Opuszczona stadnina konna i ośrodek jeździecki w Śląskiem
Tuż przy drodze, w sąsiedztwie domków jednorodzinnych, pośród drzew i gęstych traw, stoi zapomniany budynek. Na pierwszy rzut oka przypomina nieco góralską chatę: spadzisty dach z drewna, okiennice i murowany parter. Wygląda zupełnie tak, jakby z niewiadomych przyczyn życie w nim nagle zamarło... Co się stało z tym miejscem?
Aż trudno uwierzyć, że to miejsce jest opuszczone. Zobaczcie, jak wygląda w środku!
Cały kompleks składa się z trzech budynków: restauracji z poddaszem, magazynu oraz stajni z pokojami do wynajęcia na piętrze. Na barze wciąż stoją kufle, szklanki i świeczniki ze świecami. Można też trafić na ubrania, dokumenty, telefony, telewizory, meble, maszynę do pisania oraz butelki po drogich alkoholach.
W stadninie czekają na fanów urbexu boksy z sianem i tabliczkami z imionami koni, toczki, palcaty oraz siodła. Z kolei w magazynie stoją samochody, coraz bardziej rozkradane i rozkręcane przez miejscowych zbieraczy złomu. Można też natknąć się na piękne, brązowe pianino.
Mroczna historia w tle opuszczonego obiektu. Co się tu działo?
Obiektu nie otacza żaden płot ani mur ochronny. Na podjeździe pozostał Jeep Grand Cherokee, bardzo szybko rozszabrowany. Miejscowi powiadają, że właściciel zniknął z dnia na dzień i nikt nie wie, gdzie go szukać. Niektórzy przebąkują, że miało dojść do aresztowania, więc najbardziej prawdopodobna wersja to ta, że mężczyzna pozostaje w więzieniu.
Mieszkańcy okolicy sądzą nawet, że ośrodek był w posiadaniu mafii, a konie były dla niej tylko przykrywką...
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Festiwal podróżniczy za horyzontem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?