Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa kamienica "żelazko" kontrowersyjna. Co powstanie na Krysiewicza? [WIZUALIZACJE]

Karolina Koziolek
Tak mogłaby wyglądać kamienica przy Krysiewicza według CDF Architekci.
Tak mogłaby wyglądać kamienica przy Krysiewicza według CDF Architekci.
W poznańskiej pracowni CDF Architekci powstała jedna z koncepcji odbudowy "żelazka", znanej kamienicy u zbiegu ulic Krysiewicza i Ogrodowej przy Starym Browarze. Koncepcja architektów zakłada rekonstrukcję budynku w skali jeden do jeden. Historycy sztuki pytają czy naśladowanie jest konieczne? Tymczasem inwestor rozważa także inne koncepcje.

Inwestor, Polma Real Estate zastrzega, że projekt CDF Architektów jest tylko jedną z rozważanych propozycji. Wśród nich są także takie, które zakładają zupełnie inne podejście do tematu. W tej chwili złożony został wniosek o warunki zabudowy na zupełnie inny projekt. Polma nie zamierza go jednak ujawnić.

Tymczasem Karol Fiedor broni koncepcji, która przewiduje historyczną elewację:

- Nie porównywałbym odtworzenia "żelazka" do odbudowy zamku Przemysła. W przypadku odtworzenia kamienicy mamy do dyspozycji bogatą dokumentację pokazującą jak kamienica wyglądała. Nie musimy "gdybać" jak w przypadku zamku. A to zupełnie dwie różne sytuacje - argumentuje Karol Fiedor, w którego pracowni powstał projekt koncepcyjny odbudowy kamienicy.

Czytaj także:
Kamienica "Żelazko" zawaliła się nie z winy właścicieli. Prokuratura umorzyła postępowanie
Poznań: Kamienica "żelazko" zburzona. Dedykowano jej konkurs
Poznań: Powstają budynki w nietypowych kształtach [ZDJĘCIA]

Dodaje także, że gdyby rzeczywiście doszło do proponowanej odbudowy będzie pilnował jakości wykonania rekonstrukcji, zachowane zostaną np. technologie wykonania sztukaterii. - W Poznaniu jest jeszcze kilkanaście takich osób, które potrafią robić prawdziwe sztukaterie, zbrojone na elewacji, które nie są ersatzami - dodaje architekt.

Innym argumentem za tym, by w tym miejscu odtworzyć "żelazko", a nie stawiać niczego nowego jest jego zdaniem kształt działki i szczególna lokalizacja. - Przecież to było miejsce, gdzie kiedyś ludzie robili sobie pamiątkowe zdjęcia. Widzieli tam trochę Paryża w Poznaniu. Kamienicy nie było tylko chwilę, gdy będzie ona jak najkrótsza, to nikt nie będzie pamiętał, że budynku nie było. Mimo iż generalnie jestem przeciwko odbudowie dawnych obiektów, tutaj widzę sens takiego działania - mówi.

W zamierzeniu architekta odbudowa nie byłaby dosłowna tylko w przestrzeni parteru. - Proponujemy model berliński, parter ma przyciągać ludzi, ożywić ulicę i zarabiać. Znajdą się tam sklepy i usługi. Nie chcemy tworzyć martwej pierzei jak na ul. Szkolnej, gdzie stoi szpital - uzupełnia Karol Fiedor.
Na górnych kondygnacjach budynku miałyby znaleźć się biura. Na ostatniej kondygnacji inwestor rozważa ulokowanie przestrzeni mieszkalnej, to jednak jeszcze nieprzesądzone. Dwie podziemne kondygnacje zajmą parkingi.

Ambiwalentny stosunek do idei odtworzenia budynku ma Janusz Pazder, historyk sztuki i znawca poznańskiej architektury.

- Obawiam się takiej rekonstrukcji, bo efekt na ogół jest fatalny, choć oczywiście nie wiem jak będzie w tym wypadku - mówi i wskazuje realizację z ul. Półwiejskiej (od strony Starego Rynku), gdzie niedawno stanęła kamienica stylizowana na zabytkową. Jego zdaniem ten budynek to koszmar. - W architekturze, jak w życiu, nie należy udawać, ale dążyć do prawdy. Rozumiem argumenty architekta proponującego rekonstrukcję "żelazka", ale z drugiej strony uważam, że efekt przestrzenny, o którym mówi, można uzyskać w inny sposób. Już sam kształt działki wymusza kształt budynku i utworzy słynny "paryski" widok - mówi historyk i wskazuje na inne poznańskie realizacje na podobnych działkach, jak choćby budynek u zbiegu ul. Podgórnej i św. Marcina.

Jego zdaniem jednak, jeśli już odbudowa żelazka jest na granicy dopuszczalności, to rekonstrukcja sąsiedniego budynku nie powinna mieć miejsca.

Kamienica przy Krysiewicza została zburzona latem 2011 r. Po tym jak osunął się sąsiedni budynek przy Krysiewicza wiadomo było, że "żelazko" tego nie przetrwa. Kontrola PINB-u wykazała, że budynek dłużej nie może stać, ponieważ stanowi zagrożenie i w każdej chwili może się zawalić. Zarówno osiedlowi radni jak i ówczesna konserwator zabytków apelowali wówczas, aby "żelazko" odbudować. Maria Strzałko mówiła na łamach Głosu Wielkopolskiego", że "postara się aby kamienica zachowała zabytkowy charakter".

Na wniosek PINB-u prokuratura prowadziła śledztwo ws. zawalenia się kamienicy. W listopadzie ubiegłego roku śledztwo zostało umorzone. Prokuratora orzekła, że obie kamienice nie zawaliły się nie z winy właściciela.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski