Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nomme Kalju - Lech Poznań 1:0 : Miała być wygrana, a zamiast niej grozi nam znów koszmar

Radosław Patroniak
Szwajcar Darko Jevtic w pierwszej połowie był najbardziej aktywnym piłkarzem Kolejorza
Szwajcar Darko Jevtic w pierwszej połowie był najbardziej aktywnym piłkarzem Kolejorza Grzegorz Dembiński
Kolejorz przed rokiem odpadł z Ligi Europy w kompromitującym stylu przegrywając dwumecz z Żalgirisem Wilno. To miała być nauczka na przyszłość. Tymczasem w czwartek wicemistrz Polski przygodę z LE rozpoczął od kolejnej wstydliwej porażki.

Piłkarze Lecha mecz w Tallinie rozpoczęli w takim samym zestawieniu jak ostatni sparing przed sezonem z Zagłębiem w Lubinie. Trener Mariusz Rumak desygnował na boisko w roli wysuniętego napastnika Kaspra Hamalainena. Warto dodać, że oficjalny debiut w Kolejorzu zaliczyli Darko Jevtic i Maciej Wilusz. Z kolei Jasmi Buric wrócił do bramki Lecha po jedenastu miesiącach nieobecności.

Początek spotkania należał do lechitów, którzy częściej byli przy piłce i stwarzali groźniejsze sytuacje. Pierwszej z nich nie wykorzystał Szymon Pawłowski, który w swoim stylu wpadł w pole karne, ale nie był już w stanie zaskoczyć Vitali Telesa.

Podobną szarżę chwilę później przeprowadził Jevtic. Bramkarz wicemistrzów Estonii bez problemu poradził sobie też z główką Gergo Lovrencsicsa. W 20 min dał znów o sobie znać Jevtic, który posłał ostre dośrodkowanie na przedpole bramkowe.

Kiedy wydawało się, że bramka dla gości jest tylko kwestią czasu, przebudzili się Estończycy, a konkretnie doświadczony Brazylijczyk Felipe Nunes. Jasmi Buric z najwyższym trudem obronił jego strzał, ale dla całej drużyny było to bardzo poważne ostrzeżenie. Trzy minuty później ponownie strzelał najbardziej aktywny Jevtic.

Na początku drugiej odsłony spotkania ożywił się Kasper Hamalainen, ale najpierw po podaniu od Luisa Henriqueza, a następnie od Jevtica, nie zdołał pokonać Telesa. Golkipera FK Nomme Kalju próbował też zaskoczyć uderzeniem z 14 m Łukasz Trałka. W tym przypadku Teles nie musiał nawet interweniować, ponieważ strzał defensywnego pomocnika zablokował Alidor.

Przewagę optyczną wciąż posiadał Lech, ale nadal brakowało naszym piłkarzom wykończenia akcji i skuteczności.

Kolejny fragment gry nie mógł rozpalić do czerwoności nielicznyc kibiców. Strata goniła stratę, a poznaniacy sprawiali już wrażenie zmęczonych agresywną postawą przeciwnika. Z kolei estońscy piłkarze sprawiali wrażenie zadowolonych z bezbramkowego wyniku i nie rzucali się do szaleńczych ataków. W 81 min w drybling we własnym polu karnym wdał się Maciej Wilusz i w efekcie do piłki dopadł Japończyk Hidetoshi Wakui i pokonał Burica. Lechici mogli błyskawicznie wyrównać, ale piłka po główce Dawida Kownackiego odbiła się od poprzeczki. Dobitka Hamalainena też nie doszła celu.

FK Nomme Kalju1
Lech Poznań0

Bramka: 1:0 Hidetoshi Wakui (81).
FK Nomme Kalju: Teles - PurgI (64 Tommet), Barengrub, Rodrigues, Kallaste, Mool, VunkI, Alidor, Quintieri (77 Ainsalu), Felipe Nunes (62 Kirss), Wakui.
Lech: Burić - Kędziora, Wołąkiewicz, Wilusz, Henriquez, TrałkaI, Linetty (60 Kownacki), Lovrencsics, Jevtić, PawłowskiI, Hamalainen.
Sędzia: Domagoj Vuckov (Chorwacja).
Rewanż: 24 lipca o godz. 19 w Poznaniu.

II runda LE: Ruch Chorzów - FC Vaduz 3:2 (2:1)

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski