- Wypadek miał miejsce o godzinie 4.57. Auto uderzyło w bok przejeżdżającego pociągu. Kierowca został ranny i przewieziono go do szpitala. Nic nie stało się za to żadnemu z pasażerów - opowiada Zbigniew Wolny, rzecznik prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe.
I dodaje, że w przeciwieństwie do samochodu osobowego, pociąg nie został poważnie uszkodzony, a komisja kolejowa zakończyła już oględziny pojazdu. Co więcej, jak podaje Radio Merkury, maszynista nawet nie poczuł uderzenia samochodu i dojechał na stację Poznań Główny, zaś o całym zdarzeniu poinformowali go pasażerowie. Sprawę bada policja.
- Policjanci wyjaśniają przyczyny wypadku i dopiero potym będzie można powiedzieć o ewentualnych dalszych sankcjach wobec kierowcy - mówi Piotr Garstka z biura prasowego wielkopolskiego policji. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kierowca auta, zanim wjechał na przejazd kolejowy, miał wyminąć stojące przed nim auta i staranować rogatki.
Wypadek spowodował 20-minutową przerwę w ruchu pociągów. Dopiero po tym czasie przywrócono wahadłowy ruch na jednym torze. Ruch w obu kierunkach zostały ponownie puszczone po godzinie 8. Z tego powodu część pociągów miała niewielkie opóźnienia. Z utrudnieniami zmagali się też pasażerowie komunikacji miejskiej.
- Linia autobusowa nr 95 została skrócona do Strzeszynka. Ponadto ruch odbywał się wahadłowo - informuje dyżurny ruchu MPK.
Wypadek nie jest pierwszą groźną sytuacją na przejeździe kolejowym, do której doszło w tym roku. Przypomnijmy, że w kwietniu pociąg relacji Wągrowiec - Poznań uderzył w stojącą na przejeździe kolejowym ciężarówkę. To zdarzenie odbiło się szerokim echem na całym świecie dzięki Mateuszowi Szymańskiemu, maszyniście, który na kilka sekund przed wypadkiem wybiegł z kabiny i poinformował pasażerów o zagrożeniu.
Zbigniew Wolny podkreśla, że 98 procent wypadków na przejazdach kolejowych pochodzi z winy kierowców. - Przyczyny wypadków są zwykle podobne. To lekkomyślność, brawura lub zagapienie się - podkreśla. Dlatego też PKP od 12 lat prowadzi akcję „Bezpieczny przejazd - szlaban na ryzyko”.
- Ta kampania odnosi skutek, bo wypadków jest coraz mniej. Wciąż jednak najcięższymi przewinieniami po stronie kierowców są omijanie rogatek, przejeżdżanie na czerwonym świetle czy jazda pod wpływem alkoholu. Rzadko zdarza się jednak, by ktoś taranował rogatki, tak jak było to w tym przypadku - mówi Zbigniew Wolny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?