Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okonek: Rozpoczął się proces lustracyjny burmistrza

Agnieszka Kledzik
Rozpoczął się proces lustracyjny burmistrza Okonka. Prokurator Instytutu Pamięci Narodowej oskarżył Andrzeja Jasiłka o kłamstwo lustracyjne, dowodząc, że był tajnym współpracownikiem służb bezpieczeństwa PRL. Jasiłek miał być zarejestrowany jako kontakt operacyjny o pseudonimie Cezar.

Rozpoczął się proces lustracyjny burmistrza Okonka. Prokurator Instytutu Pamięci Narodowej oskarżył Andrzeja Jasiłka o kłamstwo lustracyjne, dowodząc, że był tajnym współpracownikiem służb bezpieczeństwa PRL. Jasiłek miał być zarejestrowany jako kontakt operacyjny o pseudonimie Cezar.
- Powołaliśmy jednego świadka, a obrona dwóch, następny termin został wyznaczony na koniec marca - powiedziała Agata Gut, prokurator IPN w Poznaniu.

Andrzej Jasiłek nie chce komentować toczącego się procesu. Wcześniej mówił, że to dla niego przykra sytuacja, bo złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne i nie współpracował ze służbami PRL.
Gdyby jednak sąd orzekł, że był tajnym współpracownikiem, a o tym nie informował przed wyborami, to musiałby zrezygnować z funkcji.

Kłopot z lustracją ma też radny miejski z Trzcianki. Znany fotografik Henryk Król przegrał proces w Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu.
- Sąd zakazał mu na trzy lata pełnienia funkcji publicznych, nie może także przez ten czas startować w
wyborach - mówi Agata Gut.

Henryk Król, będzie występował o kasację tego orzeczenia. Nie czuje się winny.
- W sierpniu 1982 roku zostałem wezwany, funkcjonariusz SB chciał, abym wykonał ekspertyzę zdjęcia ulotki Solidarności, chodziło o to, czy mógłbym ustalić autora. Ja tę ekspertyzę zrobiłem, skierowałem ich na fałszywy trop. Bałem się, że jeśli odmówię, to wejdą do mojej ciemni, gdzie miałem materiały dla Solidarności i wówczas wszyscy pójdziemy do więzienia - mówi Henryk Król.

Po wykonaniu tej ekspertyzy, Henryk Król podpisał oświadczenie o współpracy, ale jak twierdzi, nigdy jej nie podjął. Jego teczka ma wiele stron. W niej opisane są kontakty oficera prowadzącego z fotografikiem. Jedna z notatek dotyczy planu obchodów święta 21 lipca.
- Te informacje były jawne, mógł wziąć je z plakatów i napisać, że mną rozmawiał. Z SB rozmawiałem tylko raz. To przykre. Niedawno znalazłem klisze zdjęć obozu dla internowanych, robiłem je z ukrycia i przemycałem dalej - mówi Henryk Król.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski