuba studiował wychowanie fizyczne na jednej z uczelni w Lesznie. Ma tytuł licencjata. Studia magisterskie zaczął we Wrocławiu, ale przerwał je, ponieważ trudno było je pogodzić z profesjonalnym sportem. W przyszłości chciałby jednak wrócić na uczelnię i uzyskać tytuł magistra.
Jaki jest Kuba? - Ułożony, grzeczny, kulturalny. Nigdy nie stwarzał problemów. Przy tym jest skromny i wytrwały w dążeniu do celu. Dla niego liczy się praca, praca i jeszcze raz praca - podkreśla Dariusz Łucak, tata szczypiornisty.

W wolnych chwilach Kuba lubi czytać książki, słuchać muzyki i pograć w pokera, ale nie na pieniądze, tylko towarzysko. Marzy o tym, żeby systematycznie podnosić swoje umiejętności, osiągać sukcesy z kadrą i klubem. Czy kiedyś znowu zagra w barwach Vive Targi Kielce? - Czas pokaże - dyplomatycznie stwierdzają rodzice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie