Oceniamy piłkarzy Lecha Poznań w meczu z Lechią Gdańsk (1:1, karne 3:4). Niesamowity van der Hart i niefart Kamila Jóźwiaka

BRAMKARZ I OBROŃCY

Mickey van der Hart 7
Poprawny występ, choć trzeba przyznać, że rywale zbyt często go nie zatrudniali. Holender jak zwykle brał aktywny udział w rozgrywaniu piłki i dobrze się ustawiał przy strzałach z dystansu. Mniej aktywny na przedpolu, ale stoperzy w środę pilnowali, by przed bramką Lecha nie działo się nic złego. Przy bramce dla Lechii nie miał nic do powiedzenia. Obronił dwa karne, ale opłacił to kontuzją.

Bohdan Butko 5
Ukrainiec w pierwszej połowie był nieco zagubiony. Nie radził sobie momentami z szybkim Ze Gomes, nie zawsze też podłączał się do akcji Lecha po prawej stronie. Z czasem złapał rytm i kilka razy groźnie dośrodkował.

Lubomir Satka 6
Jak zwykle najpewniejszy punkt w defensywie Kolejorza. Bezbłędny w kryciu i bezcenny w asekuracji. Bez niego obrona Lecha nie byłaby tak szczelna. Słowak chwilami zapędzał się nawet pod pole karne Lechii. Przy golu nie sięgnął piłki, ale większy błąd popełnił jego partner ze środka obrony.

Djordje Crnomarković 4
Serb popełnił w pierwszej połowie jeden błąd, ale za to bardzo poważny. Kompletnie odpuścił krycie Flavio Paixao w polu karnym. Dopisało mu jednak szczęście, bo Portugalczyk w dogodnej sytuacji przestrzelił. Zabrakło mu go już w drugiej połowie, kiedy snajper Lechii znów okazał się dla niego nieuchwytny.

Tymoteusz Puchacz 6
Szarżował na lewej stronie niczym rycerz bez zbroi. Młody obrońca nie tylko pilnował, by nikt z Lechii nie przedarł się jego stroną, ale robił też wszystko, by jego wsparcie w ofensywie przełożyło się na gola. W polu karnym lechistów brakowało mu jednak zimnej krwi.