Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieznane miejsce zbrodni w Szreniawie. Przeczytaj relację świadka

Krzysztof M. Kaźmierczak
Terenem tajemniczych egzekucji był las wokół wówczas zrujnowanego mauzoleum rodziny Bierbaumów w Szreniawie
Terenem tajemniczych egzekucji był las wokół wówczas zrujnowanego mauzoleum rodziny Bierbaumów w Szreniawie Fot. Krzysztof M. Kaźmierczak
Według relacji naocznych świadków w lasach wokół Mauzolem Bierbaumów w Szreniawie bezpieka potajemnie rozstrzeliwała ludzi.

Pracownicy obecnie nie istniejącego już nadleśnictwa w Ludwikowie (weszło ono w skład Wielkopolskiego Parku Narodowego) byli w 1945 roku świadkami zbrodni popełnianych w pierwszych miesiącach po zakończeniu wojny. Dotarliśmy do przedstawionej przez jednego z nich relacji i dokładnej mapy ze wskazaniem lokalizacji mogił zamordowanych.

Zobacz też: Odsłonięto pomnik ofiar zbrodni w lasach pod Gądkami [ZDJĘCIA]

Informacje o egzekucjach zachowały się dzięki Józefowi Bujakowi, pochodzącemu z Poznania byłemu żołnierzowi Armii Krajowej. W 1945 roku pracował on w kierownictwie nadleśnictwa Ludwikowo, które administrowało wtedy majątkiem Szreniawa (obecnie znajduje się w nim Muzeum Rolnictwa). O tym, że w pobliskich lasach odbywają się egzekucje Bujak usłyszał od robotników leśnych z Walerianowa: braci Ignacego i Jana Kujawów oraz Stanisława Rybickiego.

"Dwa lub trzy razy w ciągu tygodnia przyjeżdża samochód ciężarowy i słychać strzały. Pewnego dnia z ciekawości poszliśmy zbadać tę sprawę, co to takiego jest. Okazało się, że są to świeżo kopane doły i prawdopodobnie w nich zakopani, rozstrzelani ludzie" - tak o egzekucjach mówili robotnicy. Leśniczy polecił im dyskretnie sprawdzić, co znajduje się miejscach noszących ślady kopania.

Sprawdź też: Depczemy po grobach ofiar stalinizmu [ZDJĘCIA]

"Okazało się, że są to rzeczywiście groby, ponieważ robotnicy w dwóch z nich wykopali jamy. W pierwszej znaleźli zwłoki kobiece w habicie zakonnicy, w drugiej zwłoki w mundurze żołnierskim" - tak o przerażającym odkryciu Józef Bujak opowiedział w latach 90. leśniczemu z nadleśnictwa Przysucha (woj. mazowieckie), gdzie wspólnie pracowali.

- Znałem dobrze pana Bujaka. Na jego prośbę spisałem jego relację, a on ją podpisał - opowiada Przemysław Kusiak.
W 1997 roku, gdy jeszcze świadek żył, Kusiak przekazał do mediów i dwóch organizacji kombatanckich (obie już nie istnieją) kopię jego relacji i dokładną mapę ze wskazaniem miejsca odkrycia grobów.

Zobacz też: Odsłonięto pomnik ofiar zbrodni w lasach pod Gądkami [ZDJĘCIA]

- Niestety, żadnej reakcji nie było - mówi rozczarowany leśnik.

Bujak już nie żyje, pozostali świadkowie także. W Walerianowie mieszka jednak dotąd rodzina jednego z nich.

- Zgadza się, mój ojciec był pracownikiem leśnym, ale zmarł już dawno temu - powiedział nam Stanisław Kujawa, syn jednego z robotników, którzy mieli wykopać zwłoki zamordowanych. - On nigdy nie wspominał o żadnych grobach odkrytych w lesie. Ale o takich sprawach wtedy się nie mówiło - dodaje.

Sprawdź też: Depczemy po grobach ofiar stalinizmu [ZDJĘCIA]

Mauzoleum Bierbaumów mieści się w pobliżu tzw. Graj-zerówki - drogi do rezydencji niemieckiego zbrodniarza, Arthura Greisera. Pod koniec lat 90. gruntownie je wyremontowano. Kryjącego ponure tajemnice lasu wokół niego nie wycięto. Przemysław Kusiak liczy na to, że Instytut Pamięci Narodowej zajmie się odnalezieniem w nim miejsc pochówku ofiar zamordowanych.

- Niedawno wysłałem w tej sprawie list do oddziału IPN w Poznaniu. Czekam na odpowiedź - mówi leśniczy z Przysuchy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski