Na swoim kanale na YouTube ma ponad 110 tysięcy subskrybentów. Nagrywa różne utwory, czasem inspirowane przez sytuacje, a czasem samych słuchaczy. Niedawno nagrał zagrzewający do walki hymn na Euro 2016 dla polskich piłkarzy. Zamieszczony w sieci utwór ma około ćwierć miliona wyświetleń.
- W ten utwór włożyłem sporo serca, potu i emocji. Przyjął się. Moim marzeniem było, aby ten hymn dotarł do piłkarzy. Nie chodziło mi jednak o piosenkę, przy której będą śpiewać, skakać i klaskać, ale żeby powstał podniosły, patetyczny utwór, który złapie ich za serca i doda woli walki - mówi MC Sobieski.
Marzenia się spełniają
W niedzielę kaliszanin otrzymał film od Kamila Grosickiego, reprezentanta Polski. Piłkarz przesłał oficjalne podziękowania w imieniu całej drużyny.
- Za jego zgodą zamieściłem filmik na swoim kanale, by udowodnić wszystkim niedowiarkom, że wszystkie marzenia się spełniają. Kamil Grosicki powiedział, że mój hymn z pewnością doda im siły i że podczas Euro 2016 będzie puszczany w szatni - mówi z dumą Patryk Bielewicz.
Kaliszanin w 2012 roku również nagrał swoją propozycję hymnu na odbywające się wówczas w Polsce mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Niewiele brakowało, aby to jego utwór został tym oficjalnym hymnem największej imprezy sportowej odbywającej się w naszym kraju. Muzyczna propozycja MC Sobieskiego rywalizowała m.in. z piosenkami w wykonaniu takich gwiazd jak Maryla Rodowicz, Wilki, Norbi i Feel. Ostatecznie kibice zrobili sobie wielki żart i w internetowym głosowaniu wybrali zespół ludowy Jarzębina...
- Polacy pokazali, że mają poczucie humoru. Zająłem drugie miejsce. Dla jednych to porażka, ale dla mnie ogromny sukces. Podobnie jak teraz nie miałem żadnego profesjonalnego zaplecza. Wszystkie moje utwory powstają w pokoju, który dzielę razem z moim synem Tymonem - podkreśla kaliszanin.
Swój świat w internecie
Patryk Bielewicz jest samoukiem. Na każdy sprzęt długo odkładał grosz do grosza i inwestował w swoją pasję.
- Mam słaby wzrok, ale wydaje mi się, że mam dobry słuch, który ułatwia mi zadanie, jeśli chodzi o poruszanie się w świecie muzycznym. Mam swój świat na YouTube. Zawsze występuję w ciemnych okularach i czapce. To zawsze daje mi trochę kamuflażu i anonimowości. Chciałbym, aby to moja muzyka była bardziej rozpoznawalna niż moja twarz - podkreśla MC Sobieski.
Muzyk doskonale czuje się też na scenie. Może nie koncertuje zbyt często, ale jeśli już to na dużą skalę, przed liczną publicznością. W marcu kaliszanin wystąpi dla tysięcy uczestników Intel Extreme Masters w Katowicach, imprezy poświęconej technologiom i grom komputerowym.
- Cieszę się, że będę mógł wystąpić dla młodych ludzi. Chciałbym, aby moja muzyka ich wychowywała, pokazywała właściwą drogę. Podejmuję wiele tematów - od patriotycznych, przez religię, do bardzo luźnych. Ale zawsze staram się wplątać pozytywny przekaz. Niektórzy mówią o tremie. Mnie może jest o tyle łatwiej, że tych wszystkich ludzi nie widzę, ale zawsze ich czuję. Po to to wszystko robię, żeby dawać ludziom emocje ze sceny - tłumaczy.
Walka z przeciwnościami
Swoje pierwsze utwory zaczął tworzyć podczas nauki w liceum. Poważniejsze kompozycje powstają od 2006 roku. Od początku jest to rap.
- Jestem dumny z każdego utworu. Każdy jest częścią mnie - mówi kaliszanin.
Muzyka stała się dla Patryka Bielewicza odskocznią od choroby - zwyrodnienia barwnikowego siatkówki. To choroba genetyczna. Pole widzenia stopniowo się pogarsza.
- Obecnie widzę tak, jakby wziąć dwie słomki do picia i próbować przez nie spojrzeć. Wzrok ciągle się pogarsza. Ale jakoś nauczyłem się z tym żyć. Zawsze powtarzam, że ludzie, którym życie odebrało jeden ze zmysłów, mają łatwiej w innych dziedzinach. Mam dobry słuch, rewelacyjny smak, bo oprócz muzyki moją drugą pasją jest gotowanie. Przy okazji jestem też niańką. Wychowuję syna i też jakoś sobie radzę.
Pewnie gdyby nie muzyka i kłopoty zdrowotne, to Patryk Bielewicz zostałby sportowcem, tak jak jego tata.
- Był piłkarzem ręcznym. Zabierał mnie na wszystkie mecze, więc siłą rzeczy byłem z tym związany. Zaraził mnie sportem i pewnie uprawiałbym jakąś dyscyplinę. Teraz pozostało mi jedynie zagrzewać sportowców do walki. Niedawno zrobiłem utwór dla jednego z klubów brazylijskiego jujitsu. Chcieli mieć swój hymn. Powstał więc spontaniczny utwór, bo takie najbardziej lubię - dodaje.
Muzyka ma ogromną siłę
Okazuje się, że muzyka tworzona przez MC Sobieskiego może działać jak swego rodzaju terapia.
- W ciągu pięciu lat działalności na YouTube trzy osoby napisały do mnie listy, w których dziękowały mi za uratowanie życia. Jeden chłopak chciał ze sobą skończyć i wszystko miał zaplanowane. Wszedł w internet, żeby pożegnać się ze znajomymi. Wtedy akurat wrzuciłem jedno z wyzwań zatytułowane „Nie płacz”. To miał być utwór poprawiający ludziom humor i udowadniający, że nie warto się smucić. On akurat tego posłuchał. Po dwóch latach odezwał się ponownie. Napisał , że się zaręczył i jeszcze raz mi dziękuje. Później otrzymałem jeszcze podobne maile od dwóch innych osób. Jak widać, muzyka ma ogromny przekaz i wielką siłę - podkreśla raper.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?