Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy proces za śmierć pięciu osób w wypadku

Daniel Andruszkiewicz
Roman P. (z lewej) był już dwukrotnie uniewinniany przez sędziów
Roman P. (z lewej) był już dwukrotnie uniewinniany przez sędziów Fot. Daniel Andruszkiewicz
Przed Sądem Rejonowym w Lesznie w piątek rozpocznie się kolejny proces Romana P., którego prokuratura oskarża o spowodowanie jednego z najtragiczniejszych wypadków, jakie w ostatnich latach wydarzyły się na drogach powiatu leszczyńskiego. Zginęło w nim pięć osób.

Mężczyzna już dwukrotnie zostawał uniewinniony, ale śledczy konsekwentnie odwoływali się od decyzji sądu. Sprawa ciągnie się niemal siedem lat.

- Po tylu latach walki mój klient jest na skraju wyczerpania nerwowego. Przez wszystkie te lata towarzyszy mu niewyobrażalna wręcz trauma. Sam wypadek był dla niego osobistym dramatem, bo wszystkie osoby, które poniosły śmierć, były z nim spokrewnione. Pan P. był już dwukrotnie uniewinniany, co pozwala mu twierdzić, że nie zawinił tej tragedii - mówi jego obrońca mecenas Eugeniusz M. Michałek z poznańskiej kancelarii Michałek i Partnerzy.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Leszno: Dramat - pięć osób zginęło w wypadku!

Brawura, stan dróg i pojazdów - powody tragedii!

Innego zdania jest leszczyńska prokuratura, która winą obarcza właśnie Romana P. Śledczy zarzucają mu, że na łuku drogi krajowej numer pięć pomiędzy Kaczkowem i Augustowem zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z tirem. W vanie prowadzonym przez oskarżonego było jeszcze pięć spokrewnionych z nim osób, które wspólnie jechały na pogrzeb innego członka rodziny. Wszyscy poza kierowcą zginęli. Ta tragedia wydarzyła się 26 listopada 2004 roku i do dziś nie znalazła finału w sądzie.

Po raz pierwszy słowo "niewinny" Roman P. usłyszał na sali rozpraw w czerwcu 2007 roku. Prokuratura domagała się jego skazania i orzeczenia kary dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat oraz trzyletniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Doszło do pierwszej apelacji, którą podtrzymał Sąd Okręgowy w Poznaniu. Uzasadniał decyzję szeregiem błędów proceduralnych. Do ponownej rozprawy doszło na przełomie 2009 i 2010 roku. Zakończyła się w październiku ubiegłego roku, także uniewinnieniem. Kolejną apelację złożoną przez prokuraturę również podtrzymano. Znów dopatrzono się błędów - między innymi tego, że sąd pierwszej instancji źle ocenił opinie biegłych, którzy rekonstruowali zdarzenie.

Były to trzy dokumenty: jeden przygotowany na zlecenie prokuratury, drugi wykonany przez instytut Sehna, a trzeci zlecony przez obrońcę Romana P. Właśnie ostatnie z opracowań wskazywało na sprawstwo kierowcy ciężarówki, który miał zajechać drogę vanowi. To je zakwestionował Sąd Okręgowy.

- Opinia, którą dysponujemy i na której opieramy akt oskarżenia, jednoznacznie wskazuje na winę Romana P. i w jej świetle z pełną odpowiedzialnością można mu ją przypisać - uważa Jerzy Maćkowiak, szef Prokuratury Rejonowej w Lesznie. - Sąd odwoławczy dopatrzył się wielu błędów, a uzasadnienia obu decyzji były mówiąc wprost ostre i surowe. Nie dopuszczono na przykład dowodu z przesłuchania świadka, który jednoznacznie wskazywał na sprawstwo oskarżonego.

Teraz Sąd Rejonowy w Lesznie rozpatrzy sprawę ponownie. Kolejny raz przesłuchani zostaną świadkowie wypadku oraz biegli, którzy sporządzili sprzeczne opinie. Nie wykluczone, że nowy skład sędziowski zdecyduje o wykonaniu następnej ekspertyzy, co wydłuży postępowanie o dobrych kilka miesięcy. Także Roman P. będzie musiał przeżyć tragedię sprzed niemal siedmiu lat raz jeszcze.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Leszno: Przyczyny tragedii, to głównie brawura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski