Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpijczycy „Tadziu, poćwicz jeszcze”

Krzysztof Jajor
Rozmowa z Tadeuszem Boguszem, zwycięzcą wielu międzynarodowych i ogólnopolskich konkursów akordeonowych, który oprócz marzenia bycia słynnym kompozytorem chciałby być… kabareciarzem!

Od ilu lat grasz już na akordeonie i jak zaczęła się twoja przygoda na tym instrumencie?
Gram już od 6 lat. A wszystko rozpoczął mój tata, decydując, że będę grał na akordeonie lub gitarze. Po przesłuchaniu w do Szkoły Muzycznej, wiedziałem już, że wolę to pierwsze.

Czym różni się szkoła muzyczna od zwykłej?
W zwykłej szkole uczysz się głównie polskiego, matematyki, fizyki. W szkole muzycznej poznajesz muzykę i wszystko co z nią związane. Uczę się tam takich przedmiotów jak kształtowanie słuchu czy zasady muzyki, ale nie mam na przykład plastyki.

O której godzinie standardowo kończysz lekcje?
Razem z przedmiotami muzycznymi o 17. Mam jednak godzinną przerwę.

Pewnie na niej odpoczywasz?
Nie, wtedy biorę wolną salę i ćwiczę.

Wyobrażasz sobie życie bez akordeonu?
Było by to dla mnie bardzo trudne…

Czy są takie sytuacje gdzie chciałbyś wyjść z przyjaciółmi do kina, a nie możesz, bo musisz ćwiczyć?
Oj tak, są takie sytuacje. Naprawdę sporo trzeba wyrzeczeń by opanować instrument do perfekcji.

Czy jesteś członkiem jakiegoś zespołu?
Jeszcze nie, bo nie musiałem. Ale od tego roku powinienem już być.

Co najbardziej lubisz grać?
Jazz. Podoba mi się swoboda, możesz stale improwizować. A ja lubię improwizację.

A czego słuchasz w domu?
Głównie rocka i hard rocka.

W ilu konkursach muzycznych brałeś udział?
W sumie było ich sześć, ale często brałem udział w kilku edycjach jednego konkursu.

Na czym polegają konkursy muzyczne?
Na początku pani wybiera mi repertuar. Potem bardzo dokładnie uczę się wybranych utworów, by w końcu pojechać na koncert i zagrać. Tam wymagające jury ocenia mnie i innych uczestników i podaje wyniki.

Jakie było twoje największe osiągnięcie?
Najważniejszym dla mnie sukcesem było zajęcie IV miejsca w Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Akordeonowej w Przemyślu, bo uczestnicy ( z czterech państw) traktują ją jak olimpiadę.
Czy na konkursach zawarłeś jakieś znajomości, spotkałeś idola?
Nie zaprzyjaźniam się na takich konkursach. Natomiast często na przeglądach muzycznych spotykam mojego ulubionego profesora, którego darzę wielkim szacunkiem- (NIE MOGĘ DOCZYTAĆ SIĘ NAZWISKA) z Rosji. Daje mi wskazówki. Poznałem go na dorocznych warsztatach akordeonowych.

Komu zawdzięczasz sukcesy?
Na pewno mojej pani od akordeonu, która mocno mnie motywuje, ale również rodzinie a przede wszystkim rodzicom. Sam też musze ćwiczyć szczególnie przed konkursami.

Z kim jeździsz na konkursy?
Zazwyczaj z tatą.

Ile dajesz występów rocznie?
To zależy. W szóstej klasie sporo, w piątej mniej. W tym roku jadę na ważne konkursy do Włoch i Niemiec. To jest zmienne.

Czy pojawia się trema?
Mam zdolność, że przed publicznością się nie stresuje. Gdy człowiekowi myli się. To ważne jeśli chcę być kompozytorem.

Jest miejsce gdzie chciałbyś zagrać?
Tak. Będę miał okazję do spełnienia tego marzenia już w tym roku we Włoszech. Lubię ten kraj.

Dlaczego?
Lubię tamtejszy język, ludzi, krajobrazy. Byłem tam 3 razy z rodziną.

Czy któryś z członków twojej rodziny podziela twoją muzyczną pasję?
Mój tata grał na akordeonie od wielu lat. Ale też moje trzy starsze siostry grają na skrzypcach, fortepianie i saksofonie. Jedynie mama nie gra. Mieszkamy wszyscy razem w Puszczykowie.

Lubisz Poznań?
Lubię, najbardziej Stary Browar i Dworzec Centralny.

Co robisz w wolnym czasie?
Czasami gram w piłkę, biegam, uprawiam sporty, ale cierpię na brak czasu. Łącznie dziennie gram 4 godziny. Tak poza tym uwielbiam sporty ekstremalne.

Opowiedz o nich więcej.
Lubię skoki na bungi i ze spadochronu. Cała moja pasja zaczęła się od skoków z wysokich drzew. Niedawno złamałem sobie nogę wykonując tę czynność.
Nie boisz się skakać?
Nie. Zamykam oczy i czerpię przyjemność z adrenaliny.

Lubisz filmy?
Tak, szczególnie kryminały i thrillery takie jak „Likwidator”. Wolę oglądanie w kinie od domowych seansów.

Jakie jest twoje największe marzenie?
Grać w jakimś kabarecie. Lubię rozśmieszać ludzi. Myślę, że to marzenie jest całkiem realne.

Jakie są 3 najważniejsze życiowe wartości?
Przyjaźń, zaufanie, szczerość.

Czy czasami po prostu masz tego całego instrumentu dosyć?
Tak, szczególnie jak byłem mały często się zdarzały. Wtedy rodzice mówili mi „Tadziu, zagraj jeszcze, poćwicz”. Ale dzisiaj jestem im za to wdzięczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski