Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odebrał w "Małpce" akt oskarżenia... Tyle, że nie swój

Agnieszka Świderska, Daria Goszcz
Francesco Goldoni nie ma wątpliwości, że gdyby jego klient nie odniósł przesyłki, to prawdziwy adresat miałby prawdziwe kłopoty
Francesco Goldoni nie ma wątpliwości, że gdyby jego klient nie odniósł przesyłki, to prawdziwy adresat miałby prawdziwe kłopoty Daria Goszcz
Poznaniak odebrał w "Małpce Express" cudzą przesyłkę z sądu. Sieć nie chce już dostarczać listów z sądu. Szykuje się kolejne zamieszanie.

Krzysztof odebrał w "Małpce Express" przy 28 Czerwca akt oskarżenia. Tyle, że nie swój.

- W skrzynce znalazłem awizo, że w sklepie czeka na mnie korespondencja z sądu. Pokazałem swój dowód osobisty i otrzymałem pięć kopert - opowiada Krzysztof.

W jednym z listów znajdował się akt oskarżenia.

- Zadzwonił do mnie zdenerwowany klient z informacją, że dostał akt oskarżenia wraz z terminem rozprawy. Zdenerwowany, bo nie było przeciwko niemu prowadzone dochodzenie, nie postawiono mu także żadnych zarzutów - mówi Francesco Goldoni, adwokat z Obornik, pełnomocnik Krzysztofa.

Kiedy Krzysztof jeszcze raz uważnie przeczytał pismo z sądu odkrył, że widnieje na nim zupełnie inne nazwisko. Wrócił na 28 Czerwca, żeby oddać cudzą korespondencję.

84 miliony złotych o tyle tańsza była oferta Polskiej Grupy Pocztowej

- W sklepie niechętnie przyjęli ją z powrotem. Wymusiłem to na nich, prosząc jednocześnie aby odnotowali, że została błędnie dostarczona. Gdy chciałem zrobić zdjęcie, aby mieć dowód, straszyli mnie policją - opowiada Krzysztof. - Równie dobrze mogłem wyrzucić to pismo do kosza. Za to, że je oddałem, zostałem jeszcze źle potraktowany.

Mec. Francesco Goldoni twierdzi, że takie pomyłki mogą być bardzo poważne w skutkach.

- Prawdziwemu adresatowi mógł grozić nawet areszt - wyjaśnia adwokat. - Zwrotka z informacją o dostarczeniu pisma dotarłaby bowiem do sądu.

Punkt odbioru pism z sądu w takich miejscach jak "Małpka" to efekt zamiany doręczyciela z Poczty Polskiej na Polską Grupę Pocztową. Za odbiór i dostarczenie przesyłek odpowiada teraz wybrana przez PGP firma InPost, która współpracuje m.in. z siecią Małpka Express.

Czy PGP po tej wpadce wyciągnie konsekwencje wobec operatora? PGP odpowiada, że owszem, zamierza podjąć kroki prawne, ale nie wobec InPostu, tylko "Dziennika Gazety Prawnej", który jako pierwszy opisała tę historię. Chodzi o fragment wypowiedzi urzędniczki z Centrum Zakupów dla Sądownictwa, która miała sugerować, że PGP może przypłacić to kontraktem.

- Nie umieścili całej wypowiedzi, a z niej jasno wynika, że kontrakt jest realizowany zgodnie z procedurami - mówi prezes PGP, Leszek Żebrowski.

PGP nie ma ostatnio najlepszej prasy. Grozi pozwami sądowymi za naruszenie swoich dóbr. Pozwy z pewnością dostarczy InPost. Z kolei sieć "Małpka Express" obiecała wyjaśnić incydent. Niezależnie od niego zdecydowała, że... listów z sądu dostarczać już nie będzie.

Współpraca
Katarzyna Dobroń

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski