Od dziś obowiązuje nowa lista leków refundowanych

Czytaj także:
Cukrzycy czekają na darmowe leki
Na leki wydajemy miliony, a można kupować tańsze

- Lista została wcześniej zamieszczona na stronach internetowych Ministerstwa Zdrowia, ale dopiero wczoraj ukazały się dzienniki ustaw - mówi Dorota Marcinkowska, dyrektor biura Wielkopolskiej Izby Aptekarskiej. - Mamy jednak nadzieję, że apteki zdążyły się do zmian przygotować.

- Tym razem nie było takich problemów jak ostatnio, bo na stronie Naczelnej Izby Aptekarskiej pojawiło się już wcześniej odniesienie do stron ministerstwa, gdzie umieszczono rozporządzenie, na podstawie którego musieliśmy wprowadzić zmiany - wyjaśnia mgr farm. Aleksander Woźniak z apteki Galenica w Poznaniu. - Informatycy mieli czas na ich opracowanie, a my dokonaliśmy w odpowiednim momencie aktualizacji.

Na liście znalazło się 3491 produktów leczniczych. Refundacją objęto 279 nowych, ale aż 382 produkty zostały z niej usunięte. Poziom limitu dla 1055 leków obniżono, a tylko dla 299 podwyższono. Kto więc zyska, a kto straci na nowych propozycjach Ministerstwa Zdrowia? Zdaniem aptekarzy, głównym beneficjentem będzie Narodowy Fundusz Zdrowia, który zgodnie z zapowiedziami rzecznika resortu zdrowia ma zaoszczędzić w ciągu roku 215 mln zł. Tylko część tych oszczędności to skutek negocjacji z firmami farmaceutycznymi.

- Dużej liczbie leków obniżono limity refundacji - dodaje Aleksander Woźniak. - Gdy limit obniża się, więcej płaci pacjent i aptekarz, a zyskuje NFZ.

Ustawa refundacyjna, która ma obowiązywać od przyszłego roku, zakłada, że na refundacje leków nie będzie można przeznaczyć więcej niż 17 proc. budżetu wojewódzkiego oddziału funduszu. Stąd np. oprotestowany już pomysł, by od przyszłego roku znieść np. ryczałtową opłatę za paski do mierzenia poziomu cukru we krwi. Nawet płacąc 30 proc. ceny, chorzy będą musieli wydać na opakowanie 50 pasków od 12 do 20 zł. Wpisano jednak na listę refundacyjną nowoczesne leki inkretynowe stosowane w terapii cukrzycy typu 2, które hamują rozwój choroby.

Oszczędności poszukano również, omijając monopol producentów środków farmaceutycznych. Refundowane będą przede wszystkim leki generyczne, czyli zamienniki leku oryginalnego zawierające tę samą co oryginał substancję czynną, wyprodukowane taniej po upłynięciu okresu ochrony patentowej. Na 279 nowych produktów objętych refundacją aż 256 to tzw. generyki.

Mniejsze wydatki czekają na pewno osoby, które muszą kupować lekarstwa na cztery nowe jednostki chorobowe wprowadzone na listę. Są to: endometrioza prowadząca do niepłodności kobiet, zapalenie stawów, leczenie dzieci w wieku 6 lat i starszych oraz młodzieży z ADHD, a także terapia wczesnego raka piersi w pierwszym rzucie hormonoterapii. W wykazie leków uzupełniających, za które pacjent płaci 30 proc. ceny, znalazły się stosowane w terapii hormonalnej specyfiki zawierające substancje czynne, estradiol i dydrogestron.