Jak informuje portal onet.pl, Sąd Rejonowy w Lęborku wydał wyrok w sprawie utonięcia poznaniaka. Szef wyprawy został ukarany grzywną w wysokości 4,5 tys. zł za składanie fałszywych zeznań, skłamał m.in. co do miejsca nurkowania ekipy. Pozostali nurkowie, którzy brali udział w eksploracji statku nie zostali ukarani.
Czytaj też:
Robert Szlecht w 2012 r. razem z kolegami udał się na nurkowanie, ich celem był statek Gustloff w rejonie Łeby. Po zejściu pod wodę poznaniak już nie wypłynął. Jego kompani zawiadomili służby. Skłamali jednak, że schodzili na wrak Terry, jednak ciała Szlechta tam nie znaleziono.
Rodzina nurka miała wiele wątpliwości, bo według nich Robert przed wyjazdem mówił o nurkowaniu w rejonie wraku Gustloffa. Statek ten w czasie II wojny światowej wypłynął z Gdyni. Został zaatakowany przez radzieckie torpedy. Na pokładzie mogło być nawet 10 tys. osób - głównie niemieckich cywilów. Wrak ma status podwodnej mogiły, z tego powodu zbliżanie się do niego jest zabronione.
Dopiero po siedmiu latach rodzina Szlechta poznała prawdę, kiedy z na wraku Gustloffa znaleziono zwłoki poznaniaka.
Czytaj też:
Lęborka prokuratura prowadziła śledztwo pod kątem nieudzielenia pomocy. Zostało ono jednak umorzone, gdyż jak wykazano, kompani Szlechta nie mieli możliwości, by go uratować.
Prowadzone było również śledztwo w sprawie składania fałszywych zeznań i fałszowania dokumentów. Postępowanie zakończyło się skierowaniem do sądu aktu oskarżenia tylko przeciwko kapitanowi wyprawy.
Czytaj więcej o sprawie: Ciało na Gustloffie: Kulisy wyprawy, w której zaginął Robert Szlecht, nurek z Poznania
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?