Nowoczesna: Jesteśmy jak dobrze zapowiadający się start-up

Nowoczesna świętowała w wyborczy wieczór w Concordii. - To nie jest tak, że Piotr Voelkel nas wspiera - zapewniała jednak Joanna Schmidt, jedynka na liście w Poznaniu, nawiązując do właścicieli Concordii. Prywatnie Schmidt jest kanclerzem w szkole wyższej należącej do Voelkela.

W wyborczy wieczór w Concordii był duży ruch, kelnerzy roznosili szampana. Tuż przed godz. 21 wszyscy kandydaci Nowoczesnej weszli na scenę. Zebrani nerwowo spoglądali to na jeden, to na drugi ekran z relacją TVP i TVN.

W chwili podania pierwszych wyników rozległy się brawa, a Joanna Schmidt dostała bukiet czerwonych róż.
- Dziękuję mojemu mężowi, dzieciom i rodzicom - to były pierwsze słowa przyszłej posłanki tej partii.

Podkreślała, że przed Nowoczesną cztery lata ciężkiej pracy, by zrealizować postulaty, z którymi partia szła do wyborów. - Kandydaci naszej partii to nie politycy. Jesteśmy osobami rozpoznawalnymi w swoich środowiskach, nie możemy sobie pozwolić na utratę nazwiska, dlatego zrobimy wszystko, by realizowac nasze postulaty - mówiła Joanna Schmidt.

Nie wyklucza "postulatowej koalicji" z PO. - Proszę mi wioerzyć, jestem w zarządzie krajowym partii, jeszcze nie rozmawialismy o koalicjach. Na to przyjdzie czas w najbliższych dniach - mówiła Schmidt.

Mówiła, że Nowoczesna jest jak dobrze zapowiadający się start-up.

Wszyscy podkreślali, że wynik Nowoczesnej to wielki sukces. - Pamiętajmy, że jesteśmy zupełnie nową organizacją, powstaliśmy w ciągu dwóch miesięcy. Większość z nas nie miała nic wspólnego z polityką. - mówił Łukasz Goździor, koordynator partii w Wielkopolsce.

Liderzy Nowoczesnej powtarzali podczas wieczoru wyborczego, że chcą budować nową jakość w polityce krajowej. Za cztery lata mają apetyt na więcej. - Choć nie zamierzamy być nową Platformą - mówi Goździor.

Według wstępnych sondaży Nowoczesna może liczyć w Poznaniu nawet na dwa mandaty.