MKTG SR - pasek na kartach artykułów

OPTeam Resovia stoczyła heroiczny bój w Łodzi. ŁKS minimalnie lepszy. Teraz mecz w Rzeszowie

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Dawid Zaguła dwoił się i troił w Łodzi, ale minimalnie lepsi okazali się gospodarze
Dawid Zaguła dwoił się i troił w Łodzi, ale minimalnie lepsi okazali się gospodarze resoviakoszykówka/facebook
W pierwszym meczu półfinału fazy play off 2 ligi OPTeam Resovia przegrała na wyjeździe z ŁKS-em Coolpack Łódź 83:85. Mecz nr 2 zostanie rozegrany za tydzień w Rzeszowie. Aby pozostać w grze, "Bieszczadzkie Wili" muszą wygrać.

Gospodarze prowadzili nieprzerwanie od 24. minuty, ale ich zaliczka sięgała maksymalnie sześciu punktów. Po dwóch kwadransach resoviacy przegrywali 63:66. Niewiele, jednak w IV kwarcie za nic nie mogli dopaść łodzian. Nie pomagał fakt, że w tym czasie co drugi z naszych koszykarzy miał na koncie trzy lub cztery faule.

W połowie IV odsłony ŁKS wygrywał 79:71, ale resoviacy harowali w obronie i mozolnie odrabiali dystans. Na początku 40. minuty Norbert Ziółko trafił za dwa, potem za trzy i był prawie remis (81:82). Niespełna 13 sekund przed syreną Wojciech Wątroba sfaulował Norberta Kulona i siadł na ławkę, bo było to jego piąte przewinienie.

Lider gospodarzy trafił rzuty wolne (w całym meczu 14/16), za moment to samo zrobił Dawid Zaguła (w meczu 15/19), a 9 sekund przed syreną na linii rzutów osobistych stanął Igor Urban. Pierwszą próbę wykorzystał, drugą spudłował, ale zebrał piłkę, ukradł trzy sekundy, po czym sfaulował go Mateusz Bręk. Tym razem skrzydłowy Łodzi sknocił oba osobiste, ale co z tego, skoro swą zbiórkę nr 17 (a nr 9 w ataku), zaliczył Mateusz Szwed.

Gdy rzucić okiem na statystyki i porównać dokonania obu ekip w walce na deskach, wręcz dziw bierze, a raczej podziw, że resoviacy byli niedaleko wygranej, choć zebrali 22 dwie piłki mniej od rywala (31-53). Słabość na tym polu wynikła m.in. z nieobecności w szeregach naszej ekipy doświadczonego Michała Gabińskiego (kontuzja łydki).

Po drugiej stronie biegał m.in. mierzący 218 cm Jakub Karwowski, ale to wspomniany Szwed był królem tablic, choć mierzy o 18 cm mniej od kolegi z zespołu. „Bieszczadzkie Wilki” nadrabiały braki pracą w obronie, która zaowocowała m.in. dziewiętnastoma stratami po stronie miejscowych.

Dominujący na tablicach łodzianie daleko gorzej (poza Kulonem) radzili sobie na linii rzutów wolnych – z 37 zmarnowali aż 15. Rzeszowianie wykorzystali 31 z 38 prób, trzymało ich to w meczu, ale na finiszu nieco więcej do powiedzenia mieli łodzianie.

ŁKS Coolpack Łódź - OPTeam Resovia 85:83 (16:24, 23:14, 27:25, 19:20)

ŁKS Coolpack: Urban 10 (1x3, 3 as., 3 str.,4 prz.), Karwowski 12 (1x3, 8), Kulon 25 (1x3, 8 as., 6 str.), Dominiak 5, Szwed 3 (17 b.) oraz Kolasiński 15 (4x3), Keller 0, Wojciechowski 14 (2x3), Maćkowiak 0, Leszczyński 1. Trener: Piotr Trepka.

OPTeam Resovia: Zaguła 22 (1x3, 6 as., 3 str., 2 prz.), Szpyrka 3 (2 as., 4 str., 2 prz.), Bręk 9, Wątroba 2 (8 zb.), Czerwonka 4 oraz Ziółko 15 (1x3), Jędrzejewski 11 (1x3), Krzywdziński 5 (1x3), Warszawski 12 (2x3). Trener: Kamil Piechucki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24