Zobacz komentowany tekst: Wolsztyn: Sto razy napisała imię i nazwisko starosty. Za karę
I to nie za błąd ortograficzny, który jak wiemy, przydarzyć się może nawet prezydentowi, tylko za... pomylenie imienia. Łączymy się zatem w bólu ze starostą Januszem, który przez przypadek Jarosławem w piśmie ważnym został i pytamy - czyje upokorzenie było większe: Frąckowiaka z pomylonym imieniem czy ośmieszonej urzędniczki, "upupionej" przez szefa w oślej ławce?
Niestety, choć starosta w Wolsztynie jest nowy, to metody "wychowawcze" ma jak z minionej epoki. A jak widać, nie zawsze były one dobre i przynosiły efekty. W myśl zasady: czego Jaś się nie nauczył, tego Jan(usz), jak widać, nie umie. Stołek udało mu się zdobyć, ale klasę polityczną nadal ma jak z podstawówki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?