Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pakiet kolejkowy nadzieją dla pacjenta? Lekarze w to wątpią

Paulina Jęczmionka
Kolejki u specjalistów się zmniejszą - przekonuje Bartosz Arłukowicz. Minister chce, by więcej pieniędzy szło na jednodniowe leczenie ambulatoryjne czy leki, a mniej na szpitalne łóżka
Kolejki u specjalistów się zmniejszą - przekonuje Bartosz Arłukowicz. Minister chce, by więcej pieniędzy szło na jednodniowe leczenie ambulatoryjne czy leki, a mniej na szpitalne łóżka Marzena Bugała
Sejm przyjął ustawy z tzw. pakietu kolejkowego oraz pakietu onkologicznego. Od 2015 roku diagnostyka nowotworów ma być znacznie szybsza, a kolejki do specjalistów krótsze.

Od zera do nawet 92 dni - tyle średnio czekali w kolejce do poradni onkologicznej wielkopolscy pacjenci przyjęci w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Nawet 220 dni wynosił czas oczekiwania na wizytę u ortopedy. Sytuację ma poprawić pakiet kolejkowy Arłukowicza. Lekarze tak optymistyczni nie są.

Zniesienie limitów w leczeniu raka i uprzywilejowanie pacjentów z tą chorobą, większa rola lekarza rodzinnego, skrócenie kolejek do specjalisty - to tylko część zmian przyjętych przez Sejm głosami PO i PSL.

- Już kilka lat temu mówiliśmy, że trzeba znieść limity w onkologii, bo gdy szpitalowi kończą się pieniądze, chory często zostaje bez pomocy - mówi Krystyna Wechmann, szefowa poznańskich "Amazonek" i wiceprezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych. - Choć reforma ma mankamenty, cieszymy się, że następują zmiany. Zachowujemy optymizm i czekamy na efekty.

Poza zniesieniem limitów, ma działać też Karty Pacjenta Onkologicznego. Dostanie ją osoba, u której podejrzewa się raka. Karta będzie uprawniać do szybkiej diagnostyki i wizyt u specjalisty bez skierowania. Jeśli choroba się potwierdzi, konsylium lekarzy zdecyduje o sposobie leczenia. Od podejrzenia choroby do rozpoczęcia terapii ma minąć nie więcej niż 9 tygodni. Znacząca będzie tu rola lekarza rodzinnego, który taką kartę wystawi. A po zakończeniu leczenia, ponownie weźmie pacjenta pod opiekę.

- Już dziś w przypadku raka działamy najszybciej, jak możemy - mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia "Porozumienie Zielonogórskie". - Problem pojawi się przy monitorowaniu pacjenta po leczeniu raka. Przerzuca się go - w słabej kondycji, z lękiem o nawrót choroby - do nas, ale nie daje się nam narzędzi do pomocy. Nic nie wiemy o tym, by NFZ miał płacić za monitorowanie, byśmy mogli kierować szybko na rehabilitację czy wcześniejszą niż ustalona kontrolę specjalisty.

Lekarzy nie przekonuje też to, że będą premiowani za trafne rozpoznanie raka. Zastanawiają się, kto zapłaci za wykonane badania, jeśli wykażą, że podejrzenie było błędne. Bo pieniądze są głównym tematem dyskusji. Rząd nie planuje, by w ślad za zmianami szło więcej kasy. A lekarze nie mają złudzeń - rewolucji nie będzie.

- Nie stosujemy limitów, przyjmując wszystkich chorych - mówi dr hab. Janusz Skowronek z Wielkopolskiego Centrum Onkologii. -I co roku szpital ma nadwykonania wynoszące ok. 20 mln zł, których NFZ nie płaci. Nie da się więc leczyć więcej i szybciej. Zwłaszcza, że brakuje lekarzy. W kraju jest ok. 400 patomorfologów i 440 radioterapeutów onkologicznych, którzy pracują po 60-70 godz. tygodniowo. Co z tego, że pacjent przyjdzie z kartą uprawniającą do szybkiej diagnozy, skoro nie będzie miał kto go przyjąć?

Resort przewiduje jednak, że kolejki zmniejszą się nie tylko w onkologii, ale i u innych specjalistów. Od stycznia ich obowiązkiem będzie cotygodniowe raportowanie wolnych terminów przyjęć. W kolejce znajdą się tylko te osoby, które czekają na pierwszą wizytę. A specjalista, który szybko postawi diagnozę, wyznaczy leczenie i przekaże pacjenta lekarzowi rodzinnemu, dostanie premię. I tu koło się zamyka.

- Jesteśmy zawalani biurokracją, mamy coraz mniej czasu na chorego - mówi Jacek Krajewski. - Teraz pracy będzie więcej. A uprzywilejowanie pacjentów onkologicznych, choć słuszne, odbije się na innych chorych. Minister naprawia tylko jeden obszar, zapominając o całym systemie i np. usprawnieniu opieki domowej.

O reformie musi teraz zdecydować Senat. Rząd zabiega, by stało się to przed sejmowymi wakacjami, czyli w tym tygodniu.

Fakty

  • A W 2013 r. na nowotwór leczyło się w Wielkopolsce 237,4 tys. osób (dane NFZ). Od stycznia do końca czerwca br. takich pacjentów było 168 570.
  • A Największym szpitalem onkologicznym w regionie jest WCO. Rocznie wykonuje się tu ok. 160 tys. zabiegów. Pacjenci przyjęci tu na oddział chirurgii ogólnej w ciągu ostatnich sześciu miesięcy czekali na to średnio 35 dni.
  • A Na chirurgii onkologicznej czas oczekiwania wynosił 52-55 dni. A np. 160 dni pacjenci stali w kolejce do rehabilitacji. Najwięcej osób czekało na wizytę w poradniach. Ale tu szło szybciej. I tak np. 2991 osób stało w kolejce do poradni chemioterapii średnio 33 dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski