Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Odmienili" podwórko, ale tylko na chwilę. Prywatny inwestor wjechał na odnowiony teren

Joanna Labuda
"Odmienione" podwórko niszczy prywatny inwestor
"Odmienione" podwórko niszczy prywatny inwestor Joanna Labuda
Mieszkańcy czują się oszukani. Twierdzą, że pracownicy ZKZL zachęcili ich do udziału w programie "Odmień swoje podwórko", aby następnie pozwolić na jego zniszczenie

- Zostaliśmy oszukani, a nasza ciężka praca nad odnowieniem podwórza poszła na marne - mówi Błażej Ofierzyński, mieszkaniec kamienicy przy ulicy Młyńskiej.

Dwa lata temu lokatorzy wzięli udział w programie "Odmień swoje podwórko". Jak twierdzi pan Błażej Ofierzyński, stało się tak za namową pracowników ZKZL-u. Podwórko wygrało wtedy konkurs na upiększenie zielenią, a mieszkańcy od razu przystąpili do pracy. Posprzątali teren, zasadzili nowe rośliny i jak mówią, w odświeżenie zieleni włożyli mnóstwo własnej pracy.

ZOBACZ TEŻ;
Pierwsz odsłona akcji "Przyjazne podwórko" była fiaskiem

Następnie, w ich sąsiedztwie rozpoczęły się prace budowlane prywatnego inwestora, który bez informowania mieszkańców zajął część podwórza. Usunął murek, który odgradzał teren budowy od odnowionego obszaru, ale, jak się okazało, miał do tego prawo.

Choć miasto na renowację podwórka wyłożyło 1,5 tys. zł, ZKZL wydał zgodę na wykorzystanie przez inwestora powierzchni około 360 m kw.

- Podpisaliśmy umowę na wynajęcie tego terenu, ponieważ inwestor potrzebował drogi dojazdowej do placu budowy - twierdzi Jarosław Pucek, prezes ZKZL.

Mieszkańcy są oburzeni i twierdzą, że ciężko pracowali, by doprowadzić podwórze do porządku.

- Tam gdzie teraz leży gruz, jeszcze niedawno była piękna zieleń. Jak mamy dbać o podwórko, skoro miasto nas lekceważy? - pyta Błażej Ofierzyński.

W tej sprawie interweniowaliśmy w Zarządzie Komunalnych Zasobów Lokalowych. Jak twierdzi Jarosław Pucek, mieszkańcy nie muszą martwić się, że ich wysiłek pójdzie na marne.

-Inwestor jest zobowiązany do uporządkowania terenu i odtworzenia zieleni, jak tylko zakończą się prace - tłumaczy prezes ZKZL.

To jednak nie satysfakcjonuje mieszkańców, którzy czują, że nikt się z nimi nie liczy.
- Boimy się, że inwestor posunie się jeszcze dalej. Już wjeżdża na podwórze ciężkim sprzętem i rujnuje drogę dojazdową. Wychodzi na to, że pieniądze zostały wyrzucone w błoto - ubolewa pan Błażej Ofierzyński.

ZKZL zapewnia, że inwestor nie przekroczy wyznaczonej działki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski