Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oliver Berntzon: Żużel pochłania mnie całkowicie

TS
Oliver Berntzon (z lewej) jeździł już w w DPŚ
Oliver Berntzon (z lewej) jeździł już w w DPŚ Mateusz Bosiacki
Rozmowa z Oliverem Berntzonem, 23-letnim reprezentantem Szwecji, który w nowym sezonie będzie występował w II-ligowym Starcie Gniezno.

W poprzednich sezonach broniłeś barw kilku polskich klubów, ale w żadnym z nich nie potrafiłeś zadomowić się na dłużej. Co było tego przyczyną?
Jestem jeszcze bardzo młodym zawodnikiem, a poprzednie dwa sezony były dla mnie wyjątkowo trudne. W tym czasie doznałem trzech poważnych kontuzji, które w znaczący sposób wyhamowały moją karierę. Teraz z moim zdrowiem jest już wszystko w porządku i zamierzam wreszcie zrobić znaczący krok do przodu.

Start ma być tym klubem, w którym się odrodzisz?
Na to liczę. Chciałbym się tutaj odbudować. W Gnieźnie jest nowy klub i nowe rozdanie. Dla mnie to także będzie nowy rodział. Oby udany.

Jeździłeś już kiedyś na torze przy ul. Wrzesińskiej?
Raz. To było przed czterema laty w finale Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów. Doskonale to pamiętam, ponieważ w jednym z wyścigów miałem upadek i złamałem nogę.

To nie są miłe wspomnienia...
Dla mnie to żaden problem. Zapewniam, że jak wyjadę na tor, to żadne koszmary z przeszłości mnie nie dopadną.

Na każdym kroku podkreślasz, że 2017 rok ma być dla Ciebie przełomowy. Pod jakim względem?
Chciałbym poważniej zaistnieć w polskiej lidze i wreszcie zacząć osiągać wyniki, na jakie mnie stać. Znam swój potencjał. Regularnie jeżdżę w lidze szwedzkiej, której poziom jest porównywalny do tej polskiej. Swego czasu dotarłem też do Grand Prix Challenge. Jako rezerwowy jeździłem w Grand Prixi i reprezentowałem swój kraj w DPŚ. Nie jestem więc zawodnikiem anonimowym. Wiem, że potrafię dobrze jeździć, ale przez kontuzje, nie mogłem jeszcze pokazać pełni swoich umiejętności.

Szwecja w 2015 roku została drużynowym mistrzem świata, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że speedway w tym kraju znalazł się w sporym kryzysie. Brakuje młodych, zdolnych zawodników.
I to jest właśnie moja szansa. Chcę przejąć pałeczkę od starszych kolegów i stać się pierwszoplanową postacią w szwe-dzkim żużlu. Taki jest mój plan.

Jak oceniasz swój polski klub?
Wygląda to nieźle, choć przyznaję, że nie miałem jeszcze okazji widzieć wszystkich kolegów z drużyny na torze i nie wiem jaki poziom prezentują.

Dlaczego wybrałeś Gniezno?
Miałem kilka innych ofert, ale nie były one zbyt konkretne. Do Gniezna przyjechałem na jedno spotkanie i niemal od razu byłem zdecydowany na podpisanie kontraktu. Przypadły mi do gustu pomysły działaczy, którzy chcą odrodzić żużel w tym mieście, a w dłuższej perspektywie myślą nawet o powrocie do ekstraligi. To była zatem łatwa decyzja.

W drużynie jest jednak spora grupa zawodników. Nie boisz się rywalizacji o miejsce w składzie?
Nie, ponieważ rywalizacja jest wpisana w sport. Jeśli będę dobrze się prezentował na torze, to dostanę swoją szansę.

Czym zajmujesz się oprócz żużla?
W tej chwili ten sport pochłania mnie już całkowicie. Dwa lata temu wszystko podporządkowałem speedwayowi. Chcę być najlepszy. Wygrywanie jest moją pasją.

Jesteś jeszcze młodym zawodnikiem. Na kimś się wzorujesz?
Już nie. Będąc nastolatkiem podziwiałem Ryana Sullivana i Jarosława Hampela. W chwili kiedy jednak pokonałem tego drugiego na torze trochę się to wszystko zmieniło. Obecnie nie oglądam się już na innych, tylko robię swoje.

Rozmawiał Tomasz SIKORSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski