Mężczyzna sam odebrał poród swojej żony
Do niecodziennej sytuacji doszło w nocy 10 listopada na oddziale noworodkowym w Trzciance. Około godziny 1:30 Emilia - żona Marcina Albrechta - dostała silnych skurczów.
- To już nasze trzecie dziecko, więc mamy pewne doświadczenie. Szybko ubraliśmy się, chwyciliśmy spakowane wcześniej walizki i wsiedliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do Trzcianki - około 20 km od naszego domu. Po drodze mijaliśmy sarny, klakson wciskałem chyba co minutę, żeby nie wyskoczyły na drogę. Spokojnie nie było, tylko coraz bardziej czułem, że droga, którą zazwyczaj pokonuje się w 20 minut, trwa wiecznie - relacjonuje Marcin Albrecht.
Kiedy małżeństwo dojechało do szpitala, Emilia dostała coraz mocniejszych skurczów.
- Zdążyliśmy dojść do izby przyjęć. Powiedziałem, a później krzyczałem, że już prawie dziecko się rodzi. Doszliśmy do korytarza szpitalnego. Nagle żona dostała skurczów partych. Powiedziała, że zaraz urodzi. Nie dowierzałem, że to się dzieje teraz, przecież na porodówkę mieliśmy jechać windą - opowiada.
- Zapadła szybka decyzja: połóż się. Żona zdjęła spodnie do kolan, płaszcza nie zdążyła, o butach nie wspominając. Widziałem już, jak wychodzi główka dziecka. Krzyczałem pomocy, a moje serce biło jak szalone. Zdjąłem kurtkę, położyłem na podłogę i chwyciłem główkę - dodaje.
Poród na terenie szpitala powiatowego w Trzciance
Malutka Rozalia nie otwierała oczu. Mężczyzna szybko włożył jej mały palec do buzi, żeby zobaczyć, czy są tam wody lub krew. Wtedy dziecko otworzyło oczy i zaczęło płakać.
- Żona parła jeszcze trochę, nie wiem jak długo, może minutę, może dwie. W końcu dziewczynka wyszła cała. Zdjąłem bluzę, przykryłem dziecko i położyłem je na brzuchu mamy - relacjonuje szczęśliwy ojciec.
Po chwili na korytarz przybiegł ratownik, który zabrał kobietę na porodówkę. Tam Emilia i Rozalia dostały już fachową pomoc.
- Widok Emilii na stole porodowym i małej Rozalki wywołały u mnie łzy. Nie dowierzałem wtedy, że ta sytuacja miała miejsce. Profesjonalne podejście sztabu personelu ze szpitala w Trzciance było na medal, za co z całego serca dziękujemy. Żona o dziwo zachowała zimną krew przez cały ten czas. To już nasze trzecie dziecko, a w 2017 roku braliśmy udział w szkole rodzenia. Był poruszany tam temat, że dziecko może narodzić się wszędzie i trzeba być gotowym odebrać poród. Wtedy pomyślałem, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. Minęło 5 lat i przydarzyło się to nam. Człowiek działa wtedy instynktownie, jak automat - nie kryje pan Marcin.
Szpital Powiatowy w Trzciance potwierdza nagły poród, który odbył się poza terenem oddziału położniczo-ginekologicznego przed przyjęciem pacjentki.
- Prawdopodobną przyczyną zaistniałej sytuacji była patologia określana jako poród nagły (uliczny) - przekazuje lekarz, który pełnił wówczas dyżur.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?