Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa szansa dla chorych. W Poznaniu ma powstać Instytut Radioterapii Protonowej

Paulina Jęczmionka
Tradycyjnej radioterapii poddaje się dziś 60-70 proc. wszystkich chorych na raka. U kilku procent pacjentów, z powodu promieniowania na zdrowe narządy, występuje nowotwór popromienny
Tradycyjnej radioterapii poddaje się dziś 60-70 proc. wszystkich chorych na raka. U kilku procent pacjentów, z powodu promieniowania na zdrowe narządy, występuje nowotwór popromienny Anna Kaczmarz
W Poznaniu ma powstać Instytut Radioterapii Protonowej dla chorych z całej zachodniej Polski.

Dziś władze województwa, poznańskich uczelni i dwóch szpitali podpiszą list intencyjny w sprawie budowy w stolicy regionu Instytutu Radioterapii Protonowej. Ma to być drugi w kraju ośrodek leczący chorych na raka nowatorską metodą, która ogranicza promieniowanie niemal wyłącznie do obszaru ciała zajętego przez nowotwór. Szacuje się, że rocznie tym rodzajem radioterapii można by objąć nawet około 800 pacjentów.

Bezpieczniej dla chorego
Ta popularna na Zachodzie metoda jest bowiem szczególnie zalecana chorym, którzy nie powinni być leczeni za pomocą tradycyjnego naświetlania.

- W protonoterapii niemal cała dawka promieniowania trafia w zmianę nowotworową - tłumaczy prof. Piotr Milecki, ordynator oddziału radioterapii onkologicznej w WCO i konsultant wojewódzki w tej dziedzinie. - W tradycyjnym naświetlaniu promieniowanie jest rozproszone i niewielkie dawki zostają też w zdrowych tkankach. Jest to niebezpieczne, gdy nowotwór występuje zbyt blisko zdrowych tzw. narządów krytycznych, czyli bardzo wrażliwych. Chodzi np. o podstawę mózgu, ośrodkowy układ nerwowy czy obręby twarzy i szyi.

Lekarz wskazuje, że u kilku procent pacjentów dochodzi wtedy do najgorszego powikłania - wtórnego nowotworu popromiennego. Ryzyko wzrasta, im chory jest młodszy i dłużej po radioterapii żyje, a także przy łączeniu naświetlania z chemioterapią.

- Radioterapii poddaje się dziś ok. 60-70 procent wszystkich chorych na raka - mówi prof. Milecki. - Ich liczba, tak jak i ogólna liczba pacjentów onkologicznych, będzie rosła. Dlatego zabiegamy o stworzenie Instytutu Radioterapii Protonowej i wprowadzenie tym samym nowoczesnej, bezpieczniejszej technologii.

Jest kasa na część ośrodka
Pomysł budowy ośrodka pojawił się już w 2011 r. Dziś jednak do inicjatywy włączyły się kolejne instytucje. To nie tylko władze województwa, którym podlega Wielkopolskie Centrum Onkologii (pomysłodawca projektu), ale także Szpital Kliniczny Przemienienia Pańskiego UM oraz uczelnie: Uniwersytet im. A. Mickiewicza, Uniwersytet Medyczny i Politechnika Poznańska. Bo instytut ma być także ośrodkiem naukowym.

- Podstawowa baza placówki zostanie wybudowana na działce będącej własnością UAM w zachodniej części Poznańskiej Dzielnicy Naukowej, jaką już jest w tej chwili Kampus Morasko - wyjaśnia Stanisław Wachowiak, kanclerz UAM. - Prowadzone tu badania będą dotyczyły m.in. onkologii i radioterapii, fizyki i chemii radiacyjnej, radiobiologii oraz technologii medycznych.
Instytut ma mieć też dwie dodatkowe jednostki - w szpitalu przy ul. Szamarzewskiego oraz w WCO przy ul. Garbary. Ma więc szansę zostać jedyną tego typu placówką w kraju. Problem, jak zwykle, leży jednak w znalezieniu pieniędzy na budowę . Jej koszt może sięgać bowiem nawet kilkuset milionów złotych. - Cel wpisuje się jednak w Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych, więc tu upatrujemy możliwości zdobycia pieniędzy. Nadzieją jest także nowa perspektywa finansowa Unii Europejskiej - mówi Leszek Sobieski, dyrektor departamentu ochrony zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim.

Pozytywnie napawa też fakt, że znalazły się już pieniądze na jedną, uzupełniającą część instytutu. Poza listem intencyjnym, zostanie dziś podpisana umowa o współpracy przy budowie ośrodka radioterapii II stopnia w szpitalu przy Szamarzewskiego. Będzie on kosztować ok. 19 mln zł. Blisko połowę da województwo, resztę wyłoży szpital Przemienienia Pańskiego, WCO i Uniwersytet Medyczny.

Fakty

Na Zachodzie, mimo wysokich kosztów, protonoterapia jest coraz popularniejsza.

Obecnie w USA znajduje się około 20 placówek, w których ta metoda jest stosowana. Ale 20 kolejnych jest w budowie. W Niemczech powstaje ich właśnie około ośmiu.

W Polsce, w ograniczonym zakresie, protonoterapia jest prowadzona tylko w Krakowie.

NFZ niektórych pacjentów wysyła więc na leczenie za granicą. Tyle że tam, jak mówi prof. Piotr Milecki z WCO, cykl naświetleń kosztuje ok. 20 tys. euro, nie wliczając w to np. transportu, hospitalizacji czy leków.

Do tej pory na całym świecie tą metodą leczono około 70 tysięcy chorych na raka.

Tymczasem, w samej Polsce, tradycyjną metodą radioterapii leczy się rocznie około 80 tysięcy pacjentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski