Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe pociągi, a spóźnienia te same

Robert Domżał
Nowe pociągi, a spóźnienia te same
Nowe pociągi, a spóźnienia te same Robert Domżał
Miało być tak pięknie. Nowe pociągi, jeden bilet na pociąg i tramwaj, a wychodzi jak zwykle. Opóźnienia. Co to będzie, gdy sypnie śniegiem?

- W poniedziałek pociąg, który powinien być w Poznaniu o godzinie 12.37, przyjechał o 12.58. Wczoraj pociąg, który miał wyjechać o godzinie 10.56 z Poznania, nie wyjechał wcale. Co gorsza nie można było się dowiedzieć, dlaczego tak jest. Troje moich znajomych jeździ w innych godzinach i ich pociągi też się spóźniają - mówi Maria Radosh.

Mieszkańcy podpoznańskich gmin przesiadają się więc do samochodów, bo jakoś muszą dojechać do pracy i szkół. Pytają jednak, po co jest rozkład jazdy?

Marek Nitkowski z zarządu spółki Koleje Wielkopolskie potwierdza część spostrzeżeń podróżnych. W ciągu doby na trasie Mogilno - Gniezno - Pobiedzi-ska - Poznań kursuje trzynaście pociągów. Jak wynika z raportów Kolei Wielkopolskiej - 26 października dwa pociągi miały spóźnienia w granicach 5 minut. Kolejne trzy spóźniły się więcej niż 5 minut. Następnego dnia opóźnionych pociągów było siedem, z czego cztery powyżej 5 minut. Pięć pociągów spóźniło się 28 października. Trzy powyżej 5 minut.

Jak przekonuje Marek Nitko-wski, spółka nie zawiniła w ani jednym z przypadków.

- Powodem opóźnień było ograniczenie prędkości między Mogilnem a Trzemesznem i dalej Gnieznem. Ponadto z powodu robót zmieniono wjazd do Gniezna, ograniczając go do prędkości 40 kilometrów na godzinę - mówi Marek Nitkowski. Pociągi musiały zwalniać też między Pierzyskami a Gnieznem, a w Kobylnicy zamknięto tor, bo naprawiano krawędź peronu.

Nasze pociągi muszą następnie przepuszczać pociągi PKP Intercity, co skutkuje opóźnieniem wtórnym - wyjaśnia Marek Nitkowski.

A co na to PKP PLK organizująca remonty i układająca rozkład jazdy?

Zbigniew Wolny z PKP PLK wyjaśnia, że remont na trasie Gniezno - Poznań potrwa dokońca listopada. Roboty powodujące zamknięcia torów były uwzględnione w korektach rozkładu jazdy. Nie powinny powodować opóźnień. Ale zdarzają się dodatkowe prace, nieprzewidziane w harmonogramie. I to właśnie one utrudniają przejazd.

W październiku na linii Trzemeszno - Poznań pociągi spóźniały się 103 razy. Opóźnienia wynosiły od 5 do 28 minut. Wszystkie z powodu PKP PLK. Na linii z Krzyża opóźnień było 108 - sięgały do 40 minut.

Zamawiający pociągi, czyli Urząd Marszałkowski, spotka się więc z PKP PLK, by zdyscyplinować spółkę. - Nie może być tak, że rozkład jazdy zmieniany jest co 2-3 miesiące, a pociągi i tak się spóźniają - mówi Jerzy Kriger, dyrektor Departamentu Transportu UM.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski