Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okradli bank? Masz pecha. Przedsiębiorca z Konina stracił prawie 200 tysięcy

Monika Kaczyńska
Okradli bank? Masz pecha. Przedsiębiorca z Konina stracił prawie 200 tysięcy Taka strata niejedną firmę mogłaby doprowadzić do bankructwa - mówi Włodzimierz Kucza
Okradli bank? Masz pecha. Przedsiębiorca z Konina stracił prawie 200 tysięcy Taka strata niejedną firmę mogłaby doprowadzić do bankructwa - mówi Włodzimierz Kucza Beata Pieczyńska
Mieszkaniec Konina przez hakerski atak stracił z konta blisko 200 tysięcy złotych. Winny odsiaduje karę. Bank zwodzi swojego klienta. A pieniędzy wciąż nie ma To, co spotkało Włodzimierza Kuczę z Konina, przypomina scenariusz thrillera. Zaczęło się prawie niewinnie. Skończyło - utratą dużych pieniędzy.

13 maja ubiegłego roku Włodzimierz Kucza zalogował się do systemu transakcyjnego KB24. System ten już wówczas należał do BZWBK, który połączył się z Kredyt Bankiem w styczniu 2013 roku.
Na ekranie zobaczył żądanie zmiany sposobu logowania z użyciem numerów wygenerowanych przez token, który otrzymał z banku.
- Nie było to nic dziwnego - mówi mężczyzna. - Od czasu do czasu takie żądanie ze strony banku się pojawiało. Robiłem, co kazano i wszystko przebiegało bez zakłóceń.

Nie tym razem jednak. Po wprowadzeniu na stronę serwisu transakcyjnego żądanych danych pojawił się komunikat o ich przetwarzaniu i o tym, że serwis transakcyjny ponownie będzie dostępny za kilka godzin. Był faktycznie, ale konto Kuczy schudło w tym czasie o 199 tysięcy złotych, które zostały przelane na prywatny rachunek w innym banku.

Mężczyzna natychmiast zadzwonił do dyrektora oddziału BZ WBK w Koninie, opisał całą sytuację i pobiegł na policję. Tam zgłosił, że go okradziono.
- To nie było przyjemne doświadczenie - wspomina. - Chwilami czułem się, jakbym to ja ukradł, a nie mnie okradziono. Ale rozumiem, że policjanci musieli sprawdzić każdą ewentualność.

Następnego dnia Włodzimierz Kucza już osobiście udał się do banku, by złożyć reklamację.
- Już wtedy zasugerowano mi jednoznacznie, że padłem ofiarą phishingu, a strata jest skutkiem złośliwego oprogramowania na moim komputerze - mówi.

W czasie logowania w banku pokazał się komunikat, jak ten poprzedzający włamanie
 

Mężczyzna spróbował więc zalogować się na swoje konto przy użyciu komputera w oddziale banku.
- I ukazał się identyczny komunikat jak ten, po którym z konta zniknęły mi pieniądze - mówi poszkodowany. - Poprosiłem dyrektora oddziału, który był świadkiem tej sytuacji i sporządził notatkę w tej sprawie. Obiecał mi to zrobić niezwłocznie. Niestety, taka notatka nigdy nie powstała.

Koninianin złożył reklamację i... czekał.
- Uspokajano mnie, że bank jest ubezpieczony od takich wydarzeń. Nie miałem powodów wątpić, że pieniądze otrzymam z powrotem - mówi.
Bank najpierw tłumaczył, że czeka na zakończenie postępowań organów ścigania. Gdy te zakończyły się skazaniem przez sąd mężczyzny, na którego konto wpłynęły pieniądze przelane z konta Kuczy, odpowiedzi BZ WBK stały się wymijające.

- Najgorsze jest to, że bank w żadnym momencie nie odpowiedział konkretnie na reklamację mojego klienta - mówi Janusz Strankowski, pełnomocnik Włodzimierza Kuczy. - Bank ani jej nie odrzucił, ani nie uznał, a w całym postępowaniu nie zostało w żaden sposób uprawdopodobnione, że to komputer klienta, a nie system informatyczny banku padły ofiarą włamania - podkreśla prawnik.

Według poszkodowanego w całej sprawie jest dużo bardzo dziwnych zbiegów okoliczności. Pierwszym z nich jest kwota, która zniknęła z rachunku.
- Na tym koncie było więcej pieniędzy. Tyle, że limit operacji był ustawiony na 200 tys. zł - mówi poszkodowany. - Przyznam, że sam o tym nie wiedziałem. Ale najwidoczniej ten, kto dokonywał włamania, miał tego świadomość.

BZ WBK odmawia ustosunkowania się do sytuacji.
- Ze względu na obowiązek zachowania tajemnicy bankowej nie odniesiemy się do tego konkretnego przypadku - informuje Ewa Krawczyk z biura prasowego banku. - Jednak Bank Zachodni WBK S.A. spełnia wszelkie wymogi w zakresie bezpieczeństwa infrastruktury teleinformatycznej. Należy przy tym zwrócić uwagę, że także klienci mają swoje obowiązki w zakresie ochrony posiadanych instrumentów płatniczych (np. usług bankowości elektronicznej) przed dostępem osób trzecich. I tak, zgodnie z ustawą z dnia 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych, są oni obowiązani do podejmowania niezbędnych środków służących zapobieganiu naruszenia indywidualnych zabezpieczeń instrumentu płatniczego, czyli między innymi usług bankowości elektronicznej - dodaje.

Włodzimierz Kucza stracił nadzieję na to, że doczeka się rozpatrzenia swojej reklamacji i w ten sposób odzyska stracone pieniądze. Zdecydował się wystąpić przeciwko BZ WBK do sądu.
- Obecnie przygotowujemy pozew do sądu w tej sprawie - informuje Jarosław Strankowski. - Wkrótce złożymy go do sądu.
 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski