Od półtora miesiąca nie mają gazu. Naprawa rozpocznie się jednak dopiero... w nowym roku

W kamienicy przy ul. Koziej 24/25 w Poznaniu doszło do awarii instalacji gazowej w jednym z mieszkań. W wyniku tego zdarzenia 26 września tego roku cały budynek został odcięty od dopływu gazu. Od tego czasu mieszkańcy nie mają dostępu do ciepłej wody, niektórzy, ze względu na typ kuchenki, także do gotowania. Ponadto, jedna z lokatorek zrezygnowała z ogrzewania z cieplika miejskiego na rzecz tego na gaz.

Czytaj też: W domu co 10. Polaka panuje wilgoć, a 1,5 mln z nas marznie w mieszkaniach

– Mam ogrzewanie, ciepłą wodę i gotowanie na gaz, czyli od dłuższego czasu jestem zmarznięta, niedomyta i głodna

– mówi mieszkanka kamienicy.

Dodaje:

– Nie zaproponowano nam żadnej pomocy, nie ma też konkretnych informacji. Jak dzwoniłam do MPGM czegoś się dowiedzieć, to zetknęłam się z dużą nieuprzejmością. Podano mi np. nazwę firmy, która miałaby być wykonawcą, ale tej firmy nigdzie nie można znaleźć, nie mamy do nich nawet numeru telefonu.

Zobacz też: 10 najtańszych domów na sprzedaż w Wielkopolsce. Jak wyglądają i ile kosztują?

Mieszkanka podkreśla także, że poza brakiem informacji, problemem jest także brak jakichkolwiek działań w tej sprawie.

– Wszystko dzieje się tak dyskretnie, kłamią, zwodzą, niczego nie widać, nie słychać, efektów brak

– zaznacza.

Beata Szelągowska, kierowniczka BOM-3 Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej, wyjaśnia, że 26 września rzeczywiście stwierdzono w jednym z mieszkań nieszczelność instalacji - ulatniał się gaz. Wezwano zatem firmę do usunięcia tej nieszczelności.

Niestety, po podjęciu przez pracowników próby naprawy awarii, stwierdzono, że nie można tego wykonać ze względu na stan techniczny instalacji.

– Instalacja stara, wyeksploatowana nie wytrzymałaby próby szczelności, w wyniku czego odcięto dopływ gazu do nieruchomości. Firma w konsekwencji odmówiła dalszej współpracy. Wystosowano zapytania do innych, które zajmują się naprawą czy też wymianą instalacji gazowej. Wybrano taką, która podjęła się realizacji zadania

– mówi Szelągowska.

Tłumaczy także, że z uwagi na stan techniczny instalacji, należy ją zdemontować, wykonać nową dokumentację projektową instalacji gazowej z wyniesieniem gazomierzy na klatkę schodową, uzyskać uzgodnienia projektu z gazownią, a następnie pozwolenie na budowę.

– Szacuje się czas realizacji dokumentacji do końca 2022 roku, a wykonawstwo robót w styczniu 2023 roku. Koszt całości zadania szacuje się na kwotę 110 tysięcy złotych

– zwraca uwagę kierowniczka BOM-3.

Brak gazu dotyczy budynku należącego do wspólnoty mieszkaniowej, oznacza to, że nieruchomość jest własnością kilku właścicieli.

– Po zapoznaniu się ze stanem faktycznym są oni zobowiązani do podjęcia uchwał akceptujących realizację zadania oraz do zabezpieczenia środków finansowych na jego realizację. Zgodnie bowiem z Ustawą o własności lokali art.13 ust. 1 właściciel m.in. ponosi wydatki z utrzymaniem jego lokalu, uczestniczy w kosztach zarządu związanych z utrzymaniem nieruchomości wspólnej

– podkreśla Szelągowska.

Dodaje:

– Właściciele muszą podjąć decyzję o wpłacie na fundusz remontowy dodatkowych środków finansowych, co w tym konkretnym przypadku wiąże się z podniesieniem wpłaty z 1 zł/mkw (wpływ na konto funduszu remontowego 197,47 zł/miesiąc) do około 10 zł/mkw (wpływ na konto funduszu remontowego 1974,70 zł/miesiąc) przy założeniu, że zostanie zaciągnięty kredyt, a spłata zostanie rozłożona na 5 lat.

Obserwuj nas także na Google News

Mieszkańcy są zatem zmuszeni czekać, aż zostaną podjęte konkretne prace przy naprawie instalacji. Do tego czasu jednak pozostają bez ciepłej wody, a niektórzy także bez dostępu do gotowania i ogrzewania.

– Mrozów jeszcze nie ma, ale nocami, gdy temperatura wynosi między 1°C a 3°C, to jest już naprawdę zimno. Strach wtedy wyjść z łóżka

– zauważa jedna z mieszkanek kamienicy.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]