Os. Przyjaźni: Nie chcą monopolowego w bloku przy szkole

Wśród mieszkańców bloku 24 na osiedlu Przyjaźni rozniosła się informacja, że w lokalu użytkowym - tuż przy wejściu do klatki schodowej - ma wkrótce zacząć funkcjonować całodobowy sklep monopolowy.

Co bardziej aktywni napisali list protestacyjny i zbierają pod nim podpisy. Pismo ma trafić do szefów Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Winogrady, bo to ona zarządza budynkiem. Jan Marciniak, prezes spółdzielni, uspokaja, że będzie tak, jak zdecyduje wspólnota.

- Nie wyobrażam sobie takiego sąsiedztwa. Będę się bała o dzieci. Naprzeciwko jest szkoła - mówi Katarzyna Jasik.

No właśnie - w pobliżu szkoły nie powinien funkcjonować sklep z alkoholem - tak stanowi lokalne prawo. - Odległość od terenu szkoły powinna wynosić sto metrów, chyba że dyrektor placówki wyrazi zgodę - potwierdza Rafał Łopka z Urzędu Miasta. Tymczasem od lokalu do terenu pobliskiej szkoły jest około 20 metrów.

- Nikt u mnie nie był. Nie wyrażę zgody - mówi Ewa Dekubanowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 66 na os. Przyjaźni. - Muszę dmuchać na zimne. Gdyby doszło do jakiegoś nieprzyjemnego zdarzenia, to padłby zarzut, że dyrektorka się zgodziła. Zresztą i bez sklepu, gdy robi się ciepło, po weekendzie zbieramy czasami z boiska dwa worki szkła i puszek.

Tymczasem najemca kończy remont i szykuje się do otwarcia sklepu. Nie udało nam się z nim skontaktować.

- W aktach notarialnych, które podpisali kupujący mieszkania, jest akapit dotyczący zgody na funkcjonowanie sklepu sprzedającego alkohol - tłumaczy prezes spółdzielni Jan Marciniak.

- Myśleliśmy, że chodzi o zwykły sklep spożywczy czynny do godziny 18! - odpowiada pan Krzysztof z bloku 24.

- Ten budynek podlega prawom wspólnoty mieszkaniowej. Jeśli ta podejmie uchwałę, że nie chce tego sklepu, my, jako zarządca, podporządkujemy się - zapewnia jednak prezes.

Do sprawy wrócimy.

Najnowsze informacje z Wielkopolski wprost na Twoją skrzynkę - zapisz się do newslettera