Z naszych informacji wynika, że mężczyzna w miniony piątek wtargnął do biura. W ręku miał nóż. Groził nim pracownikom. Wszyscy byli zszokowani: znali Andrzeja L. bo jakiś czas temu był on związany z osobą z kierownictwa firmy. Ale później pojawiły się między nimi spory, także na tle finansowym. Głośno o nich zrobiło się w listopadzie, gdy informacje o parze ujrzały światło dzienne.
Zaczęło się od tego, że kobieta wynajęła firmę ochroniarską. Mówiła, że były konkubent ją nachodzi i straszy, że ją zabije. Na jej posesji doszło do awantury. Wkrótce po niej, kobieta trafiła do szpitala. Jedni mówili wtedy, że to efekt załamania spowodowanego stresem, inni - że chodziło o dziwne zachowanie i podejrzenie zażycia substancji odurzającej.
Faktem jest, że kobieta trafiła na toksykologię, a następnego dnia w szpitalu na poznańskich Jeżycach pojawił się również Andrzej L. Z tego, co mówił wynikało, że próbował "odbić" kobietę z placówki. Zaczął kłócić się z pracownikami szpitala, a później zaatakował scyzorykiem jednego z lekarzy. Na szczęście nie do końca otworzył ostrze - medyk został niegroźnie zraniony w twarz, a napastnik uciekł. Po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy, usłyszał zarzuty napaści na lekarza i uszkodzenia jego ciała. Nie trafił do aresztu.
- A teraz znowu się pojawił. Ma nóż i może być niebezpieczny - obawiają się pracownicy firmy, do której wtargnął. - Już udowodnił, że może być nieprzewidywalny.
O co poszło tym razem? Tego nikt nie potrafi lub nie chce nam powiedzieć. Policja potwierdza tylko, że jest prowadzone postępowanie.
- Faktycznie przyjęliśmy zgłoszenie gróźb - przyznaje Iwona Liszczyńska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Nic więcej jednak powiedzieć nie chce.
Z naszych informacji wynika, że Andrzej L. jeszcze nie został zatrzymany. Nie przebywa w swoim domu, co może wskazywać na to, że ukrywa się przed funkcjonariuszami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?