Nowy festiwal muzyczny w Poznaniu. Litza ogłasza Lux Festival!

- Tworzymy tę imprezę sami, bez wielkich agencji koncertowych. Chcemy, żeby zagrały na niej zespoły, które w swych tekstach mówią o rzeczach ważnych. Zapraszamy całe rodziny - na początek zagra Arka Noego, a dla dzieci będą tańsze bilety. Chodzi o to, by nasi fani nie zostawiali rodzin w domu - śmieje się lider Luxtorpedy Robert "Litza" Friedrich, który wymyślił Lux Festival.

Pomysł festiwalu to także pokłosie niezwykłego, jak na polski rynek, sukcesu zespołu. W przeciągu niecałych dwóch lat grupa dorobiła się dwóch płyt (obie sprzedały się w nakładzie gwarantującym Złotą Płytę), podbiła listy przebojów (w ogólnopolskiej Trójce i regionalnym Merkurym numerami 1 były utwory "Autystyczny" i "Wilki dwa") i zagrała na wszystkich liczących się festiwalach od Jarocina, przez Przystanek Woodstock po Sonisphere, gdzie zagrała przed Metalliką. Wszystko to daje nadzieję, że Arena nie będzie świecić łysinami na widowni, a tym bardziej pustkami.

Lux Festival to nie pierwsza impreza, zbudowana wokół sukcesu popularnego wykonawcy. Bodaj najbardziej udanym przedsięwzięciem tego typu był amerykański Ozzfest, powołany do życia przez Ozzy'ego Osbourne'a i jego żonę Sharon: organizowany na przestrzeni lat 1996-2010 stał się jedną z najważniejszych imprez w świecie ciężkiego rocka. W Polsce wzorował się na nim Hunterfest w Szczytnie, organizowany w latach 2004-2009 przez metalową grupę Hunter oraz festiwale wokół twórczości założyciela Brygady Kryzys i Izraela Roberta Brylewskiego (Brylfest). Najlepiej udał się jednak Off Festiwal - pierwotnie skupiony wokół Myslovitz i jej lidera Artura Rojka. Ten ostatni szybko oderwał jednak program od własnej twórczości - Rojek przestał być gwiazdą własnej imprezy, stał się za to świetnym selekcjonerem zespołów z całego świata.

W Poznaniu formę festiwalu przyjęły corocznie urodziny Pidżamy Porno, które przekształciły się w trasę koncertową z udziałem innych wykonawców. Efemerydą okazał się natomiast festiwal grupy Indios Bravos w Arenie, który mimo zapewnień organizatorów o chęci kontynuacji, odbył się tylko raz. Jego organizacja na poziomie pierwszej edycji (dwie sceny, wioska indiańska w hali) nie wytrzymała ekonomicznej kalkulacji - m.in. za sprawą spadającej popularności Indios Bravos, kilka lat temu niekwestionowanej gwiazdy polskich klubów.

Uzależnienie od dobrej passy festiwalowego lidera jest zatem ryzykowne. Dlatego Luxtorpeda nie będzie jedyną gwiazdą Lux Festiwalu. Zaproszenie przyjęli między innymi niewidziani jeszcze w Poznaniu w nowym składzie Myslovitz - nowym wokalistą w śląskiej grupie jest... sąsiad Litzy z Puszczykowa Michał Kowalonek. Przyjaciół będzie więcej: z Darkiem Malejonkiem z Maleo Reggae Rockers Litza grał w 2 Tm 2,3, liderem hiphopowego duetu 52 Dębiec jest Hans (członek Luxtorpedy), zaś debiutanci z poznańskiego Mokrofonu promują się teledyskiem, w którym Lizta zagrał jedną z głównych ról. Czym jest Arka Noego, wiemy od dawna - zespołem, złożonym w dużej mierze z rodziny Friedrichów...

Nie są jeszcze znane wszystkie szczegóły imprezy - wiadomo, że rozpocznie się o godzinie 16 koncertem Arki, a pierwsza pula 1000 biletów ma być wystawiona na sprzedaż w atrakcyjnej cenie. - Do Areny znów powróci rock. Jak za dawnych czasów - obiecuje Litza. Czy powróci jednorazowo czy cyklicznie, zależy teraz głównie od sukcesu jego Luxtorpedy.