- Rada nadzorcza przystała na ten wniosek i zobowiązała zarząd PTBS do przygotowania szczegółowego zakresu audytu i wszystkich potrzebnych formalności - mówi Ryszard Żukowski, przewodniczący rady nadzorczej oddelegowany na stanowisko prezesa PTBS do czasu wyboru nowego szefa spółki. - Pod koniec lipca powinna przyjąć uchwałę w sprawie przeprowadzenia kontroli.
Sprawdź również: Jakim zastępcą prezydenta Poznania będzie Arkadiusz Stasica?
Taka była też propozycja Agnieszki Pachciarz, która wniosek o audyt złożyła po niespodziewanej rezygnacji Arkadiusza Stasicy. Niespodziewanej i niekomentowanej ani przez samego zainteresowanego, ani przez władze miasta. Nieoficjalnie mówi się jednak, że Stasica został do niej zmuszony, a stosunki pomiędzy nim a Pachciarz nie były dobre. Wiceprezydent miała m.in. zarzucać mu wychodzenie przed szereg z pomysłami. Zdaniem zwolenników teorii spiskowej, nieprzypadkowy był także termin złożenia wniosku o audytu w PTBS tuż przed ogłoszeniem nominacji Stasicy na zastępcę prezydenta.
Nieoficjalnie mówi się, że stosunki między Pachciarz a Stasicą nie były dobre
- Nie boję się niczego - odpowiada A. Stasica pytany o wyniki audytu. Także Ryszard Żukow-ski z PTBS podkreśla, że pozytywnie ocenia pracę byłego prezesa i sytuację w spółce. - Zawsze jednak może być lepiej, można coś poprawić - mówi Żukowski. - Takiej intencji upatruję we wniosku o audyt.
Wiceprezydent Pachciarz wskazała w nim konkretne obszary, które powinny być objęte kontrolą. Według niej należy np. zweryfikować koszty niektórych inwestycji, bo różnią się one między sobą. A. Stasica nie widzi w tym nic szczególnego, bo budowy były prowadzone w różnych latach.
- Rozpatrując każdą inwestycję trzeba brać pod uwagę w jakich realiach czasowych była realizowana - twierdzi A. Stasica. I przypomina, że w latach 90. cena jednego mkw wynosiła 1,6-1,7 tys. zł. - Dzisiaj te koszty są znacznie wyższe. Np. budowę przy ul. Konfederackiej realizowaliśmy w bardzo trudnym okresie, kiedy ceny wykonawstwa osiągały maksymalne poziomy.
Audytorzy mają też wziąć pod lupę tzw. handel partycypacjami i przyjrzeć się, czy spółka podjęła działania, by go ukrócić. Były prezes twierdzi, że PTBS to robi.
- Jeśli w umowie partycypacji jest zapis, który mówi, że dla dokonania cesji umowy potrzebna jest zgoda PTBS - zastrzega A. Stasica. - Wiele jednak umów takich zapisów nie ma.
Wtedy jedna osoba może scedować taką umowę na drugą bez powiadamiania spółki. - Osoba wskazana przez partycypanta, jako jego następca, musi jednak przejść przez weryfikację komisji mieszkaniowej, spełnić kryteria wynikające z ustawy - dodaje A. Stasica. I przyznaje, że wielokrotnie naciskano na niego, by wobec pewnych osób zastosować taryfę ulgową, ale on się nigdy nie ugiął.
Sprawdź również: Jakim zastępcą prezydenta Poznania będzie Arkadiusz Stasica?
Były prezes zapewnia też, że np. co roku ok. 10 proc. oświadczeń o dochodach jest losowo weryfikowanych, jeśli ktoś podnajmuje lokal musi liczyć się z wypowiedzeniem umowy najmu. - Nie mam sobie nic do zarzucenia - kończy A. Stasica.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?