Kasai dopiero teraz będzie miał swoje święto

W PŚ prawie wszystko jest już jasne. Sukces w klasyfikacji generalnej zapewnił sobie Peter Prevc, zostaje tylko pytanie, czy Słoweniec pobije rekord w liczbie zwycięstw w jednym sezonie (na razie wyrównał osiągnięcie Gregora Schlierenzauera - 13) i czy za tydzień w Planicy da radę wywalczyć jeszcze małą Kryształową Kulę za loty. 2. miejsce może zapewnić sobie na Hochfirstschanze Niemiec Severin Freund, który ma 144 pkt przewagi nad Michaelem Hayboeckiem. Austriaka czeka z kolei walka o ostatnie miejsce na podium z Norwegiem Kennethem Gangnesem (23 pkt różnicy).

Poza tym oczy kibiców będą skierowane też na Noriakiego Kasaiego. Z występem Japończyka wiąże się zabawna historia, bo po poprzednim konkursie w Wiśle ogłoszono, że to był jego pięćsetny konkurs PŚ w karierze. Okazało się jednak, że to nieprecyzyjne obliczenia i Kasai dopiero w Niemczech domknie to niezwykłe osiągnięcie. Zajęło mu to - bagatelka - 27 lat. I wcale nie zamierza się zatrzymywać.

- To piękny moment, jestem szczęśliwy, że udało mi się coś takiego zrobić - mówił 43-latek w rozmowie z fis-ski.com. - Różne myśli mam w głowie. Dotyczą zarówno tych lepszych momentów, jak i chwil trudnych. Nie planowałem tych rekordów, one po prostu sie wydarzyły. Zresztą, to jeszcze nie koniec. Chciałbym mieć na koncie sześćset konkursów, a może więcej, bo plan skakania do 50-tki jest aktualny.

Japończyk zdradził też tajemnicę swojej formy. - Po prostu bawię się skokami. Po igrzyskach w Soczi zrozumiałem, że właśnie o to w tym sporcie chodzi i że to jest takie proste.

Luzu i dobrej zabawy w Titisee-Neustadt szukać będą też Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Stefan Hula, Andrzej Stękała i Bartłomiej Kłusek. Kwalifikacje rozpoczną się o godz. 14. Konkursy w sobotę (13) i niedzielę (13.45).