Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpijczycy. Satysfakcja i cel w życiu

Łukasz Niparko
Z Niną Janikowską i Weroniką Telengą, koszykarskimi mistrzyniami Polski, spotkaliśmy się w XX Liceum Ogólnoksztąłcącym im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego na Osiedlu Wichrowe Wzgórze w Poznaniu, gdzie na co dzień mistrzynie uczą się w trzeciej klasie liceum i dzielą czas pomiędzy treningi i przygotowania do egzaminu dojrzałości.

Jak rozpoczęła się Wasza przygoda z koszykówką?
Weronika: moja przygoda z koszykówką zaczęła się od biegów przełajowych, które trenowałam w Kaźmierzu, miejscowości z której pochodzę. Podczas pewnych zawodów koszykarskich które odbywały się w mojej miejscowości, jeden z trenerów zaprosił mnie do wzięcia w nich udziału, powiem szczerze – ze względu na mój wzrost. Gra w kosza bardzo mnie zafascynowała. Później razem z moją mamą i nauczycielką wychowania fizycznego postanowiliśmy znaleźć profesjonalną drużynę. Otworzyliśmy przeglądarkę internetową
i alfabetycznie jako pierwszy, znaleźliśmy AZS w Poznaniu [Akademicki Związek Sportowy - przyp. red.], który obecnie nazywa się Poznań City Center AZS i jestem już w tej drużynie od czterech lat.
Nina: ja również pochodzę z małej miejscowości, ale miałam szczęście, że znalazła się tam trenerka koszykówki i w sumie nie było tam możliwości trenowania innego sportu niż koszykówka. Na początku, na treningi zgłosiło się wiele dziewczyn, ale w miarę jak stawały się one trudniejsze, to wiele z nich się „wykruszyło”, a ja coraz bardziej lubiłam ten sport. Do AZS-u przeszłam dwa lata temu z KS Kosz Przemków.

Jak łączycie sport ze szkołą?
Nina: powiem szczerze, że jest to bardzo czasochłonne i nie tak łatwe zadanie. Jeszcze przed szkołą idę na poranny trening, następnie na zajęcia szkolne, a później znowu na kolejny trening, a po treningu uczę się, aż nie zasnę.
Weronika: też bardzo dużo czasu spędzam na dojazdy - pomiędzy treningami a szkołą. Nauka to przede wszystkim długie wieczory. Wstaję również bardzo wcześnie – na przykład, aby dojechać na godzinę ósmą do szkoły, muszę wstać o godzinie 5:15 rano.

Czy Wy w ogóle macie jakiś wolny czas? A jeżeli tak, to co robicie, aby odpocząć?
Nina: nasz plan zajęć jest wypełniony po brzegi i wolnego czasu prawie nie mam. Chociaż zdarzają się dni, gdy tak jak na przykład dzisiaj, po wygranym meczu mamy dzień bez treningów. Również w weekendy nie mamy odpoczynku, gdyż często jeździmy na mecze wyjazdowe. A jeździmy po całej Polsce: Gdynia, Kraków, Rzeszów... Ponadto każdą wolną chwilę wykorzystuję na naukę lub próbuję odwiedzić swoich najbliższych, którzy mieszkają poza Poznaniem.
Weronika: _rzeczywiście czasu wolnego jest bardzo mało, ale jak się znajdzie jeden spokojniejszy dzień, to próbuję spotykać się z przyjaciółmi, a w weekendy z rodziną. Ponieważ mieszkam poza Poznaniem, większość moich znajomych jest także spoza Poznania, co jeszcze bardziej utrudnia mi kontakty towarzyskie.
Skoro Wasz obecny styl życia wymaga tyle wysiłku, to co zatem daje Wam sport?
_Nina:
satysfakcję!
_Weronika: _satysfakcję i cel w życiu, gdyż to nie jest tylko sprawa na dzisiaj, ale również wyzwanie na przyszłość. I zarówno ja, jaki i moja koleżanka łączymy swoją przyszłość ze sportem.

Mowa o przyszłości – swoją „koszykarską przyszłość” widzicie tu w Polsce, czy może gdzieś poza jej granicami?
Nina: _obecnie wracam do koszykówki po znacznej kontuzji i jeszcze nie jestem pewna jak to wszystko się ułoży w przyszłości... choć mam nadzieję, że będzie to właśnie koszykówka.
_Weronika
: zawsze marzyłam o grze w różnych ligach, także tych zagranicznych. Mamy dopiero po 17 i 18 lat i jak na razie wspieramy polski sport.

Jak na Wasze sportowe zainteresowanie reaguje rodzina i znajomi?
Nina: _to właśnie dzięki rodzicom mogłam zacząć uprawiać koszykówkę, gdyż to oni dowozili mnie na pierwsze treningi, a obecnie wspierają mój pobyt tutaj w Poznaniu. Kiedy mieli bliżej, to starali się być na każdym moim meczu.
_Weronika:
ja również zaczęłam trenować dzięki moim rodzicom. Na większości meczy
w Poznaniu można spotkać mojego tatę, który jest moim wiernym kibicem.
Macie już na swoim „konice sportowym” wiele osiągnięć, w tym dwukrotne mistrzostwo Polski?
Nina: tak, udało nam się w zeszłym sezonie, jako drużyna AZS-u obronić mistrzostwo juniorek starszych, co było naszym wielkim sukcesem.

Jakie cechy powinien mieć dobry sportowiec?
Nina: dobry sportowiec powinien być pracowity i wytrwały, oraz nie może nigdy się załamywać, nawet jak krzyczy na niego trener. Inne ważne cechy to ambicja i pokora.

Mówiąc o „motywacji” – co lub kto motywuje Was w życiu?
Nina: dla mnie jest to koszykarka, Agnieszka Skobel, która grała w Gorzowie Wielkopolskim, też w drużynie AZS-u. A z gwiazd zagranicznych, jest to Marta Fernández Farrés z Hiszpanii, gdyż często oglądałam jej mecze, kiedy grała jeszcze w Krakowie. Miałam wtedy dziewięć lat i wydawało mi się, że nikt nie może grać lepiej niż ona.
Weronika: staram się grać dla siebie i sama pokonywać swoje słabości oraz robić to, co daje mi radość. Koszykówka daje mi bardzo dużo radości i gdy w nią gram, nie potrzebuję żadnej dodatkowej motywacji.

Czy posiadacie jakieś specjalne „talizmany”, które przynoszą Wam szczęście podczas meczów?
Nina: _drużynowo przybijamy sobie zawsze „piątkę” przed każdym meczem, a poza tym mam swoje ulubione skarpety.
_Weronika:
przed każdym meczem słucham swojej ulubionej piosenki, ale jej nie zdradzę. Wiem o tym, że niektóre dziewczyny mają nawet „magiczną” bieliznę.

Jak skutecznie „zgrać” całą drużynę koszykarską?
_Nina: _w naszym środowisku koszykarskim mamy takie powiedzenie: „drużyna jest tak silna, jak ostatni zawodnik siedzący na ławce”, dlatego aby dobrze grać i wygrywać, nigdy nie możemy zapominać o tym, że jesteśmy zespołem – na szczęście w naszym zespole nie mamy z tym problemów.

Jakbyście zachęciły swoich rówieśników do uprawiania sportu?
Nina: przede wszystkim „sport to zdrowie” i dużo lepiej jest poświecić swój czas na aktywność fizyczną, niż na przykład, na siedzenie przed komputerem. Jak już mówiłyśmy, sport daje wiele satysfakcji i w cale nie trzeba być profesjonalistą, aby czerpać z niego radość. Nawet jeśli na początku coś nie wychodzi, to później szybko okazuje się, że można osiągnąć bardzo wiele; a ogranicza nas tylko „głowa” i brak wiary w siebie.
_Weronika: _moim zdaniem sport rozwija, nie tylko tężyznę fizyczną, ale całego człowieka. Daje możliwość nowych kontaktów, poznania wielu interesujących ludzi, lub wyjazdów do nowych miejsc na co nie każdy mógłby sobie pozwolić. Wyznam, że w podstawówce sama uciekałam z lekcji wychowania fizycznego i nie lubiłam koszykówki, a dzisiaj nie wyobrażam sobie bez niej życia i jest to moje życie. Po prostu na sport nigdy nie jest za późno!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski