Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odszedł Władysław Krokowicz - Kochał ludzi ludzie go kochali

Marek Zaradniak
Ostatnie zdjęcie Władysława Krokowicza wykonane podczas ślubu bratanka 15 czerwca
Ostatnie zdjęcie Władysława Krokowicza wykonane podczas ślubu bratanka 15 czerwca Archiwum rodziny Krokowiczów
W piątek na cmentarzu górczyńskim w Poznaniu pożegnamy Władysława Krokowicza, poznańskiego przedsiębiorcę i człowieka wielkiego serca. Zmarł on w minioną sobotę w wieku 54 lat.

Pogrzeb Władysława Krokowicza. Pożegnały go tłumy [ZDJĘCIA]

Urodził się w kwietniu 1959 roku w Poznaniu. Do 1964 roku rodzina Krokowiczów mieszkała przy ulicy Kossaka, a potem przy ulicy Zbąszyńskiej.

Władek ukończył najpierw Szkoły Podstawowej nr 76, a potem I Liceum Ogólnokształcącego im. Karola Marcinkowskiego. Kolejnym etapem edukacji były studia Wydziale Budownictwa Lądowego na Politechnice Poznańskiej. W burzliwych latach osiemdziesiątych aktywnie działał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów, Był jednym z organizatorów strajku studenckiego na Politechnice Poznańskiej.

Po studiach zaczął pracować w branży budowlanej. Przez pewien czas prowadził własną firmę. Do zawodu budowlańca praktycznie już nie powrócił.

W okresie przemian był jednym ze współorganizatorów firmy Kulczyk Tradex. Następnie przez długi czas był szefem regionu Polskiej Telefonii Komórkowej Polkomtel. Ostatnio był prezesem zarządu i i dyrektorem generalnym Zakładów Metalurgicznych Pomet S.A w Poznaniu.

Ważnym obszarem jego aktywności była też działalność społeczna. Wraz z grupą kolegów i profesorem Gerardem Sowńskim był inicjatorem powstania Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Karola Marcinkowskiego. Doprowadził m.in.,po trzech latach starań, do utworzenia dwujęzycznego gimnazjum w Marcinku.

Był także jednym z założycieli poznańskiego Lion's Clubu Pillory, jak wspomina jego starszy kolega z Marcinka i LC Pillory, Jacek Walasek.

Do końca życia Władek był aktywny i pełen pogody ducha. Jeszcze 2 tygodnie temu, kiedy odwiedziliśmy go w Warszawie, mówił: - Pamiętajcie. kupcie mi bilety na Legię - wspomina brat Władka Krzysztof, dodając, że był on człowiekiem, który kochał ludzi i jego kochali.

Nikomu nie odmawiał pomocy, co sprawiało, że był powszechnie lubiany. Władek był zapalonym kibicem Lecha. Regularnie chodził na mecze piłkarskie, a w przeszłości w latach świetności poznańskiej koszykówki, był częstym gościem w Arenie.

Uwielbiał żeglarstwo, brał udział w kilkunastu rejsach Bałtyku i Morzu Śródziemnym, często wyjeżdżał na Mazury. Odszedł człowiek niezwykły, który na zawsze pozostanie w pamięci tych, którzy go znali i cenili.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski