Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec walczy w sądzie o swoje prawa. Matka porzuciła syna. Teraz chce go wywieźć do USA

Agnieszka Świderska
Ojcowie coraz częściej walczą o swoje prawa
Ojcowie coraz częściej walczą o swoje prawa Fot. Archiwum
Ponad rok temu matka porzuciła 11-letniego syna, by ułożyć sobie na nowo życie w USA. Chłopiec zamieszkał u ojca. Teraz matka chce go ściągnąć z powrotem. - A co z moimi prawami? - pyta ojciec, 32-letni poznaniak. Na razie udało mu się wywalczyć w sądzie, że przynajmniej do końca sprawy nikt nie zabierze mu syna.

Rok temu sąd rodzinny w Środzie Wlkp. zdecydował, że 11-letni Maciej po rozwodzie rodziców zostaje z matką. Nie mógł przewidzieć, że już następnego dnia eksżona, ale wciąż matka, będzie w samolocie do USA. Bez syna. Nie mógł przewidzieć również tego, że o swoje prawa do porzuconego przez matkę dziecka upomni się jego ojciec. Wreszcie tego, że na scenie znów pojawi się matka, która będzie chciała wywieźć syna za ocean.

Nie była złą matką. Kiedy tworzyli jeszcze rodzinę, to ona była w domu i zajmowała się Maćkiem. To z nią łączyła go silniejsza więź niż z ojcem, którego praca wiązała się z częstymi wyjazdami. Dlatego decyzja sądu rodzinnego w Środzie Wlkp. o oddaniu właśnie jej dziecka nie była dla nikogo krzywdząca.

Nie w tamtym dniu, kiedy zapadał wyrok, ale już następnego dnia, kiedy wyleciała do USA bez dziecka, mogła się taką wydawać. Maćka zostawiła u dziadków. On jednak wolał być z ojcem, z którym zamieszkał trzy miesiące później. I mieszka już prawie rok.
- Podporządkowałem mu całe życie - mówi Tomasz, ojciec Maćka. - Nie dlatego, że musiałem. Dlatego, że chciałem.

Kilka miesięcy później Tomasz postanowił sformalizować swoją opiekę. Tym bardziej, że matka chłopca krótko po przyjeździe do Stanów wyszła za mąż i najwyraźniej zamierzała zostać tam na stałe. Tymczasem tutaj, w Polsce, ktoś musiał decydować o wyborze szkoły dla Maćka, o jego leczeniu, gdyby to było potrzebne, o tym, gdzie wyjedzie na wakacje.

- W tych najważniejszych sprawach mamy prawo współdecydowania - mówi Tomasz. - Nie wyobrażam jednak sobie sytuacji, w której on jest w szpitalu, a ja czekam na przesyłkę ze Stanów z potwierdzoną przez konsula zgodą byłej żony na jego operację. Albo żeby wybierała dla niego szkołę, której nie widziała na oczy.

Wniosek o powierzenie mu władzy rodzicielskiej nad Maćkiem i ograniczenie matce praw do współdecydowania trafił do sądu w Środzie w lipcu ub.r. Wciąż nie został rozpatrzony. Pięć miesięcy później sąd zawiesił postępowanie, kiedy wpłynął wniosek matki o zezwolenie na wyjazd syna na stałe do USA. Powód? Maciek miał ją zapewnić, że chce być z nią w Stanach.

- Jestem pewien, że gdybym to ja albo inny ojciec zrobił to, co ona, czyli porzucił dziecko, i upomniał się o nie prawie po roku, to taki wniosek trafiłby od razu do kosza - mówi Tomasz. - Tymczasem sąd nie tylko nie oddalił jej wniosku, ale uznał, że ma pierwszeństwo. I to nieważne, że jeżeli dostanie zgodę na wyjazd, to dla mnie będzie już za późno. I ta świadomość
jest najgorsza.

Dla sądu kolejność była oczywista: jeżeli wyda matce zgodę na wyjazd dziecka do USA, to nie będzie już musiał zmieniać pierwszego wyroku o tym, z kim ma być Maciek. Dlatego tej sprawie nadał priorytet. Odrzucił też wniosek ojca o tymczasowe powierzenie mu władzy rodzicielskiej nad synem z obawy, że była żona, nie czekając na decyzję sądu, wywiezie Maćka z kraju.
Kilka dni temu Sąd Okręgowy w Poznaniu zmienił decyzję sądu w Środzie w tej sprawie - do czasu zakończenia postępowania w sprawie zezwolenia na wyjazd chłopiec zostanie z ojcem. Tomasz zaskarżył również postanowienie o zawieszeniu postępowania. Zwrócił się też o pomoc w tej sprawie do Rzecznika Praw Dziecka.

- To wynik postępowania w sprawie powierzenia ojcu władzy rodzicielskiej powinien rozstrzygnąć w sprawie o zezwolenie na stały wyjazd, a nie odwrotnie - mówi reprezentujący ojca adwokat Piotr Ostafi z kancelarii "Answer". - Przyczyną złożenia pierwszego wniosku było w końcu porzucenie dziecka przez matkę. Wyjechała do USA bez syna. Jej plany osobiste okazały się ważniejsze od dziecka.

Mimo orzeczenia o powierzeniu jej władzy rodzicielskiej, nie wywiązuje się z nałożonych przez sąd obowiązków. To orzeczenie zawsze można zmienić. W obie strony. Z kolei zgoda na wyjazd będzie nieodwracalna.

Sąd w Środzie w sprawie o zezwolenie Maćka na wyjazd poprosił o opinię poznański Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny. Które z rodziców - ojciec czy matka, daje gwarancję jego prawidłowego wychowania? Czy chce wyjechać? Czy jego decyzja jest świadoma?

Rodzina matki nie chce komentować sprawy do czasu decyzji sądu. Ta zapadnie najwcześniej za kilka miesięcy.

Sześć lat temu inny sąd, w Pile, przyznał prawa do czworga dzieci innemu ojcu. Na decyzji sądu zaważył fakt, że matka porzuciła dzieci, by ułożyć sobie nowe życie. I chociaż przekonywała, że to było tylko "na chwilę", że chciała je potem zabrać ze sobą, dla sądu było już za późno. Tyle że to wszystko zdarzyło się zanim sąd podjął decyzję, komu oddać dzieci.

PS Imiona bohaterów zostały zmienione

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski