18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpowiada za wypadek, którego nie spowodował

Alicja Lehmann
Bogusławowi Prajznerowi postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku
Bogusławowi Prajznerowi postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku Archiwum
Kiedy nieco ponad półtora roku temu w samochód, kierowany przez Bogusława Prajznera uderzyło inne auto , mężczyzna nie przypuszczał, że skończy się to dla niego wyrokiem sądowym. Do spowodowania wypadku od początku bowiem przyznawała się inna osoba. Jednak biegły nie wziął tych zeznań pod uwagę i sąd pierwszej instancji skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Teraz obrońca Prajznera będzie szukał sprawiedliwości w Poznaniu.

Pechowy wypadek miał miejsce w lipcu 2010 roku. Bogusław Prajzner jechał z Przemyśla do rodziny w Kicinie pod Poznaniem. Wraz z nim w ich zielonym volkswagenie golfie podróżowała jego żona, szwagierka oraz jej kilkunastoletni syn.

- Byłem na wysokości miejscowości Gądki. Jechałem lewym pasem ruchu z prędkością około 100 km na godzinę - opowiada Prajzner. - Przede mną nic nie jechało, ale na pasie po prawej stronie były samochody. Był też trzeci pas, z którego inne pojazdy włączały się do ruchu.

Wtedy w samochód Prajznera uderzył srebrny golf.

- Kobieta, która nim kierowała, mówiła później, że jakiś samochód wyskoczył jej z prawej strony i chcąc uniknąć zderzenia, odbiła w lewo - tłumaczy Prajzner. - Przybyłym na miejsce policjantom przyznała, że to ona wjechała we mnie - dodaje.

Kobieta oraz trzy jej pasażerki, zostały odwiezione do szpitala. Podobnie jak pasażerowie, jadący z Prajznerem. Wszyscy poszkodowani zeznali później, że to srebrny golf najechał od prawej strony na samochód Prajznera.

Ale w październiku 2010 roku Prajzner otrzymał wezwanie do sądu na rozprawę, w której to on był oskarżonym.

- Prokuratura postawiła mi zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku - tłumaczy mężczyzna. - Kluczowym dowodem była opinia biegłego.

Wynika z niej, że to Prajzner najechał na srebrnego golfa. Biegły wziął pod uwagę zeznania jednego świadka, który jechał za uczestniczącymi w wypadku samochodami.

- Ani sąd ani biegły nie odnieśli się do zeznań pozostałych świadków, w tym do wyjaśnień kierującej srebrnym golfem - mówi Mirosław Martyn, pełnomocnik Bogusława Prajznera. - Z reguły ludzie mają tendencję do bronienia się, a nie samooskarżania - dodaje adwokat.

Sprawa toczyła się przed sądem rejonowym w Środzie Wielkopolskiej. W jej trakcie obrona zleciła sporządzenie prywatnej opinii, w której biegli - również z Poznania - potwierdzają wersję Prajznera. Prywatna opinia jednak nie musi być brana przez sąd pod uwagę i w styczniu 2012 roku Prajzner został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Musi też zapłacić tysiąc zł kary. Mecenas Martyn już złożył apelację. Biegły, który opiniował na niekorzyść Prajznera, nie chciał wypowiadać się na temat sprawy.

- Opinia jest własnością sądu i z osobami postronnymi nie bedę na ten temat rozmawiał - powiedział.

- Wciąż nie rozumiem jak mogło do tego dojść - żali się Prajzner. - Płacę za czyjąś pomyłkę.

Jego sprawa czeka na wyznaczenie terminu w sądzie okręgowym w Poznaniu.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? a. [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski