Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niesamowity horror z happy endem. Lech Poznań pokonał Koronę Kielce 3:2 (1:0), choć nie zabrakło kontrowersji. Zobacz zdjęcia

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Bramka Mikaela Ishaka oraz Joao Amarala zapewniła Lechowi Poznań w niedzielę wygraną w meczu z Koroną Kielce.Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
Bramka Mikaela Ishaka oraz Joao Amarala zapewniła Lechowi Poznań w niedzielę wygraną w meczu z Koroną Kielce.Przejdź do kolejnego zdjęcia --->Adam Jastrzębowski
To był szalony mecz! Lech Poznań po niesamowitym horrorze, który zapewnił swoim kibicom, pokonał Koronę Kielce 3:2 w meczu 16. kolejki PKO Ekstraklasy. Pomimo prowadzenia 2:0, goście zdołali wyrównać, jednak gola na wagę trzech punktów zapewnił Filip Szymczak.

Kolejorz podbudowany zwycięstwem w Lidze Konferencji z Villarrealem (3:0) miał ogromną ochotę, aby w lidze zgarnąć komplet punktów. Do Poznania przyjechała jedna z najsłabszych ekip w PKO Ekstraklasie. Koronie bardzo głęboko w oczy zagląda widmo degradacji, a na pewno przezimowania w strefie spadkowej. Złocisto-krwiści nie wygrali bowiem swojego spotkania w lidze od ośmiu meczów.

Czytaj też: Lech II Poznań nie dał rady pokonać Hutnika Kraków. Krzysztof Świątek ponownie dał o sobie znać. Kolejorz notuje drugi remis z rzędu

Poznaniacy natomiast po porażce w zeszłym tygodniu z Rakowem Częstochowa, aby mogli wciąż się liczyć w walce o puchary, nie mogli pozwolić sobie na utratę jakichkolwiek punktów. Ewentualny remis byłby odbierany w stolicy Wielkopolski jako porażka. Ostatni raz niebiesko-biali z piłkarzami Kamila Kuzery spotkali się w 2020 roku - czyli jeszcze przed spadkiem Korony. Wówczas po hat-tricku Christiana Gytkjaera, aktualny mistrz Polski wygrał 3:0.

Różnicę klas między ekipami była widoczna gołym okiem. Lechici praktycznie zdominowali gości, którzy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w pierwszej części gry. Ogromne przestrzenie w środkowej strefie boiska tylko napędzały niebiesko-białych do tworzenia coraz to śmielszych ataków. Po pierwszym kwadransie gospodarze mieli już 5 oddanych strzałów na bramkę strzeżoną przez Marcela Zapatowskiego. Swoich sił próbowali czy to Joao Amaral, czy to Citaiszwili, jednak ich uderzenia były dalekie od ideału.

Najlepszą okazję na pierwszą bramkę miał Mikael Ishak. W 26. minucie Szwed otrzymał piękne podanie od Afonso Sousy, jednak kapitan Lecha znacząco się pomylił w sytuacji sam na sam, uderzając obok lewego słupka golkipera Korony.

Na 10 minut przed przerwą z bramki cieszyli się goście, którzy do tego momentu nie stworzyli żadnej okazji. Po bardzo ładnie wykonanym rzucie wolnym bramkę zdobył Miłosz Trojak, lecz po analizie VAR sędzia Frankowski odgwizdał spalonego, na którym znajdował się Bartosz Śpiączka.

Kolejorz próbował już praktycznie wszystkiego. Nawet Joao Amaral pod koniec pierwszej połowy zdecydował się, w stylu Zlatana Ibrahimovica, strzelić gola przewrotką. Jednak najskuteczniejsza okazała się najprostsza metoda. Po zagraniu ręką w polu karnym przez Trojaka arbiter wskazał na wapno, a jedenastkę na bramkę zamienił w 40. minucie Ishak.

Druga odsłona rozpoczęła się od mocnego uderzenia. Niecałe 90 sekund po przerwie na tablicy wyników było już 2:0. Autorem bardzo ładnego trafienia został Joao Amaral. Portugalczyk kropnął z 25. metra, nie dając szans młodemu bramkarzowi Korony. Jednak chwile później, po raz drugi w tym meczu sędzia wskazał na jedenastkę. Tym razem otrzymali ją goście, po tym, jak ręką w polu karnym zagrał Karlstroem, a gola kontaktowego zapewnił Jakub Łukowski.

Od tej pory zrobił się nieco "cieplej" w Poznaniu. Lech nie potrafił ponownie wyjść na dwubramkowe prowadzenie, natomiast Korona zaczęła odważniej grać w piłkę. Doskonałe okazje na doprowadzenia do remisu mieli Jacek Podgórski, który mógł się tylko chwycić za głowę po tym, jak jego uderzenie wybronił Bednarek. Kilka chwil później po rzucie rożnym strzałem z głową popisał się Sasa Balić, ale jego próba nieznacznie minęła bramkę Lecha.

W 78. minucie spotkania arbiter podyktował trzeci rzut karny w tym spotkaniu. W polu karnym gracza Korony sfaulował Afonso Sousa, a Piotrowski skutecznie egzekwował karnego.

Korona mogła wygrać to spotkanie, jednak w jednej akcji Kolejorza dwukrotnie uratował słupek. W jednej z sytuacji powinniśmy zobaczyć jeszcze jednego karnego, ale po kolejnej dłuższej analizie VAR arbiter nie dopatrzył się faulu.

W 93. minucie stadion ponownie eksplodował z radości. Piękne dośrodkowanie Alana Czerwińskiego wykorzystał rezerwowy Filip Szymczak, który dał ważne zwycięstwo Kolejorzowi w tym spotkaniu, które przybliża niebiesko-białych do strefy pucharowej.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski