Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe Domy Pomocy Społecznej w Poznaniu mają przypominać... dom [ZDJĘCIA]

Błażej Dąbkowski
Marek Grzegorzewski, dyrektor DPS przy ul. Bukowskiej zlecił przygotowanie projektu architektonicznego nowych budynków. Dzięki niemu może powstać najnowocześniejszy dom w kraju
Marek Grzegorzewski, dyrektor DPS przy ul. Bukowskiej zlecił przygotowanie projektu architektonicznego nowych budynków. Dzięki niemu może powstać najnowocześniejszy dom w kraju Waldemar Wylegalski
20 mln mają kosztować dwa nowe Domy Pomocy Społecznej. Najprawdopodobniej powstaną one w Poznaniu w 2018 roku.

Już teraz Domy Pomocy Społecznej pękają w szwach, a seniorzy na zamieszkanie w poznańskich placówkach średnio muszą czekać 20 miesięcy. Lepiej nie będzie, jak bowiem wskazuje prognoza demograficzna przygotowana przez Główny Urząd Statystyczny do 2050 r. liczba seniorów w aglomeracji poznańskiej powiększy się aż o 84 tys. osób. W najbliższych trzech latach ma się jednak zwiększyć liczba miejsc w DPS-ach.

- Razem z Wydziałem Gospodarki Nieruchomościami w tej chwili szukamy lokalizacji dla dwóch takich placówek. W każdej z nich ma zamieszkać po 100 osób - informuje Dorota Potejko, zastępca dyrektora Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Poznania. Pieniądze na inwestycję, czyli 20 mln zł zostały już zabezpieczone w miejskim budżecie. Potejko zaznacza, iż zanim zapadnie decyzja, wszystko będzie konsultowane z Radą Osiedla, na której terenie funkcjonować mają Domy Pomocy Społecznej. - Rozmowy są nieodzowne, bo różnie bywa z reakcjami mieszkańców. Czas jest jednak dla nas istotny, ponieważ zgodnie z ustawą w jednym budynku może mieszkać jedynie 100 osób - dodaje.

Wyprowadzka z Bukowskiej
Do nowych domów przenieść się mają seniorzy z placówki znajdującej się w starej kamienicy przy ul. Bukowskiej, gdzie w tej chwili mieszka 140 osób - Zostanie ona zlikwidowana. Wszystkich umieścimy w nowych budynkach, a dodatkowo zyskamy jeszcze 60 miejsc - mówi Dorota Potejko.

Z zamiarem zamknięcia DPS przy Bukowskiej, jego obecny dyrektor Marek Grzegorzewski nosi się już 2011 r. - Kiedy objąłem tę funkcję zacząłem się przyglądać budżetowi i stwierdziłem, że zbyt duże pieniądze przeznaczmy na remonty i naprawy różnych awarii. Inwestowanie byłoby marnotrawieniem pieniędzy - stwierdza dyrektor. Dlatego w ubiegłym roku zlecił on przeprowadzenie inwentaryzacji budynku oraz oszacowanie wartości prac, które mogłyby doprowadzić go do satysfakcjonującego stanu. - Wyszło 15 mln zł, ale to i tak nie spowodowałoby zwiększenia jego funkcjonalności. Oczywiście przechodzimy wszystkie kontrole pozytywnie, ale uważam, że to miejsce powinno bardziej przypominać dom niż szpital - podkreśla Grzegorzewski.
Obecnie w kamienicy przy ul. Bukowskiej jest problem z długimi, wąskimi korytarzami, w których mieszkańcom, zwłaszcza tym poruszającym się na wózku inwalidzkim, trudno się minąć. Brakuje toalet w pokojach, a drewniane klatki schodowe, mogą powodować zagrożenie pożarowe. Jak mogą wyglądać nowe DPS-y? Grzego-rzewski chce, by były to budynki parterowe i sąsiadowały ze sobą, zamówił już nawet roboczą wersję projektu architektonicznego. Potrzebna jest jednak działka o wielkości ok. 2 ha. - Nie wiem, czy moja koncepcja znajdzie zwolenników, bo konkurs architektoniczny jeszcze nie został rozpisany, ale zależy mi na tym, by ten dom był wzorcowym, jeśli chodzi o rozwiązania infrastrukturalne - przyznaje.

Oznacza to, że pokoje, które zgodnie z rozporządzeniem o DPS byłyby większe. W tej chwili jednoosobowe mają 9 mkw., natomiast "dwójki" 12 mkw. - Takie wymiary nie pozwalają na odpowiednią pielęgnację osób leżących, a tych w tej chwili mamy przy Bukowskiej aż 70 - wyjaśnia dyrektor. Mieszkańcy DPS-u też mają swoje postulaty.

- Dla osób w miarę sprawnych umysłowo i fizycznie byłoby lepiej, gdyby nowa placówka powstała blisko centrum. Choć poruszam się na wózku, zawsze mogę wyjść na zakupy, czuję się wtedy bardziej niezależna - przyznaje 81-letnia Irena Bogucka.

- Wiem, że wszystko zależy od miejskich funduszy, bo ile można przecież łożyć na domy? Nasze emerytury są niskie, a do pobytu trzeba dopłacać, nie powinniśmy narzekać na żadną lokalizację - dodaje Maria Lewandowska, 83-latka.

Ile dopłaca miasto?
W 2014 r. do DPS skierowano 564 osoby, w tym 341 do 6 placówek w Poznaniu i 223 do tych poza miastem. - Dopłata do ich pobytu wyniosła ponad 17 mln zł. Średnia dopłata do kosztów pobytu jednej osoby wyniosła z kolei ponad 2,3 tys. zł - informuje Lidia Leońska, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Poznaniu.
Niestety, z roku na rok wydłuża się okres oczekiwania na pobyt w placówkach. W ubiegłym okres ten u kobiet wynosił 18 miesięcy, u mężczyzn 23 miesiące, natomiast w 2013 r., odpowiednio 6 i 12 miesięcy. - Natomiast okres oczekiwania na DPS poza Poznaniem w 2014 r. wynosił 2 tygodnie - wyjaśnia Leońska.

Ile jest miejsc w poznańskich Domach Pomocy Społecznej?

- DPS przy ul. Bukowskiej: 140 miejsc.
- DPS przy ul. Ugory: 136 miejsc .
- DPS przy ul. Pokrzywno: 35 miejsc.
- DPS przy ul. Konarskiego wraz z oddziałem przy ul. Zamenhofa: 170 miejsc.
- DPS przy ul. Niedziałkowskiego: 35 miejsc
- DPS przy ul. Sielskiej z oddziałem przy ul. Mińskiej: 140 miejsc.

Dodatkowo w Poznaniu prowadzone są dwa rodzinne domy pomocy, w których przebywa 11 osób. Do DPS mogą trafiać mężczyźni powyżej 60. roku życia i kobiety powyżej 65. roku życia. Od mieszkańców pobieranych jest 70 proc. emerytury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski