Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec Leon Knabit: Jezus cieszy się, gdy rośnie PKB

Marta Paluch
Ojciec Leon Knabit: W święta musi być przebaczenie - jeden drugiemu i... grzyby. Bez nich nie ma Wigilii
Ojciec Leon Knabit: W święta musi być przebaczenie - jeden drugiemu i... grzyby. Bez nich nie ma Wigilii
Jak to naprawdę z tym Herodem było, dlaczego Jezusek płakał z zimna, a właściciel gospody wysłał Maryję i Józefa na nocleg do groty i co powie Palikot, gdy przyjedzie do Tyńca? O tradycji i rzeczywistości Bożego Narodzenia rozmowa z ojcem Leonem Knabitem.

Gdzie się podziały Wasze klasztorne świnki i cielaki?

o. Leon Knabit: - Już ich nie ma. Tylko parę kotów kręci się tu i ówdzie bez prawa wstępu do klasztoru.

CZYTAJ TEŻ:
BOŻE NARODZENIE: BOHATERSKI OJCIEC ZOSTAŁ SAM

Co takiego powiedziały w Wigilię, że je przegoniliście?

o. Leon Knabit: - Nic nie powiedziały. Po prostu gospodarstwo przestało się opłacać. A ja w najlepszej zgodzie żyłem zawsze z pieskami. Ostatnio przywieźli mi takiego ze schroniska. Wielorasowy, wabi się Hi-Fi - bo inteligentny. Miałem zareklamować akcję adoptowania piesków ze schroniska. Ale w Tyńcu już psów nie mamy. Teraz opactwa pilnuje firma ochroniarska...

A próbował chociaż Ojciec rozmawiać ze zwierzętami 24 grudnia?

o. Leon Knabit: - Nie. Zawsze wiedziałem, że to taka bajka.

Bajką jest też opowieść, że do Jezusa przyszło Trzech Króli.

o. Leon Knabit: - No, są bajki i bajki. Wprawdzie Pismo Święte mówi o tym, że zwierzęta przemawiały, ale nie w związku z Bożym Narodzeniem. Przemawiały nawet rośliny, ale to było podane wyraźnie w konwencji bajki. Natomiast czytamy tam faktycznie o mędrcach ze Wschodu, którzy odbyli daleką podróż, by pokłonić się nowo narodzonemu królowi. Nie wiemy, ilu ich było. Ale tradycja trójki utarła się bardzo dawno, jeszcze w XI wieku, zwłaszcza w Kolonii nad Renem. Trzech, bo złoto, kadzidło i mirra. Ich relikwie leżą tam teraz w pięknej złotej trumnie w katedrze. A ponieważ mnisi do Tyńca przyszli z okolic Kolonii, a opat Aaron był jednocześnie arcybiskupem krakowskim, krakowska kapituła ma w herbie trzy korony po tych królach.

Aaron przywiózł jakieś ich szczątki z tej trumny?

o. Leon Knabit: - Nic takiego w opactwie nie znaleźliśmy. Owocem ostatnich wykopalisk był jakiś celtycki pieniążek, ale kosteczki żadnej.

To jeszcze nic. Z datą Bożego Narodzenia też mamy problem.

o. Leon Knabit: - Dionizy Exiguus, uczony mnich z połowy VI w., pewnych rzeczy nie wziął pod uwagę i cztery do siedmiu lat zgubił w swoich obliczeniach. Więc liczymy początek naszej ery z takim właśnie poślizgiem.

Nie ma też dowodów na rzeź niewiniątek.

o. Leon Knabit: - Nie ma dowodów pozabiblijnych. Ale myślę, że to by do Heroda pasowało. Wiemy ze źródeł świeckich, że to nie był miły człowiek. Zamordował swojego pierworodnego syna Antypatra (z pierwszej żony Doris). Zabił też jedną ze swoich żon oraz jej synów, brata i matkę, którą wydał na śmierć głodową w więzieniu. Skądinąd był sprawnym władcą i zarządcą, znanym z zainicjowania budowy wielu monumentalnych budowli, m.in. rozbudował Drugą Świątynię. Zresztą on w ogóle nie był Żydem.

A kim?

o. Leon Knabit: - Idumejczykiem z Palestyny. To ktoś taki jak góral czy Ślązak. Była wtedy taka przepowiednia, że jeśli berło zostanie odjęte od Judy, stanie się coś nadzwyczajnie złego. Badania historyczne tamtego okresu są bardzo ciekawe. Kościół się im nie przeciwstawia, jeśli tylko są uczciwie przeprowadzane. Wiadomo, że dwa tysiące lat temu ludzie myśleli inaczej. Dlatego w Biblii napisane jest, że świat powstał w ciągu sześciu dni, choć to przenośnia.

Taką przenośnią jest też zmarznięty Jezusek? Klimat w Palestynie przecież gorący.

o. Leon Knabit: - Ale noce są bardzo zimne. Na pustyni nocą ludzie marzną, czasem tworzy się lód. Więc to, że Jezusek płacze z zimna, to mogła być prawda.

A stajenka prawdziwa?

o. Leon Knabit: - To prawdopodobnie była grota, bo w Palestynie o drewno było wtedy niesłychanie trudno. Więc pasterze zaganiali bydło do grot. Ale to, że właściciel gospody wysłał ciężarną Maryję do tej groty, to wcale nie ze złego serca.

Nie?

o. Leon Knabit: - Proszę pamiętać, że to był czas spisu powszechnego i wszystkie gospody były zatłoczone różnorakimi kupcami i podróżnymi. Każdy miał zapisać się w miejscu, w którym się urodził, taki idiotyzm, przepraszam, ale urzędnicy od dawna mają pomysły, które życia ludziom nie ułatwiają! Więc to nie tak było, jak się żalą w piosence: "nie było miejsca dla Ciebie". Właściciel gospody mógł powiedzieć zwyczajnie do Józefa: "Panie, tu tłok, brud, jak żona będzie rodziła? A tam w grocie niedaleko będziecie mieli zacisznie". Ten człowiek oddał przysługę Maryi.

A nie za zimno w tej grocie na rodzenie?

o. Leon Knabit: - Widać nie za zimno, bo się Jezusek urodził i nie przeziębił. Widocznie wnętrze miała solidnie napromieniowane ciepłem.

No właśnie. A są tacy, co mówią, że Boże Narodzenie to pozostałości pogańszczyzny.

o. Leon Knabit: - Świat rzymski był światem pogańskim. Ale kiedy chrześcijaństwo zaczęło się rozszerzać, przejmowało powoli ich święta. Rzymianie obchodzili w okolicach 24-25 grudnia święto niezwyciężonego słońca, invicti solis. No więc chrześcijanie to sprytnie przejęli. I dziś 25 grudnia czcimy Tego, o którym Pismo Święte mówi: z wysoka wschodzące Słońce - czyli Jezusa. Zresztą, rozmaite ideologie przejmują od siebie święta i chcą zajmować miejsce jedne drugim. Np. choinka pochodzi ze środkowej Europy.

To też pogańskie?

o. Leon Knabit: - Możliwe. U nas przedtem nie było choinki. Na Gody stawiało się snop zboża...

Na Gody?

o. Leon Knabit: - To znaczy, na Boże Narodzenie. Snop zboża w kącie izby, by mieć w ciągu roku obfitość i dostatek. A potem ktoś z Niemiec czy Austrii wymyślił, że choinka też może być. W końcu przyjęła się też w Polsce, tak samo jak choćby walentynki. Ale opłatek jest tylko nasz.

Polski?

o. Leon Knabit: - Tak. Dawniej był taki zwyczaj, że dzielono się kołaczem. A w ogóle, gdy wychodziło się z domu, na stole stawiało się dzban z wodą lub mlekiem. Leżał tam też kawałek chleba i parę groszy. Tak, żeby przechodzący mógł wejść, posilić się i zabrać coś na drogę. Ja już tego tak dobrze nie pamiętam, ale moje babcie jeszcze tak. Zresztą, wydaje mi się, że na wschodzie Polski ten zwyczaj przetrwał, tak samo na wschodzie Europy - w Rosji, Rumunii. Wszędzie tam, gdzie ludzie są ubodzy i bardzo gościnni. A nie tak, jak gdzieniegdzie: "pies zły, a gospodyni jeszcze gorsza". Do nas zresztą też mogą przyjść w Wigilię niezapowiedziani goście.

A jeśli Palikot przyjdzie?

o. Leon Knabit: - Palikot to już poszedł do rentgena. I mówi: proszę o zdjęcie krzyża, ha ha!

Ale mógłby się najeść w Tyńcu? Co jecie w Wigilię?

o. Leon Knabit: - Barszczyk musi być - bo musi. Kapusta z grzybami musi być. Ryba smażona i w galarecie też. No i oczywiście kompot z suszu. I makowiec. Mamy bardzo dobrych kucharzy... Ja najbardziej lubię grzyby.

Ale co jest w tych świętach najważniejsze?

o. Leon Knabit: - Dla wierzących - że Bóg stał się człowiekiem, a natura ludzka została podłączona do źródła światła. To tak, jakby w ciemnej wiosce nagle w oknach się zaświeciło, bo podłączono instalację do wysokiego napięcia.

Wierzący umieją z sensem je obchodzić?

o. Leon Knabit: - No, jeśli jest dobre kazanie na pasterce... Znałem parę osób, które mówiło porywająco.

Kto?

o. Leon Knabit: - Biskup Albin Małysiak, mówił z taką werwą. Albo Karol Wojtyła, w końcu to aktor. Pamiętam jego kazanie na pasterce, po liście biskupów polskich do niemieckich (list z 18 listopada 1965 r. - przyp. red.) To było w katedrze wawelskiej. Panowało straszne napięcie, bo nie tylko władzom się nie podobało to "przebaczamy i prosimy o przebaczenie". Złościło też zwykłych ludzi, którzy pamiętali wojnę. Wierni mówili, że biskupi to zdrajcy i tym podobne. No więc abp Wojtyła idzie w tę pasterkę na kazalnicę. Cisza jak makiem zasiał i tylko słychać kroki: Wojtyły: klap, klap, klap.

I co?

o. Leon Knabit: - I zaczął mówić. Że Bóg stał się człowiekiem i podniósł tym samym ludzką godność. I że godność wymaga, by uszanować też innych i właśnie w tym kontekście biskupi napisali ten list. "A co mieliśmy napisać, że nie przebaczamy? To po co by codziennie odmawiać Ojcze nasz? Po co tysiąc Bożych Narodzeń?" - zapytał.

To może i my się gódźmy w Wigilię?

o. Leon Knabit: - No, a jak! Pamiętam, że w jedne święta, moja mamusia pokłócona była z kumą Sokołowską. Po zakończeniu nabożeństwa podeszły do siebie, pościskały się, popłakały i potem już było dobrze. No i właśnie o to chodzi! Wystarczy odpuścić drugiemu człowiekowi.

A w Betlejem do tej pory same awantury.

o. Leon Knabit: - No właśnie. Wszędzie się biją.

Jezusek nie pomógł?

o. Leon Knabit: - No przecież jego prawie tam zabili. (śpiewa):
"Akurat w same świynta Bożego Narodzynio
Zachciało sie królowi narodu policzynio
Toż poszoł do Betlejem z Maryjom Józef stary
A potem do stajenki kaj z osłym woł do pary
Łoj biyda moj Józefie - narzyko Bożo Matka
Łoj coz to za wilijo bez ryby, bez opłatka?
W zgryzocie i zmartwiyniu narodziył sie Jezusek
By świat pobłogosławić rozkopał sie z pieluszek.
Anieli na trzi głosy kolyndy Mu śpiewali
A potem pastuszkowie przynieśli koszyk malin
Na końcu trzej królowie oddali swoje miynie
I tak to sie łodbyło Jezusa narodzenie".
Grześkowiak śpiewał, sama prawda.

Pozostaje nam więc tylko złożyć naszym Czytelnikom życzenia.

o. Leon Knabit: - To święta rodzinne, więc wszystkim - wierzącym czy nie, życzę, żeby scementowały tę rodzinę. Bo ekonomia uczy, że trwałe rodziny to na pewno wzrost PKB. Lepsze więzi między ludźmi, to lepsza produkcja i w ogóle lepiej na świecie. Profesor Jacek Sztaudynger napisał całą pracę o tym, że trzymające się rodziny przyczyniają się do wzrostu poziomu życia w naszym kraju.

Jezusek też się cieszy, gdy PKB wzrasta?

o. Leon Knabit: - Oczywiście. Bo chodzi o to, żeby katolicyzmu nie kojarzyć z dziadostwem. Bo jeśli taki biznesmen, co to nie ukradł pierwszego miliona, zgromadzi wokół siebie innych porządnych, to będzie dobrze. I żeby to łamanie się opłatkiem służyło otwarciu się na drugiego człowieka. My mamy mieć niebo tu i tam, a niewierzącym też nieba życzymy, przynajmniej tu! Żeby byli szczęśliwi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski