Niższe podatki lokalne. To symboliczna obniżka, ale zawsze...

W tym roku w porównaniu do ubiegłego spadły ceny towarów i usług. Dzięki temu niższe będą też o 1,2 proc. maksymalne stawki podatków i opłat lokalnych. To oznacza, że poznaniacy zapłacą miejskiemu fiskusowi tyle samo lub trochę mniej niż w tym roku.

I tak np. podatek od gruntu, na którym prowadzona jest działalność gospodarcza ma wynieść 0,89 zł za mkw (w tym roku jest to 0,90 zł), ale już dla organizacji pożytku publicznego stawka pozostanie niezmieniona - 0,47 zł. Zmiany obejmą też podatek od nieruchomości. Mniej zapłacą przedsiębiorcy, bo 22,86 zł za mkw (teraz 23,13 zł), właściciele budynków, w których prowadzona jest działalność lecznicza - 4,65 zł (teraz 4,70 zł) czy organizacje pożytku publicznego - 7,68 zł za mkw (teraz 7,77 zł). W przypadku budynków mieszkalnych stawka wyniesie tyle samo co w tym roku czyli 0,75 zł za mkw. Tymczasem mieszkańcy Krakowa obecnie płacą 0,74 za mkw.

- Prezydent Jaśkowiak zapowiadał w kampanii wyborczej m.in. szeroko rozumianą rewitalizację miasta - przypomina Artur Różański, radny PiS, szef komisji budżetu i finansów. - Podatek od nieruchomości mógłby być jednym z narzędzi służących realizacji tego celu. Utrzymanie go w maksymalnych wysokościach oznacza albo rezygnację z tego narzędzia, albo też (co gorsze), że rok niestety nie wystarczył na wypracowanie jakichkolwiek koncepcji i w tej sytuacji decyduje prosty fiskalizm oraz maksymalizacja wpływów.

W przyszłym roku miasto zamierza nadal kontynuować preferencyjną politykę podatkową od środków transportowych. Ma to zachęcić przedsiębiorców do prowadzenia działalności w Poznaniu i rejestrowania tutaj pojazdów. Zniesiona natomiast zostanie opłata za psa.

- Postulowałem to pierwszy raz kilkanaście lat temu - twierdzi A. Różański. - Absurdalne było utrzymywanie tak długo quasi podatku, którego koszty poboru były większe od wpływów. Powtórzyłem ten postulat na jednej z pierwszych komisji budżetu tej kadencji i o dziwo wydział finansów zapowiedział, że rozważy taką opcję. Ostatnio potwierdził to na sesji prezydent Jaśkowiak i stało się. Szkoda tylko, że zajęło to tyle lat.

Ostateczną decyzję w sprawie wysokości podatków podejmą radni na wtorkowej sesji. Rozważą też propozycję Michała Grzesia, radnego PiS, dotyczącą zmiany stawki opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości w wyniku wybudowania infrastruktury.

- Ludzie cieszą się, że miasto wybudowało im chodnik, ulicę czy kanalizację dopóki nie dostaną informacji z Geopozu o zapłaceniu od kilku do kilkunastu tysięcy złotych opłaty adiacenckiej - mówi M. Grześ.

Radny PiS proponuje, by ta opłata wynosiła 7 proc. (obecnie 50 proc.) różnicy między wartością, jaką nieruchomość miała przed wybudowaniem urządzeń infrastruktury technicznej, a wartością, jaką nieruchomość ma po ich wybudowaniu.

- W Swarzędzu jest to 1 proc. - podkreśla M. Grześ.

Przypomnijmy, że z tej opłaty zwolnieni są ci poznaniacy, którzy w ramach stowarzyszeń dokładają się do budowy ulic czy chodników.