Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odcięli sznur w ostatniej chwili

Łukasz Bartczak
Andrzej Kurzyński
Policjanci w ostatniej chwili uratowali 24-latka, który próbował odebrać sobie życie.

Młody mężczyzna chodzący śródmieściem sprawiał wrażenie, jakby czegoś szukał-oglądał się za siebie, wyławiał spojrzenia przechodniów, nagle zniknął w bramie jednej z kamienic. Chłopak miał ze sobą sznur, wyglądało to dość niepokojąco, tak jakby wpadł mu do głowy jakiś makabryczny pomysł. Chwilę później dyżurny ostrowskiej policji odebrał telefon, w słuchawce usłyszał zdenerwowany głos.

– Ktoś opowiedział, że obserwuje mężczyznę, który zamierza targnąć się na własne życie, poczynił przygotowania, a w tej chwili szykuje się do powieszenia – opisuje anonimowego rozmówcę dyżurny komendy w Ostrowie.

Na miejsce natychmiast zostały wysłane patrole. Mundurowi, którzy byli najbliżej, wybiegli z auta i wpadli do bramy dosłownie w ostatniej chwili. – Mężczyzna wisiał na sznurze. Policjanci przecięli tę linę i położyli go na ziemi, nie wiedzieli, czy żyje? Mężczyzna był nieprzytomny. Od razu przystąpili do resuscytacji i powiadomili służby medyczne, którym wcześniej dał też znać dyżurny – informuje Małgorzata Łusiak z biura prasowego ostrowskiej policji.

Po udzieleniu pierwszej pomocy funkcjonariusze przekazali desperata zespołowi medycznemu, ostatecznie 24-latek trafił pod opiekę specjalistów. Dzięki szybkiej i prawidłowej reakcji dyżurnego oraz policjantów, którzy działają w terenie, chłopak przeżył. Żyje też 15-latek, który usiłował rzucić się z pierwszego piętra bloku przy ul. Bojanowskiego. Tam szczęśliwie interweniował ojciec chłopaka. Ludzie, którzy zebrali się pod balkonami, najpierw ujrzeli w oknie nastolatka, a później byli świadkami szarpaniny, którą, na szczęście, wygrał opiekun desperata. Do skoku nie doszło. Teraz 15-latek znajduje się pod obserwacją.

Nie wiadomo, dlaczego próbował popełnić samobójstwo, nieznane są też motywy postępowania 24-latka. Możliwe jednak, że powodem słabości były dopalacze, które ostatnio są częstą przyczyną samobójstw.

– Nie potrafimy radzić sobie z emocjami. Nie bez znaczenia jest też łatwy dostęp m.in. do dopalaczy. Do tego dochodzi zanik religijności. Kiedyś ludzie wiedzieli, że samobójstwo to coś złego. Dziś się tego nie boją – mówi Dominika Warzecha, psycholog z Ostrowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski