Z każdym dniem szpital w Kolejorzu się powiększa. Do końca sezonu nie będzie mógł grać nie tylko Grzegorz Wojtkowiak, ale także zbierający ostatnio świetne recenzje Marcin Kikut. Wojtkowiak doznał urazu w 27.minucie piątkowego meczu z Zagłębiem Lubin. Po starciu z Ilianem Micanskim długo nie podnosił się z murawy. Według wstępnej diagnozy został kopnięty w jakiś nerw miednicy. Pojawił się nerwoból i dlatego musiał opuścić plac gry.
Tuż po meczu trener Jacek Zieliński stwierdził, że kontuzja Wojtkowiaka może być poważniejsza. Sugerował, że poznański obrońca ma naderwane mięśnie brzucha. I niestety, szkoleniowiec miał rację. Wczorajsze badanie USG rzeczywiście wykazało uraz mięśni skośnych brzucha, a to oznacza, że "Dyzio" w tym roku nie pojawi się już na boisku. - Najprawdopodobniej będzie mógł wznowić treningi dopiero w styczniu - powiedział nam lekarz Lecha dr Tomasz Piontek.
Stare przysłowie mówi, że nieszczęścia chodzą parami. W przypadku Lecha to się niestety potwierdziło. Do końca rokunie zagra także Marcin Kikut. On z kolei uległ nieszczęśliwemu wypadkowi... we własnym domu.
- Spadł ze schodów tak pechowo, że doznał silnego wstrząśnienia mózgu. Jest podejrzenie uszkodzenia kości czaski - dodał dr Piontek. Wczoraj lechita leżał jeszcze w szpitalu na obserwacji. -Nie ma szans, by w najbliższym czasie wznowił treningi - powiedział lekarz Lecha.
Nic więc dziwnego, że Jacek Zieliński i jego asystent Ryszard Kuźma byli wczoraj na meczu Młodej Ekstraklasy we Wronkach i bacznie przyglądali się grze Mateusza Szałka. Ten 18- latek jest "ostatnim Mohikaninem" z formacji obrony. Od dłuższego czasu nie gra Manuel Arboleda, tydzień temu wypadł Seweryn Gancarczyk, a Zlatko Tanevski po urazie w sparingu z Polonią Warszawa, znowu miał przerwę w treningach i nie może być brany pod uwagę przy ustalaniu składu na sobotni mecz.
W odwodzie pozostaje co prawda jeszcze Luis Henriquez, alePanamczyk jest typowym lewym obrońcą i po przeciwnej stronie boiska mógłby sobie nie radzić.
- Piast pewnie czeka, aż zaczniemy płakać nad swoim losem. Ale nic takiego nie usłyszy. Szałek nie jest piłkarzem z innej planety. Trenuje od początku sezonu z pierwszą drużyną, grał niemal we wszystkich sparingach podczas letnich zgrupowań i będzie dobrze przygotowany do meczu - mówi trener Kuźma. Dwa lata temu Lech był w podobnej sytuacji. Po kontuzjach Bosackiego, Dymkowskiego, Midzierwskiego, Tanevskiego, Scherfchena i Djurdjevica, Franciszek Smuda wystawił Mariusza Szyszkę. Nawet w tym eksperymentalnym składzie Kolejorz miał bardzo udany finisz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?