W godzinach wieczornych młody, około 20-letni mężczyzna podjechał autem i wyrzucił swojego pupila w zboże. Następnie próbował odjechać, co skończyło się potrąceniem czworonoga. Zarejestrowała to kamera znajdująca się na budynku schroniska. Na obrazie widać, że po wyrzuceniu z samochodu marki peugeot pies schował się za tylne koło. Gdy kierowca ruszył zwierzę zostało potrącone. Potem, kulawe, biegło jeszcze za odjeżdżającym pojazdem swojego pana przez kilkaset metrów. Auto jednak nie zatrzymało się.
Całe zajście zauważył właściciel pobliskiego mini zoo Andrzej Cichosz. To na jego posesji znajduje się schronisko.
- Usłyszałem ujadające psy i wyjrzałem na drogę. Kierowca peugeota zauważył mnie we wstecznym lusterku. Nie zauważył jednak, że pies wszedł między koła, a potem odbił się od auta. Gdyby mężczyzna zrobił to przypadkowo, na pewno zatrzymałby się i sprawdził co z psem. Ponieważ odjechał, natychmiast wsiadłem w swoje auto i pojechałem za nim. Wyprzedziłem go i pokazałem, aby się zatrzymał na poboczu, ale on tylko wysunął środkowy palec. Spisałem więc rejestrację i wraz z dokładnym rysopisem podałem policji - relacjonuje Andrzej Cichosz.
Potrącony pies przez kilkaset metrów gonił odjeżdżające auto swego pana
Na podstawie numerów uda-ło się ustalić, że chodzi o mieszkańca Ostrowa Wielkopolskie-go. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że tego dnia pożyczył auto od matki. Wcześniej próbował się pozbyć psa w ostrowskim schronisku. Przerzucił go tam przez płot. Zwierzę jednak wydostało się samo i następnego dnia wróciło do domu. Wtedy właściciel zdecydował się na wyjazd do oddalonego o ponad 20 kilometrów Niedźwiedzia, aby uniemożliwić czworonogowi powrót.
- Po zdarzeniu próbowałem razem z innymi osobami złapać psa, ale był spieniony i bardzo nerwowy na widok ludzi. Utykając uciekł w kierunku Ostrowa - dodaje Andrzej Cichosz.
- Z ramienia naszego stowarzyszenia złożyliśmy już w Prokuraturze Rejonowej w Ostrzeszowie powiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Oczywiście dalej pilotujemy tę sprawę.
Niestety, poszukiwania psa nie dały rezultatu. Nie wykluczamy, że na skutek obrażeń mógł skonać gdzieś w krzakach - mówi Roksana Drapała, wiceprezes Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy dla Zwierząt Help Animals.
Zdaniem obrońców zwierząt takie przypadki nie są odosobnione. Bywa, że właściciel pozbywa się psa obcinając mu łapy. W Niedźwiedziu jakiś czas temu dwóch mężczyzn przerzuciło owczarka przez płot trzymając go za przednie i tylne łapy. Innym razem w pobliskim lesie znaleziono skatowanego psa zabranego ze schroniska. Ta ostatnia sprawa zakończyła się wyrokiem skazującym.
Czytaj także: Konin: Właściciel psa zachował się jak bestia
Czytaj także: Konin: Porzucił konającego psa. Odpracuje karę w schronisku
Czytaj także: Zabił psa kijem, na oczach dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?